38

1.8K 121 5
                                    

Maddie:

Jessica i Zayn wyszli na zewnątrz, a my zostaliśmy w kabinie gdzie sterowało się jachtem.
Byłam...lekko, no okej...mocno przerażona.
Świadoma tego, że oznaki mojej choroby morskiej mogą dać się we znaki w każdej chwili, siedziałam po prostu wpatrując się w Harry'ego, który naciskał jakieś guziki, czyli sterował tym wszystkim.
Ja na prawdę nie mam zielnego pojęcia dlaczego, ale po prostu uwielbiam towarzystwo tego chłopaka. To w jaki spsób mówi, przeczesuje swoje włosy, żuje gumę, wpatruje się w twoje oczy, co krępuje cię niemiłosiernie. Ja po prostu to...lubię. Tak, lubię to.
I równie mocno nie wiem dlaczego robię wszystko, aby tylko być w jego towarzystwie. Jestem wtedy w niebie. Okej przesadzam. Ale jednak.

-Wszystko okej? - Zapytał, widząc najwyraźniej to, jak blada na twarzy jestem.

-Oh, ta...jasne. - Uśmiechnęłam się i założyłam włosy za ucho.

-Chcesz posterować?

-Co? - wybuchnęłam śmiechem. - Żartujesz prawda? -Pokręcił głową.

-Mówię poważnie. Chcesz?

-Raczej nie ogarnęłabym tych...guziczków.

-To proste. No dalej. - Zachęcił mnie ruchem ręki, abym do niego podeszła.
- Pokażę ci. -Posłał mi idealny uśmiech. Och.

Nieśmiało ruszyłam w jego stronę, a gdy dotknął mojej dłoni swoją, przeszedł mnie nieznany dreszcz.
Położył moją rękę na niewielkiej, metalowej dźwigni, po czym chwycił drugą i nakierował na dwa przyciski, które na zmianę migotały. Czarny i czerwony.
Dopiero teraz zorientowałam się, że Harry dosłownie mnie obejmuje. Jego klatka piersiowa przylega do moich pleców, a on chyba nie zdaje sobie z tego sprawy. Mogłam poczuć na szyji jego ciepły oddech i zupełnie się wyłączyłam gdy on tłumaczył mi szczegóły kierowania jachtem.
Ocknęłam się dopiero po tym, gdy zapytał czy wszystko zrozumiałam, a ja uświadomiłam sobie, że nie zrozumiałam zupełnie nic, ponieważ nawet nie zadałam sobie trudu, aby go słuchać.

-Tak, chyba. - Powiedziałam, a on "odkleił" się ode mnie dając mi przestrzeń do swobodnego oddychania.

-Więc skręć w lewo. - Gdy to powiedział, miałam ochotę spoliczkować siebie za to, że wcześniej go nie słuchałam.
Bezmyślnie nacisnęłam czerwony guzik mając nadzieję, że trafiam, lecz niestety chyba jednak nie, bo coś wstrząsnęło lekko pokładem, a Harry szybko przejął ster.

-Najpierw nauczymy cię odróżnoać prawą stronę od lewej. - Powiedział z sarkazmem, a ja tylko wzruszyłam ramionami bo wyszłam na idiotkę.

Sytuacja została opanowana przez kapitana Stylesa, he he.
Chłopak oparł się o biórko i zaczął się we mnie wpatrywać, a ja nie wiedziałam o co mu chodzi.

-Mam coś na twarzy, że mi się tak przyglądasz?

-Nie. - Wzruszył ramionami nie spuszczając ze mnie wzroku.

-Więc?

-Nie wiem. Nie mogę ci się przyglądać?

-To...nie ważne. Po prostu nie rób tego w ten sposób.

-Ten sposób ? - Ździwił się, a ja zorientowałam się jak dziwnie brzmię. Jezu...

-Nie ważne okej? Już nic. - Usiadłam na fotelu obok niego i wyjęłam telefon, aby sprawdzić która godzina. Kilka minut po dwudziestej pierwszej.

-O której wracamy? - Zapytałam, aby przerwać niezręczną ciszę.

Harry odwrócił się w moją stronę.

-Jak nam się znudzi. - Odpowiedział, a ja pomyślałam o tym, że nie chcę aby ta chwila się skończyła.

Kiedy oblizał swoje różowe usta myślałam, że dostanę szału. Nie wytrzymałam
Po prostu wstałam, złączając nasze usta w pocałunku i, o mój boże, nigdy wcześniej tego nie robiłam. Ja nie mam pojęcia jak się całuje.
Speszona szybko odsunęłam się od niego.

Good Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz