22

574 27 1
                                    

Tak spędzilismy razem kilka pięknych dni. Dzisiaj był ostatni dzień. Pociąg do Elbląga był o 12:30. Obudziłam się o 8:30. Adama juz nie było w łóżku. Wstałam i poszłam do kuchni, a tam bałagan. Mąka na podłodze. Wszystko porozwalane, a na środku Adam cały biały.
- Hej, ro nie tak jak myślisz. Chciałem zrobić naleśniki i wyszły tylko trochę brudno. - powiedział a ja go przytuliłam.
- Cześć książę. I tak musimy posprzątać. - powiedziałam śmiejąc się. Zjedliśmy naleśniki i posprzataliśmy. Tak o 10:30 byliśmy gotowi z tym i poszliśmy się pakować. Gotowi byliśmy o 12:00. Moich rodziców nie było bo wyjechali na wakacje. Poszliśmy jeszcze do Starbucksa. O 12:20 czekalismy na pociąg i pojechaliśmy.
- Okej. To teraz rób co chcesz. - powiedział Adaś.
- A dzięki. - odpowiedziałam. Po paru minutach zasnełam.

Szlam sobie ulicą i widziałam jak jakiś brunet całuje się z Amelią. Fajnie że kogoś znalazła. Podeszłam bliżej. Okazało się że to Adam.
- I co suko. On jest mój. - krzyknęła i popchnęła mnie.
- Adam powiedz że to nie prawda. - zaczęły mi lecieć łzy.
- Spierdalaj suko. Nie jesteś mnie warta. - powiedział. Uciekałam ze łzami w oczach. Oni się śmiali. Co ja takiego zrobiłam. Załamana przebiegłam przez ulicę. Wpadłam pod samochód. Usłyszałam tylko głośny krzyk Adama.
- Martaaa!
Ciemność i koniec.
Obudzilam się cała zapłakana. Adam mnie przytulił.
- Nie wiem czemu mam takie straszne sny, w roli głównej ty. - płakałam strasznie.
- Spokojnie. Tylko nie płacz. Jak płaczesz to sam mam zamiar zacząć płakać. - powiedział i mnie pocałował w czoło. Włączył laptop i włączył moje ulubione vane (nie wiem jak to się pisze XD). Nie umiałam przestać się śmiać. Po 2 godzinach dojechaliśmy. Elbląg jak Elbląg nigdy nie byłam. Wyszliśmy z pociągu.
- Witam w moim mieście. Takie trochę zadupie, ale jest fajnie. Poznasz krexia, Maciusia i Kubusia. - powiedział uśmiechnięty. - A teraz zapraszam panią do Starbucksa.
- Okej. - odpowiedziałam. Oczywiście wziełam sok z hibiskusa. Mój ulubiony. Wyszlismy i poszliśmy do bloku Adama. Zapukaliśmy i otworzyła Dominika.
- Elo brat. Hej? - powiedziała.
- Hej jestem Marta. - powiedziałam.
- Moja...dziewczyna. - powiedział po cichu.
- O jak słodko. Grubasek znalazł sobie dziewczynę. - powiedziała. Od razu zaczełam się śmiać.
- Cwelu. Jeszcze się policzymy. A gdzie mama ? - weszlismy do środka.
- Pojechała na tydzień do rodziny do Gdyni. - powiedziała.
- Aha okej.
Poszliśmy do góry do jego "słynnego" pokoju.
- Oto mój "słynny" pokój. - powiedział śmiejąc się. Rzuciłam się na łóżko, a Adam na mnie.
- Złaś ze mnie grubasie. - powiedziałam.
- Staram się schudnąć grubasie. - odpowiedział na co ja się na niego rzuciłam. Zaczęliśmy się rzucać poduszkami i tak przez 15 minut. Padliśmy później na łóżko zmęczeni.
- Jak ty tak szybko montujesz ? - spytałam się.
- Jak ty śpisz to ja montuje.
- Ty masz spać kurwa spać ! - krzyknełam.
- A Dominika nie zauważyła naszych włosów ?
- Ona jest daltonistą i ślepą osobą. Do tego upośledzoną bez dystansu do siebie. - powiedział Adam się śmiejąc.
- Hahah. - weszła Dominika.
- UPS.
- Fajne włosy Marta. Adam ma jakieś takie kupowate, ale ty masz piękne. - powiedziała. Zaczełam się śmiać.
- Dzięki. - powiedziałam śmiejąc się.
Tak rozmawialiśmy w 3 do 19:30.
- Jestem głodna. - krzyknełam.
- Zamówmy pizzę. - powiedziała Dominika.
- Dobra raz mogę zjeść. - powiedział Adam ucieszony. Pizza przyszła o 21. Zjedlismy ją. W tym czasie Dominika gdzieś poszła. Leżeliśmy na łóżku.

Uhuh. Zboczone sceny (͡° ͜ʖ ͡°)
- Pobawmy się. Ty ściągasz mi jedną rzecz, a później ja. I tak w kółko. - powiedziałam całując go w obojczyk.
- Okej.
Zaczęło się. Ściągnełam mu koszulkę i zaczełam całować jego klatę. On mi spodnie. Dotykał moje łytki. Było tak przyjemnie. Przyszła pora na mnie. Ściągnełam mu spodnie, a on mi stanik. Zaczął dotykać moje piersi. I tak wyszło, że uprawialiśmy seks. Było pięknie. W pewnym momencie usłyszałam wołanie.
- Martaa ! - powiedział Adam. Obudziłam się. Niestety był to sen.
- Sory zasnełam.
- Nic się nie stało. I tak jest już 23. - powiedział śmiejąc się.
- Aha dzięki.
- Ja jestem gotowy do spania. - powiedział. Był w samych bokserkach, więc coś się szykował. Poszlam się wykompać. Gdy wrócilam Adam już spał. Położyłam się koło niego i zasnełam.

O boże mam wenę. Ale fajnie. Dziś ostatni dzień maratonu ;(. Ale nie martwcie się bo za niedługo następny. Jeśli się spodobało zostaw gwiazdę. Dziękuje. Za błędy przepraszam. Żegnam XD ;**

|Bo Jak Nie My To Kto ?!|Fanfiction Naruciak|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz