W drodze na górę wschodu widziałam zakochanie pary, rodziców z dziećmi na placach zabaw. Ja już tak nie będę miała , nigdy. Jestem czarownicą i zaczynam nowy etap w życiu. Dochodząc do nowego domu miałam sucho w ustach i mętlik w głowie.
-zaczynam nowe życie - oznajmiłam sama do siebie i zapukałam do domu Sybilli . Trudno przeoczyć taki dom jak ten . Stoi po środku naszej osady lecz nie wyróżnia się zbytnio . Tak jak inne jest masywny i drewniany. Moje przemyślenia przerwał głos czarownicy "proszę "
- Witaj w domu Adelajdo . Jeśli pozwolisz zapomnijmy o Francuskim akcencie . Zgoda.- nic nie mówiąc skinelam głową .
- dziękuję za to że przyjęłas mnie do siebie.
-twoja mama by tego chciała. -Sybilla mówiła metalicznym głosem jak zawsze w oficjalnych momentach.
- właśnie jeśli o to chodzi. Chcę przyłączyć się do grupy wojowniczej. Jeśli pozwolisz mi . Oczywiście.
-ależ oczywiście że tak . Cieszę się słońce , że podjęłś taką decyzję.-oznajmiła z uśmiechem na twarzy.-spotkanie jest za godzinę . Przygotuj się . Wiesz jak trafić do sali anioła?
-tak wiem gdzie to jest.
-dobrze a teraz idź na górę się przebrać . Pamiętaj że abyś została przyjęta musisz już coś potrafić . Potrafisz prawda.?
-tak coś tam umiem.
Odwróciłam sie na pięcie i pobiegłam do pokoju . To życie jest piękne . Walizka już czekała na mnie w pokoju , tak samo jak inne rzeczy z mojego starego pokoju. Sybilla się postarała i przeniósła wszystko co miałam tam , tu. Wojownicy są szkoleni aby zapewnić ochronę naszego rodu. Teraz będę tam także i ja . Tak samo jak moi rodzice. Szybko się przebrałam , niestety czas płynął równie szybko . Zbiegłam na dół i sprintem ruszyłam do sali anioła. Niby czarownice to szatany i tym podobne ale wielu z nas wieży w Boga. Ja nie.
-witaj Adelajdo -powiedział trener wojowników pan smok jak go nazywała mama . Może dlatego że ma ponad 500 lat a wyglada na 20 . Jeszcze nie jest stary . Będzie nim jak skończy 1000 lat.
-Witaj Panie smoku.-oznajmiłam uprzejmie jak to ja.
-przejdźmy do sedna sprawy. Chcesz zostać wojownikiem , prawda? - nie czekając na odpowiedź kontynuował - Musimy pokazać że coś potrafisz. Wojownicy!!- krzyknął a wszyscy wojowncy wyszli na środek sali. Szybko rozpoznałam Marka i Luka . Stali z tyłu i uśmiechali się nie pewnie.
-aby zostać przyjęła musisz pokonać jednego z moich ludzi-oznajmił i skinieniem głowy przywołał do siebie wysokiego i dobrze zbudowanego chłopaka o ciemnych włosach i zielonych oczach.
- i mam walczyć z nim?- zapytałam trochę zbyt pewnym głosem.
-tak , jeszcze nikt go nie pokonał . Nie daj się zabić . - powiedział słabym głosem.- od 10 lat żadna kobieta nie została przyjęta. Powodzenia.
- znakomite miejsce -powiedziałam a chłopak już szedł w moją stronę.-hej chwila chcę się pomodlić jeśli mogę .
Nic nie odpowiedział tylko dalej szedł w moją stronę.
-ok jak wolisz-powiedziałam i czekając aż podejdzie zdjęłam bluzę. Chwilę później wymierzył pierwszy cios, który z łatwością zablokowałam. Następnie z pół obroty wykonałam cios nogą w szyję . Stracił równowagę i upadł . Podeszłam do niego i udając że wbijam mu nóż w serce powiedziałam:
-goń się potworze.-na co i on i całą sala wybuchła śmiechem. Wstałam i dopiero teraz zorientowałam się że wygrałam. Poszło szybciej i lżej niż się spodziewałam
-dobra robota-oznajmił smok -witaj w zespole.
Jeszcze chwilę rozmawiali na temat mojego statusu i zajęć jakie zostaną na mnie nałożone . Dopiero teraz pomyślałam o Sebastianie . Jak byłam głupia , Jo miała rację to dupek. Moje przemyślenia przerwał głos Marka.
-hej miło Cię widzieć . Przykro mi z powodu rodziców.
-dzięki już się z tym pogodziłam. Jak u was . Ataki się nasilają , słyszałam że jest gorzej niż w zeszłym miesiącu?!.
-to prawda ledwo się wyrabiamy aby chodź na patrole i bronić miasta. Cieszę się że do nas dołączyłas choć się zaczynam o Ciebie martwić.
-oh daj spokój dziewczynie, przed chwilą gniota Howa do ziemi jak zabawke-nie musiałam się odwracać od razu poznałam głos Luka.
-hej Luk co słychać u Ciebie?
-a wszystko po staremu . Wróciłaś na stałe ?
-tak i zamierzam zniszczyć Cienie z powierzchni ziemi .
-ostro mierzysz siostro-Luk od Zawsze tak do mnie mówił można się przyzwyczaić.
-Adelajda dziś o 22 masz patrol z Howem . Jest twoim opiekunem słuchaj go . Pokaże Ci teren.- już miał odchodzić gdy spojrzał mi w oczy i powiedział tak jak bym tylko ja mogła to słyszeć - jesteś dużo lepsza od rodziców . Przykro mi z powodu rodziców . Będzie nim ich brakowało. How się Ciebie boi nie strasz go bo podnie.
Odwrócił się i odszedł . Zaczynasz Nowe życie - usłyszałam w głowie głos smoka.________________
Kolejna odsłona zmagań Adelajdy . Teraz zaczyna się jej prawdziwe piekło. Podoba się , choć trochę?
Znowu krótko , ah nie bijcie. :-)
![](https://img.wattpad.com/cover/64332890-288-k971863.jpg)
CZYTASZ
Zakazane
FantasyNa pierwszy rzut oka zwykła nastolatka , z dobrego domu, kochająca rodzina . Wspaniały chłopak i tylko jeden sekret .. Adélaïde (fran.Adelajda) jest potomkiem bardzo potężnego rodu czarownic z rodu Mongo. Od wieków toczą walkę z rodem Cieni . Ukryw...