23

2.5K 137 19
                                    

Jess:

-Czyli wyjeżdżasz przed końcem obozu? - Niall popatrzył na mnie, mrużąc oczy, przed rażącym słońcem, które grzało niemiłosiernie. Chyba jeszcze nigdy nie opaliłam się tak jak tutaj.

-Tak. Sprawy rodzinne i takie tam. - Wytłumaczyłam wymijająco.

-będzie mi ciebie brakowało. - uśmiechnął się. - Jutro nasza grupa robi ognisko. Przyjdziesz?

-Jeśli tak bardzo ci zależy, to przyjdę. Specjalnie dla ciebie kochany. - Zaśmiałam się.

-O twoja kolej! - Zauważył. Wdrapałam się po jeszcze kilku schodkach i wyprostowałam plecy, aby przygotować się do skoku. Mamy dziś zajęcia ze skakania do wody i muszę przyznać, że naprawdę mi się to podoba. Jest w tym tyle emocji, gdy skaczesz z dziesięciu metrów, wprost do wody. To jest to co lubię. Adrenalina.
Odbiłam się od deski i zgrabnie zeskoczyłam z niej do basenu, który był wybudowany na plaży. Ciekawe po co, skoro obok mamy ocean. Chuj wie co ćpał projektant i architekekt tego ośrodka.
To uczucie w brzuchu i klatce piersiowej, ten wiatr przebiegający po twojej skórze, to gdy woda muska twoje ciało, a ty pod idealnym kontem do niej wpadasz. Już to uwielbiam. Może skoki do wody będą moim drugim hobby?
Wynużyłam się i odgarnęłam mokre włosy z czoła, po czym popłynęłam do brzegu. Wyszłam z basenu i popatrzyłam w górę. Czas na blondyna.

-Dalej Horan! Dasz radę! - Krzyknęłam, na co pokazał mi język. No co?

Skoczył i można by powiedzieć, że nawet lepiej ode mnie. O nie. Tak nie może być. Idę spróbować jeszcze raz.

***
Była dwudziesta kiedy zaczęłam się szykować. Ognisko miało się rospocząć przed dwudziestą drugą, dlatego powinnam spokojnie zdążyć. Niall i Liam poszli już wszystko przygotować, ze względu na to, że ich grupa to organizuje. Ja mogę przyjść później, bo jestem po prostu zaproszona. Cieszę się na tą ostatnią noc razem z nimi. Już jutro po plołudniu wylatuję. Nie chcę tego. Wszystko się pokomplikowało. No ale cóż. Teraz już nie wolno mi ryzykować. Jeżeli rodzice dowiedzieliby się o tym, że tak naprawdę nie pojechałam do Harry'ego, byłoby ze mną gorzej niż źle. Nawet nie chcę o tym myśleć.

Wzięłam szybki prysznic. Wysuszyłam włosy i pierwszy raz od wieków zostawiłam je rozpuszczone. Postanowiłam się nie malować. Po ciemku i tak nikt nie zobaczy dokładnie mojej twarzy.
Wyszłam z łazienki owinięta ręcznikiem.
Co?! Na moim łóżku siedział Louis. Co on tu robi?
Czułam się dziwnie skrępowana tym, że widzi mnie w samym ręczniku, ale ostatecznie postanowiłam to olać, zważając na fakt, że masę razy widział mnie w bikini.

-Mogę wiedzieć co tu robisz? - Westchnęłam.

- Wybierasz się gdzieś? - Nie nawidzę gdy ktoś odpowiada pytaniem na pytanie.

-Nieważne. -Wzruszyłam ramionami. - Więc...co tutaj robisz? - Otworzyłam szafę i zaczęłam szukać jakiejś koszulki, którą mogłabym założyć.

-Wpadłem tak o. Nie wolno mi?

- Patrząc na to pod kontem prawnym to...nie. Jesteś opiekunem i nie powinieneś przebywać ze mną w jednym pokoju, kiedy ja jestem w ręczniku. - Zaśmiał się tylko.

-Powiesz mi gdzie się tak szykujesz, czy to tajemnica?

-Niall zaprosił mnie na ognisko, które organizuje jego grupa. - Ponownie odwróciłam się do niego tyłem i zaczęłam szperać w szafie, tym razem w poszukiwaniu moich niezawodnych czarnych rurek.

-Też się tam wybieram. Wszyscy wychowawcy są zaproszeni. Ja, Tori oraz Zayn. - Przy wymawianiu ostatniego imienia poruszył znacząco brwiami, za co miałam ochotę palnąć go w łeb.

Good Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz