#1

116 10 0
                                    

Hej nazywam się Neika Doberew ale wszyscy mówią mi Nei

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Hej nazywam się Neika Doberew ale wszyscy mówią mi Nei. Jestem szatynką o ciemno-brązowych oczach. Mam rocznikowo 14 lat, wkurzającą starszą siostrę o imieniu Jane. Jane jest ciemną blondynką a kolor oczu ma bardzo podobny do mnie, ma rocznikowo 17 lat i ciągle wychodzi gdzieś ze swoim chłopakiem. Moja mama jest prawniczką, a tata lekarzem. Niestety dla nich w ogóle się nie liczę, nie mają dla mnie czasu, ciągle tylko praca, praca i praca.

Rano, moi rodzice wyjechali do Berlina na jakieś tam "ważne" spotkanie. No tak wszystko jest ważniejsze ode mnie. W szkole Pani na lekcji wychowawczej poruszyła temat o rodzicach.

-Jak spędzacie czas ze swoją rodziną? Neika, może ty nam pierwsza opowiesz?-zapytała się mnie a ja spuściłam głowę na dół

-Nie spędzam.Nie mają dla mnie czasu bo mnie nie kochają. Nienawidzę ich!- odpowiedziałam a do moich oczu napłynęły łzy. 

-Neika, nie możesz tak mówić. Jestem pewna że cię kochają. Pracują byś była szczęśliwa.Pokaż im że są dla ciebie ważni a na pewno znajdą dla ciebie trochę czasu  -powiedziała po czym pogładziła mnie po głowie.

Po szkole wędrowałam wąską drużką prowadzącą do lasu. Może Pani ma rację? Może faktycznie ich nie doceniałam? Zatrzymałam się w środku lasu i usiadłam pod drzewem gdzie często spędzałam czas po szkole. Chciałam powiedzieć moim rodzicom ile dla mnie znaczą i jak bardzo ich kocham ale... oni byli w Berlinie. Jutro wracają a wtedy powiem im to wszystko wyznam. Wyjęłam kartkę i długopis i zaczęłam pisać co chcę im powiedzieć.Zrobiło się już ciemno, więc postanowiłam wracać już do domu. Gdy już wróciłam weszłam do mojego pokoju i usiadłam na łóżku. Co prawda nie było specjalnie duże ale bardzo lubiłam na nim spędzać czas. Wyjęłam  telefon i zobaczyłam że mam nową wiadomość, od obcego numeru:  

"Hej, nie mogłem Ci powiedzieć tego w twarz dlatego piszę. Bardzo mi się podobasz, nigdy nie widziałem tak pięknej dziewczyny z tak niesamowitym uśmiechem spotkajmy się pod brzozom jutro o 15.00. Mam nadzieje że przyjdziesz."

Pewnie sobie zemnie żarty robi, bo kto by się chciał zemną umówić? No ale jestem ciekawa kto to jest więc może przyjdę.

"ok, przyjdę tylko bądż punktualnie" Odpisałam i poszłam spać. Nazajutrz wstałam i poszłam do szkoły, gdzie prawie zasnęłam z nudów. Jest ! 15.00 idę się spotkać z tym kolesiem. Stałam po brzozą jak głupia ale nikt nie przyszedł. Może się spóżnia? Stałam godzinę, wszyscy się na mnie gapili . W końcu zrozumiałam że to był głupi żart. Poszłam do domu i wyczekiwałam powrotu rodziców. Godziny miały a ich nadal nie było. Byłam zniecierpliwiona. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Wstałam z kanapy jak opętana i podbiegłam do drzwi myśląc że to rodzice. Otworzyłam ku mojemu zdziwieniu to nie byli oni.To był znajomy mojego taty. 

-Nei, tak mi przykro- powiedział smutnym tonem a jego oczy wyglądały jakby miał się rozpłakać

-Co się stało?-zapytałam a on spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.

-Twoi rodzice nie żyją- odpowiedział a z moich wydobył się strumień łez

                      XXXXXXXXXXX


To moja pierwsza książka więc liczę na wyrozumiałość. może gwiazdka na dobry początek?

AppreciateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz