7

866 33 2
                                    

A tam leżała nie przytomna Kamila. Łzy mi płynęły z oczu. Adaś oczywiście mnie pocieszał, ale to na mnie nie działało. W pewnym momencie przyszedł lekarz.
- Mamy wiadomść. - oznajmił. - Nie wiemy czy się z tego wybudzi. Możliwe że już nigdy.
W tym momencie nie wytrzymałam.
- Jak to kurwa. Przez dupne potrącenie przez samochód. Japierdole. To nie jest normalne. - krzyknęłam. W tym czasie lekarz wyszedł.
- Spokojnie Marta. Jesteśmy przy tobie. No można być pesymistą. Trzeba byś optymistą i koniec. Więc proszę nie smuć się na pewno się obudzi. - powiedział. Uspokojiłam się trochę i przytuliłam się.
- A co z star4fans ? Z tymi fanami co czekają na ciebie.
- Haha. No po jedziemy tylko bez niej. Nie możesz się tak smucić to do ciebie nie pasuje małpko. - powiedział hihocząc.
- Haha. Dobrze panie pulpecie.
- Ranisz.
Zaczęliśmy się wszyscy śmiać.
- A ty Emka pojedziesz ?!
- Raczej nie. Nie mam ochoty. - powiedziała trochę smutna.
- To zbierajmy się. Zapraszam was za to to Starbucksa. - krzyknął.
- Dzięki zakochańce, ale ja pójdę do domu. - odpowiedziała Emka.
- Okej. - i ją przytuliłam.

Wyszliśmy z szpitala. Było trochę niezręcznie. Nie wiedziałam co mówić więc Adam zaczął.
- To co za 3 dni jedziemy na star4fans co nie ?!
- No tak. A coś tam planujecie z youtuberami, ? - spytałam bardzo ciekawa.
- A to niespodzianka. - powiedział przytulając mnie. Znowu czułam to ciepło. Było tak przyjemnie.
- To kopytkujmy tam. - i zaczęliśmy się śmiać.

Zaczyna się mały maraton. Myślę że wam się podoba. I dziękuje za 200 wyświetleń. Kocham was ciapcioki. Pa ;*

|Bo Jak Nie My To Kto ?!|Fanfiction Naruciak|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz