- witaj ,czas wstawać.- usłyszałam głos Alexa koło mojego ucha. Otworzyłam oczy, chłopak patrzył na mnie swoimi pełnymi ciepła oczkami.
- cześć mamo, jeszcze chwilę - za żartowałam.
- nie ma mowy leniu.- powiedział udając głos kobiety i rzucił we mnie poduszką.
- aha tak stawiasz sprawę.- rzuciłam w niego jasia. Na co spadł z łóżka i wybuchł śmiechem.
- co tam się dzieje, Adel? - dobiegł mnie głos Jo z dołu.
- pod łóżko już - rozkazałam chłopakowi. Bez żadnych problemów schował się , w ostatniej chwili. Do pokoju weszła moja przyjaciółka.
- Jo kochanie co się stało?- udawałam głupią.
- nic myślałam że coś Ci się dzieje.- odparła smutno a w jej oczach było widać troskę.
- nie nic mi nie jest a co z tobą?
- też. Słuchaj może skoczymy do twojego domu sprawdzić czy tam coś może jest?
- tak jasne. To dobry pomysł. Cholera kocham Cię misia.
- ja Ciebie też. Idę zrobić śniadanie chcesz?
- nie nie dzięki.- Jo fatalne gotuje. Nawet kanapkę.
- oh nie przesadzaj to tylko płatki i mleko.
- w takim wypadku zgoda daj mi chwilę.
- ok czekam na stole.- uśmiechnęła się i wyszła . Odczekałam chwilę aż nie będzie słyszeć.
- już wyłaź.
- już teraz czy po śniadaniu?- zażartował.
- chcesz coś do jedzenia?
-nie sam pójdę.
- żartujesz? Jak Cię ktoś zobaczy!
- oh Adel.- powiedział blondyn- dam radę jakoś.
- dobra tylko się nie zabij.- wyszedł już z pod łóżka i teraz siedział obok mnie. Wczepił się w moje włosy i złożył pocałunek na moich ustach.
-mhm- mruknełam zadowolona.
- co ?- zapytał patrzą mi w oczy.
- nic idę na śniadanie ,a ty no nie wiem...
- ale ja wiem- wstał założył koszulkę .
- dobra i co teraz- zapytałam stojąc już ubrania .
- idę z tobą , chyba ona mnie nie wyda.
- to chyba słaby pomysł.- spojrzałam na niego a on mnie pocałował i sięgnął za klamkę.
- no choć nie bój się .
Na dole Jo jadła i oglądała tv.
- jesteś płatki są na stole a ml...- przerwała w pół zdania patrząc uważnie na mojego towarzysza.
- to jest Alex, Jo- przedstawiłam ich sobie.
- hej - powiedziała wstając i podała mu rękę.- chwila Cień?!- zapytała robiąc krok w tył.
- tak jestem z rodu Cieni, coś nie tak.- zapytał patrzą ma nią uważnie.
- nie wszystko ok tylko Adel zawsze mówiła że wy to potwory.
- hej daj spokój wszystko Ci opowiem.- powiedziałam i usiadłam na kanapie.
Po około godzinie opowiedziałam jej całą historię. Słuchała spokojnie nie przerywając . Co chwilę zerkając na Alexa.
- dobra teraz już rozumiem.- powiedziała po chwili milczenia.- wiesz co ciszę się że jesteście razem.
- chwilę nie jesteśmy razem- zaprzeczyłam.
- jak to nie ?- zapytał
- no a tak? - zapytałam.
- Adel czy chcesz być moja dziewczyną.- zapytał i uklęknoł .
- wstawaj głuptasie.- powiedziałam
- wstane jak się zgodzisz- nie dawał za wygraną.
- Adel zgodzisz się i już-Jo też była za.
- zgadzam się - powiedziałam . Wstał i wpił się w moje usta.
- jupi- wrzasneła Jo .
- cicho bo ktoś Cię usłyszy. Nie możesz nikomu nic powiedzieć nawet Lukowi czy Markowi.
- jasne choć to będzie trudne.
- Jo!! - pisnełam
- dobra nie denerwuj się. Nigdy nic nie powiem. Co robimy?
- jeszcze jedno Alex pomieszka trochę u nas.
- jasne. To w końcu twój dom. Słuchaj rodzice pojechali sobie w podróż do około świata a potem przeprowadzają się do Nowego Jorku.
- nie wyprowadzisz się z nimi?- zapytałam . Bez niej świat jest nudny.
- no właśnie. Mogę u Ciebie mieszkać?
- jasne- odparłam przytulając przyjaciółkę.
- no to teraz jest nas trójka- Alex był zadowolony.
Do godziny piętnastej trzydzieści oglądaliśmy filmy online oraz rozmawialiśmy. Około godziny dwunastej przyszedł Luk przywitać się z nami i powiedział że od następnego tygodnia zaczynamy treningi i mam być obecna. How przyszedł chwilę później po księgę. Alex cały ten czas spędził w moim pokoju.
- idziemy do mojego domu .- oznajmiłam reszta nie protestowała.
Przez całą drogę rozmawialiśmy czego mamy szukać.
- to tu ?- Alex był w szoku.- ładny.
- chcemy do środka...- drzwi były otwarte, a w środku panował straszny bałagan.- co jest?
- o Boże - Jo też była w szoku.
- chodźmy na górę- zaproponował Alex. Poszłam pierwsza a chłopak za mną. Jo jednak została na dole.
- to mój pokój- powiedziałam otwierając drzwi.
- ale bałagan- podsumował . Zostałam go w pełnym pożądku.
- Chodź tu... pomocy... Adel...- krzyknęła Jo z dołu. Szybko zbiegłam na dół zostawiając blondyna w moim pokoju.
- co się stało ?- zapytałam nie widząc przyjaciółki .- gdzie jesteś? Jo!!
- co się stało?- Alex stał w drzwiach.
- nie ma Jo!- wrzasnełam.
Podeszłam do stołu , na nim leżała karteczka a w około było dużo krwi.
- Boże Jo tylko nie to.- zaczęłam płakać.
- nie płacz . Wszystko będzie dobrze.- przytulił mnie i pokazał na list.
- jasne tak.Adelajda jeśli chcesz jeszcze zobaczyć przyjaciółkę , masz przyjść do parku na Wilczej dziś o północy. Jak się boisz zabierz chłopaka. Wymiana ty dasz nam to co do nas należy za koleżankę.
Vincent. ®
- Cholera kto to ?
- Vincent ?- zapytał- wampir .
- skąd wiesz?- zapytałam- znasz go.
- nie ale podpisał się tak- pokazał symbol ®.
- może trzeba zadzwonić do Sybilli?- zaproponowałam
- nie wiem czy to dobry pomysł .- był smutny a zarazem przerażony.- poproś Luka i tego jak mu tam...
- Marka?- podpowiedziałam- nie idę z tobą . Chyba że nie chcesz?
- chcę i nie puszczę Cię samej.
Wróciliśmy do domu . Poszłam się umyć . Weszłam pod prysznic i znowu się rozkleilam. Stałam i płakałam.
- mała co się dzieje?- Alex naprawdę się martwił. Nadal płakałam , jeszcze bardziej.- wchodzę- oznajmił. Nie przeszkadzało mi że jestem naga.
- po co przyszedłeś?- zapytałam . Spojrzał na mnie raz i wziął ręcznik aby mnie okryć.
- wszystko będzie dobrze. Teraz chodź na dół.- nie ruszyłam się ani na krok.
- nie chcę żeby coś jej się stało.- mówiłam przez łzy.
- nie pójdziesz?- "nie" powiedziałam bez głośnie.- to Cię zaniosę.- wziął mnie pod kolana i zaniósł do pokoju.
- gdzie idziesz?- zapytałam
- jesteś w samym ręczniku.- oznajmił- idę na dół się przespać.
- zostań- oznajmiłam. Spojrzał na mnie dziwnie.
- na pewno?- zapytał
- tak o ile pozbędziesz się koszulki.
- zgoda.- patrzyłam na jego mięśnie jak się napinają . Jego nagi tors.
- odnajdziemy ją , prawda?
- tak znajdę ją choć by nie wiem co.
- wiem kocham Cię- powiedziałam
- też Cię kocham. Bardzo mocno.- powiedział z ustami w moich włosach. Czas leci a ja leżę i nic nie robię.
- która godzina?- zapytałam nagle. Usiadłam zbyt szybko . Ręcznik zsunął się a ja siedziałam z nagimi piersiami.
- spokojnie prześpij się obudze Cię o 22:30 zgoda?-spytał.
- zgoda- odwróciłam się do niego a on ilustrował moje nagie ciało.
- jesteś piękna.- powiedział całując moją szyję i schodząc coraz niżej. Zesztywniałam.- przepraszam.-powiedział, odsuwając się .
- nie przepraszaj.- powiedziałam ujmując w ręce jego twarz.- nie przestawaj.
- kocham Cię- powiedział i pocałował w usta i znowu schodził niżej.
Usnełam po chwili czując na ciele jedno dotyk jego ust. Nie poszliśmy dalej , nie jestem jeszcze gotowa a on nie nalegał. Kocham go.
-Adel już 23 wstawaj- Alex szeptał mi do ucha.
- tak późno nie zdążymy- wystraszyłam się.
- spokojnie. Plan jest taki...
- masz plan?- zapytałam
- tak i nie po prostu tam pójdziemy a jak coś to Cię uratuje.- pocałowałam go .
- jesteś wspaniały.- powiedziałam.
- chcesz się ubrać? Wyjdę.
- nie zostań to przecież nic takiego.- został i mi się przyglądał a ja czułam że sie czerwienie. Ubralam się szybko.
- już ? Szybko nawet nie popatrzyłem- zażartował.
- idziemy- uśmiechnęłam się i go pocałowalam------------------
Miłosny koniec.
Jak się podoba.
Sorki za błędy.:-)
![](https://img.wattpad.com/cover/64332890-288-k971863.jpg)
CZYTASZ
Zakazane
FantasiNa pierwszy rzut oka zwykła nastolatka , z dobrego domu, kochająca rodzina . Wspaniały chłopak i tylko jeden sekret .. Adélaïde (fran.Adelajda) jest potomkiem bardzo potężnego rodu czarownic z rodu Mongo. Od wieków toczą walkę z rodem Cieni . Ukryw...