Rozdział 18

49 8 0
                                    

   Mały siedział na kanapie i czytał książkę, był idealny, nie wiem jak ktokolwiek mógłby błagać o jego śmierć, to nieludzkie. Miał szczęśliwą rodzinę, dom, zniszczyłam mu życie. 

  - Kochanie czy rodzice ci mówili o adopcji? - Już czułam się podle
  - Tak, czy to normalne że wiem kim jesteś?
  - A wiesz? Skąd?
  - Jak mnie przytuliłaś to zobaczyłem całe Twoje dotychczasowe życie. Wybaczam ci.
  - Och... czy chcesz się czegoś dowiedzieć?
  - Kim jestem?
  - Połączeniem demona i śmierci, to nie możliwe, ale nam się udało. Jak sam pewnie już wiesz na tatę nie możesz liczyć.
  - Wystarczysz mi ty, to i tak więcej niż chciałem - powiedział, a mnie serce zabolało
  - Nie jestem dobra w byciu mamą ale... chcesz coś zjeść?
  - Tak! Chodzimy na sushi!
  - Okey, zbieraj się. - powiedziałam I poszłam się ubrać.

   Założyłam glany, czarną bluzę i leginsy. Od mojego mieszkania mieliśmy blisko do knajp, bo mieszkaliśmy pod rynkiem miasta. Spacerem doszliśmy do baru i zamówiliśmy po dwie rolki. Opowiadał mi  o "normalnym" życiu, a ja słuchałam ciesząc się, że mogę powspominać.

  - Nora? - rozległ się za mną głos, a czar prysł
  - M... Mark? Co ty tu...? - Nie dokończyłam bo wpił się w moje usta. Odepchnęłam go niechętnie,
  - ... robisz -dokończyłam - To mój syn...  Jason, to Mark, tak jakby mój przyjaciel.
Właśnie zamówiliśmy...
  - Chcesz z nami zjeść?  - zapytał Jes, dobra już nie uważam go za ideał, będzie niezręcznie, bardzo niezręcznie
  - Tak, dzięki akurat miałem iść coś zjeść - powiedział mając banana na twarzy. MARK!

Co jest śliczna?

Przestań gadać mi w myślach!

Nie mogę

A niby dlaczego?

Bo się o ciebie martwię, chce cię pomóc przy wychowaniu Jasona.

Nie, to nie moja bajka, najpierw zaginiony syn, teraz partner życiowy co następne? Dom z białym płotem?! Gruby labrador w ogrodzie?

Myślałem bardziej o Piekle, tam jest cieplej...

Jeśli już to mój pałac.

A nie pałac Su?

Mam własny.

Ale w piekle jest bezpieczniej, jeszcze odpłynie w Wieczność i co zrobisz?!

  - Możecie przestać się w siebie wgapiać? Wyglądacie jak partnerzy zbrodni czy coś...  - wyrwał nas z zamyślenia Jase
  - Rozmawialiśmy. - automatycznie odpowiedział Mark
  - Jak?! - zrobił wielkie oczy
  - No... kiedy mamusia i tatuś się kochają...
  - Wiem co to sex! - krzyknął na całą restauracje.

Wiem, wiem, wątki z dziećmi są nudne, chyba.. ale musze to pociągnąć przez parę rozdziałów. Przepraszam za nawał informacji. Przeczytałam sobie moje opowiadanie od początku i sama się pogubiłam, może dlatego próbuje rozwiązać problem z Markiem... napisze następne info o postaciach jakby ktoś zapomniał kto to Mark i inni... do następnego kochane arbuziki ♡♡♡

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 01, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jestem normalna (Zawieszone )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz