Po oprowadzeniu go po domu i wyjaśnieniu z Michaelem kilku najważniejszych zasad, zamknął się w pokoju i nie wychodził z niego aż do kolacji.
~.~
KILKA GODZIN WCZEŚNIEJ:-Olivia! - krzyknął mój ojciec z dołu. Zdenerwowana odłożyłam laptopa na łóżko i zeszłam na dół.
-Co? - zapytałam opierając się o framugę w salonie z rękami pod piersią.
-Może oprowadzicie Dylana po domu, co? - zapytała mama.
-Czemu? - zapytałam.
-Jasne, że oprowadzimy. - wtrącił się Michael.
Spojrzałam na niego jak na idiotę, ale on tylko uśmiechnął się i puścił mi oczko. Zrozumiałam.
-Chodź Dylan. - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.
Pierwszy podniósł się Michael, a zaraz za nim z nieśmiałym uśmiechem na ustach Dylan.Wyszliśmy z domu w stronę ogrodu. Kilka metrów dalej Michael odwrócił się gwałtownie i przyciągnął zdezorientowanego Dylana do ściany domu. Popatrzył na niego kpiącym wzrokiem i zaczął mówić przez zaciśnięte zęby.
- Posłuchaj mnie bardzo uważnie chłopczyku, bo dwa razy nie będę powtarzać! - patrzyłam na tą scenkę, która odgrywała się przede mną z zaciekawieniem. Dylan spoglądał raz w moja stronę, a potem znów wracał spojrzeniem w stronę Michaela z niemałym przerażeniem.
- Nie mam pojęcia jakie licho cię tu przygnało - powiedział z sarkazmem - i w dodatku skąd, ale mnie to w ogóle nie interesuje. Ustalmy sobie kilka rzeczy okej? W domu nie odzywasz się do nas. Nawet nie patrzysz w naszą stronę, omijasz nas szerokim łukiem. W szkole się nie znamy i jest dokładnie tak samo więc nie masz co liczyć na nasza pomoc. Jeśli tylko się dowiem, że ktoś usłyszał o tej rozmowie albo, że zrobisz coś co nam zaszkodzi będziesz w ogóle żałował, że wsiadłeś do tego pieprzonego samolotu. - wysyczał Michael i puścił wystraszonego Dylana. - A teraz rusz się, bo nie mam zamiaru spędzić całego dnia na oprowadzaniu cię.
Michael ruszył przed siebie, a Dylan spuścił przestraszony wzrok i cicho zapytał.-Co ja wam takiego zrobiłem? - ale na tyle, że usłyszałam.
-Przyleciałeś tu. - odpowiedziałam wrednie i ruszyłam za Michaelem.
~.~
Teraz leżę z dziewczynami I gadamy o jutrzejszym popołudniu, aby wyjść w końcu do centrum handlowego.-To co laski? Widzimy się jutro o 15 tak? - zapytałam dziewczyn.
-No pewnie. - odpowiedziała Nao.
-Dobra dziewczyny, ja lecę. Muszę jeszcze zrobić projekt na fizykę - powiedziała Kate.
-No, ja też. - Naomi podniosła się z łóżka, a my zaraz za nią.
Odprowadziłam je do drzwi i pożegnałam buziakiem w policzek. Już miałam iść do pokoju, gdy zatrzymał mnie głos taty.-Olivia.
-Tak? - Weszłam do salonu, gdzie siedzieli rodzice oglądając telewizję.
-Nie wiesz co się stało z Dylanem? Na kolacji prawie w ogóle się nie odzywał, a potem poszedł do swojego pokoju i do tej pory z niego nie wyszedł. - wyjaśniła mama.
-Może po prostu miał dość naszego towarzystwa? - zapytałam głupio.
-Olivia proszę cię. Nie graj głupiej, bo ci to nie wyjdzie. - wtrącił tata. - Porozmawiasz z nim? - zapytał.
-Oczywiście - powiedziałam i ze zwycięskim uśmiechem ruszyłam na górę. Minęłam jego pokój nie zaszczyciwszy drzwi nawet spojrzeniem i udałam się prosto do mojego pokoju. Chwyciłam komórkę I sprawdziłam godzinę. 23:45. Napisałam do Michaela.
JA:
Idziemy popływać?MICHAEL:
Za 5 minut przy basenie.Uśmiechnęłam się do telefonu i szybko przebrałam w bikini. Związałam tylko włosy w niechlujnego koka na czubku głowy, chwyciłam ręcznik i zeszłam na dół.
-Gotowy? - zapytałam Michaela, gdy już byliśmy w jednym pomieszczeniu.
-Zawsze - uśmiechnął się zwycięsko - Wskakuj - wskazał na swoje plecy. Zrobiłam jak kazał, podszedł do basenu i wszedł na skocznię. Kilka sekund później poczułam jak lądujemy w wodzie.~.~
40 minut później staliśmy w łazience (Michael uparł się, że pójdzie ze mną) przed lustrem i próbowaliśmy wysuszyć włosy, ale nie za bardzo nam to wychodziło. Śmialiśmy się z przerażonej miny Dylana kilka godzin wcześniej.-Dobra Mikey, lecę spać, bo widzę się dzisiaj z dziewczynami.
-Dobranoc, siostra. - pocałował mnie w policzek i poszedł do siebie.
Szybko wskoczyłam pod cieplutką kołdrę i przymknęłam oczy nie pamiętając nawet kiedy zasnęłam.
*****
CZYTASZ
New Brother || H.S.
Fanfiction(...) Uderzył mnie z pięści w twarz. Zachwiałam się lekko, lecz cały czas próbowałam zachować obojętny wyraz. -Ulżyło Ci? - zapytałam przez zaciśnięte zęby. Ten tylko spojrzał na mnie, aby po raz kolejny przyłożyć mi w twarz. Tym razem moje nogi już...