Wzywam cię. Ten którego
nienawidzisz... trybunał o pierwszej.Ciekawość była silniejsza. Ubrałam się w strój do "brudnej roboty". Glany czarny kombinezon i płaszcz Śmierci. Szybowałam poprzez Irlandię. Widziałam duszę które do mnie przybędą. Nauczyłam się to spowalniać. Po minucie byłam już na miejscu. Bez skrupułów otworzyłam wrota i stanęłam w wyznaczonym punkcie.
- Witaj wysłanniczko mroku. Mamy dla ciebie zlecenie - poinformowali mnie chórem, znów poczułam ciarki na plecach. To miejsce jest okropne.
- Nie popieram trybunału i nie zamierzam w niczym uczestniczyć. To nie jest zadanie dla mnie. Z czystej ciekawości... na czym miałoby to polegać? - spytałam
- Masz przywołać demona. Ukrywa się pod postacią niemowlęcia. Jest zakazaną mieszanką. Bardzo niebezpieczny rodzaj.
- To tylko dziecko! Jesteście okrutni. - nie wiem dlaczego tak bardzo mi zależy. Oszukam ich.
- Zgadzam się. Dla własnego spokoju. Mniej zabitych, wolne popołudnia. Gdzie je znaleźć? - to dobra decyzja. Ukryje biedaka.
- Jest od niedawna w rodzinie zastępczej... w San Francisco. Nie trać czasu. Jeszcze go nie nazwali, a jak wiesz, imię ma wielką moc Noro. Leć.Zaopiekuj się moim synem. Nie
Zasługuje na taki los.Obiecuje. - pomyślałam. Musze po drodze zabrać Damona i trochę rzeczy. Poinformuje siostrę że w Podziemiach będzie żywy obiekt. W co ja się wpakowałam?
- Vi?
- Nora?! Co ty... - jak zwykle nie pozwalam kończyć
- Mieszkałaś w San Francisco, tak? - pytam
- Tak ale, nie to żebym się nie cieszyła... dlaczego do mnie dzwonisz?
- Jedziemy na wycieczkę! - zachichotałam
- Po co kochanie? - odparła zdziwiona moim zachowaniem
- Adoptujemy dzidziusia! - przesłodziłam
- Kim jesteś i co zrobiłaś z moją ponurą, wredną przyjaciółką?
- Jedziesz?
- Jadę.
Nie wierzę że to robie. Spakowana w worek marynarski weszłam do Pałacu Su.- Pożyczam Damona. - oznajmiłam i jak gdyby nigdy nic kazałam mu za sobą podążać. Mówiłam już jak bardzo lubię zaskakiwać? Wsiadłam na "Głos" i zmieniłam mojego przyjaciela w kolejny tatuaż. Rzuciłam się w kierunku domu Victorii. Stała pod białą marmurową willą. Jej posiadłość jest piękna i ogromna.
- Wisiądaj mała. - udałam żargon motocyklisty.
Jestem ci bardzo wdzięczny.
Zrozumiesz jak zobaczysz.Kochane demonki! Pisze krótko bo udało mi się zatrzymać czas w tygodniu! W weekend będzie długi ;) mam nadzieje że się podoba. Kim jest dziecko? Jak myślicie. Odpowiedzi w komach. Jak ktoś zgadnie to będzie dedyk! ♡♡♡
PS. Dominika jesteś wykluczona z konkurencji - moja przyjaciółka
CZYTASZ
Jestem normalna (Zawieszone )
FantasíaJestem uwięziona w klatce. Wszyscy myślą że zwariowałam, że jestem potworem. Dwa lata temu trafiłam do ośrodka dla chorych psychiczne... moje życie drastycznie się zmieniło. Ludzie mnie unikają, jedyna osoba na której mi zależy nie żyje. Nigdy nie...