#2

83 8 2
                                    

-Twoi rodzice nie żyją-powiedział a z moich oczu wydobył się strumień łez. Ale c'cco się stało?-ledwo wydukałam

-W drodze powrotnej, twój tata dosłownie na sekundę zajrzał do tyłu. Nim zdążył się odwrócić, zderzył się z ogromną ciężarówką. Niestety nie udało się im przeżyć.

-Ch'ccę być teraz sama- powiedziałam po czym mężczyzna wyszedł. Poszłam do mojego pokoju, wskoczyłam na łóżko. Następnie wyjęłam kartkę z plecaka, zgniotłam ją i wrzuciłam do kosza. Wtuliłam twarz w poduszkę i myślałam sobie. Moi rodzice byli takimi wspaniałymi ludżmi a teraz umarli z myślą że ich nie kocham, nie doceniam. Moje szlochy przerwał trzask drzwiami. Zbiegłam na dół. Okazało się że wróciła Jane. 

-Muszę Ci coś powiedzieć. Nasi rodzice zginęli w wypadku samochodowym.- powiedziałam a potem jeszcze bardziej płakałam. 

-O cholera! Muszę z tond  iść. Słuchaj jeżeli zaraz nie pójdę, trafię do domu dziecka ponieważ nawet nie skończyłam 17 lat. Ja  sobie poradzę ale ty musisz tam iść.-powiedziała Byłam zdezorientowana. Nie do końca wiedziałam o czym mówi

-Zaraz, czekaj o co chodzi?- powiedziałam ale ona już wyszła trzaskając drzwiami.-

Zostałam na tym świecie całkiem sama. Co za  z niej  starsza siostra?! Wiedziałam jedno to nie czas by się załamywać. Wyjęłam komórkę z kieszeni a tam nowa wiadomość od tamtego kolesi                                              

"Hej strasznie cię przepraszam, musiałem odebrać młodsza siostrę z przedszkola. Może jutro się spotkamy?:)" -napisał     

"Nie wieżę w ani jedno twoje słowo. Po prostu lubisz sobie z kogoś po prostu lubisz sobie pożartować :("  -odpisałam 

Dwa dni pózniej   odbył się pogrzeb.  Nie przyszło zbyt wiele osób, bo rodzice nie mieli czasu na znajomości.   Nagle podszedł wysoki facet z śmieszną bródką. Spojrzał na mnie i powiedział

-Ty jesteś Neika Doberew? - nie ukrywam trochę się bałam

-Tak.., o co chodzi?- zapytałam zmieszana całą tą sytuacją

-Dam  ci jeszcze pół godziny następnie pójdziemy  do twojego domu po rzeczy a potem udamy się do domu dziecka, gdzie będziesz od dzisiaj mieszkać- powiedział poważnym tonem na co ja tylko skiwnęłam głową. Przy pakowaniu potajemnie wzięłam   telefon mimo zakazu.

Ośrodek był dość zadbany i kolorowy. W środku przywitała mnie jedna z opiekunek. Razem powędrowałyśmy do pokoju w którym mieszkam. Był on dosyć duży i ładnie urządzony. Ściany były koloru żółtego. Znajdował się on na poddaszu. Usiadłam na moim nowym łóżku i wyczekiwałam przyjścia mojej nowej współlokatorki. Zerknęłam dyskretnie na telefon gdzie zobaczyłam nową wiadomość od tamtego chłopaka                                                                                                

"Ja mówię prawdę, proszę Nei jak mam ci to udowodnić?"    Już miałam mu odpisać ale nagle drzwi się otworzyły a do środka weszła niebieskooka 11 letnia dziewczynka o jasno- brązowych kręconych włosach spiętych w staranny kucyk.

-Cześć, jestem Jessi a ty?-zapytała

- Hej Jestem Neika, ale możesz mówić mi Nei - odpowiedziałam                                                                                                                                                                                                                                             

To już drugi rozdział. Jeżeli Ci się podobał zostaw gwiazdkę i znowu akapity....przepraszam


AppreciateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz