Rozdział 12

331 16 0
                                    

Nie spałam całą noc, co potwierdzały czerwone i opuchnięte oczy oraz wory pod nimi. Stałam przed lustrem w łazience po długim i odprężającym prysznicu próbując doprowadzić swoją twarz do porządku. Była środa co potwierdziłam spoglądając na kalendarz.

Gdy pomalowałam się wyszłam z łazienki i gotowa zeszłam do kuchni. Odłożyłam torebkę na krzesło, a sama podeszłam do lodówki. Wyciągnęłam z niej kawę i usiadłam czując zimną ciecz spływającą mi do gardła.

-Co się wczoraj stało? - Zapytał Dylan wchodząc do pomieszczenia i odkładając talerz, jak zgaduję po śniadaniu do zmywarki.

-Nic. Co się miało stać? - Zapytałam udając, że nie rozumiem o co mu chodzi.

-No... Wybiegłaś jak Michael powiedział ci o jakimś chłopaku. Jak on się nazywa? - Zapytał sam siebie. - A tak, Rush. - Na samo to imię się spięłam. Wzięłam szybko kawę i torebkę do ręki i zmieniłam temat.

-Jedziesz ze mną?

-Aż tak ci się spieszy? Jest dopiero 7:20. - Powiedział i ruszył z mną do przedpokoju.

-Tak - warknęłam - to jedziesz czy nie?

-Już tylko wezmę plecak. - I pobiegł na górę.

~.~
-Olivia powiesz w końcu co ci się dzieje? - Zapytały dziewczyny na przerwie przed 4 lekcją.

-Nic. Co ma się dziać? - Zapytałam z niewinnym uśmieszkiem.

-Nie udawaj. Wiemy, że coś się stało. Jesteś jakaś nieobecna, w ogóle nas nie słuchasz. Nie żebym ci coś wyrzucała, ale martwię się o ciebie. - skończyła Naomi i przyglądała mi się.
Dostałam kilkusekundowej zwiechy, ale po chwili zreflektowałam się i spojrzałam na dziewczyny.

-Dajcie spokój. - prychnęłam i poszłam w stronę łazienki. Weszłam do pomieszczenia nie zastając w nim nikogo.

Odłożyłam torebkę pod ścianę i podeszłam do lustra. Przejrzałam się i wyciągnęłam paczkę fajek w momencie, w którym zadzwonił dzwonek.

-Zajebiście, znowu spóźniona. - powiedziałam sama do siebie.

Podeszłam do okna odpalając szluga i zaciągając się jego dymem. Nawet nie zauważyłam kiedy go skończyłam i wyszłam z łazienki kierując się w stronę sali od matematyki. Stanęłam pod drzwiami 10 minut po dzwonku. Pociągnęłam klamkę i weszłam do klasy i jak na zawołanie wszystkie oczy zwróciły się na mnie, tak jak moich przyjaciółek jak i mojego przyjaciela Jeremiego - kumpla mojego brata.

Odwróciłam się w stronę drzwi i próbowałam je zamknąć, ale jak na złość nie chciały. Kopnęłam w nie jeszcze z dwa razy a te jak były otwarte tak dalej są. No rozpierdole je zaraz! Spokojnie Olivia. Policz do pięciu i jeszcze raz. Chwyciłam za klamkę a drzwi przycisnęły się do ściany i zamknęły. Jest kurwa! Zamknęły się! W końcu!

Odwróciłam się przodem do klasy i spostrzegłam, że wszyscy siedzieli wystraszeni, tylko Jeremi siedział cały czerwony i próbował powstrzymać śmiech. Tak samo jak Naomi i Kate.

Ruszyłam na swoje miejsce ale kiedy stawiłam już pierwsze kroki usłyszałam za sobą głos nauczycielki.

-Olivia.

-Co? - Zapytałam odwrcając się do niej przodem.

-Nie co, tylko proszę. - Przewróciłam oczami na jej uwagę i założyłam ręce pod piersi. - Nie chcesz mi czegoś powiedzieć?

-Nie - odwróciłam się do niej i już miałam usiąść, ale znowu wtrąciła swoje 3 grosze.

-Olivia! - powiedziała ostro.

-Sory za spóźnienie. Zadowolona? - zapytałam chamsko.

-Nie! Do nauczycieli, a zwłaszcza do dorosłych powinnaś się zwracać z szacunkiem. - powiedziała.

-Ej, ty mi tu z szacunkiem nie wyjeżdżaj, pogadamy jak sobie na niego zasłużysz. Skończyłam z panią dyskutować. - skończyłam mówić i usiadłam koło Jeremiego.

-Hej Rox. - powiedzał i pocałował mnie w policzek.

-Zapowietrzyłeś się? - zapytałam ze śmiechem.

-No wiesz co? - udawał obrażonego. - Ranisz moje uczucia. - Złapał się teatralnie za serce, a już po chwili śmialiśmy się.

-Panno Black, czy ja państwu nie przeszkadzam? - Zapytała nauczycielka przerywając tłumaczenie jakiegoś tematu.

-Tylko trochę. - uśmiechnęłam się do niej milutko.

-Dosyć tego! Dzwonię do twoich rodziców! - powiedziała i wyciągnęła telefon wybierając numer.

-O, to niech pani od razu zapyta kiedy wracają, bo już lodowka jest pusta. - powiedziałam i oparłam się łokciami o oparcie krzesła.

-Do dyrektora! - wrzasnęła i wskazała na drzwi.

-Bardzo chętnie. Lepsze to niż patrzenie na pani twarz. - powiedziałam i chwyciłam torebkę kierując się do wyjścia. - Żegnam! - powiedziałam i wyszłam z klasy trzaskając drzwiami. Zobaczyłam, jeszcze przez okienko, że zrobiła się cała czerwona. Suka!

Ruszyłam przez korytarz śmiejąc się w głos. Kiedy stanęłam przed drzwiami do sekretariatu chwyciłam klamkę i weszłam nie czekając na pozwolenie.

-Siemasz Ted. - przywitałam się z dyrektorem.

-Hej Olivia. - odpowiedział uśmiechając się - Kto cię przysłał?

-Martha - odpowiedziałam.
Pewnie dziwicie się dlaczego jestem z dyrektorem na "ty". No więc, od początku do niego trafiałam i zwracałam się do niego po imieniu. Już przy naszym pierwszym spotkaniu na które wysłała mnie właśnie Martha siedzieliśmy przy herbacie i ciastkach. Jemu to nigdy nie przeszkadzało, od razu się polubiliśmy. Przychodzę do niego jak dla mnie w ramach nagrody. Ale nauczyciele myślą inaczej i niech tak zostanie.

-To już chyba 2 raz w tym tygodniu. Co ty jej robisz? - zapytał ze śmiechem.

-Ja? Nic. Po prostu wyraziłam swoje zdanie. - powiedziałam uśmiechając się lekko.

-Dobra, nieważne. Chcesz iść do domu czy musisz zostać? - zapytał biorąc słuchawkę telefonu do ręki.

-Muszę zostać. Zabieram ze sobą Dylana - westchnęłam ciężko.

-Dobra. - wybrał numer asystentki i kazał jej przynieść do gabinetu ciastka i herbaty. Po chwili zaczęliśmy zajadać się ciastkami, przy okazji rozmawiając.

*****

New Brother || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz