Rozdział 22

249 14 2
                                    

Obudziłam się czując pocałunki na czole, policzkach, nosie i ustach. Uśmiechnęłam się nie otwierając oczu i zrzucając z siebie Kate.
Zawisłam nad nią i przytrzymałam rękami jej nadgarstki.

-I co teraz? - Zapytałam z uśmiechem patrząc z góry na jej twarz.

Pogłaskała mnie po policzku próbując odwrócić moją uwagę i zepchnęła mnie z siebie otwierając drzwi i zbiegając po schodach.

-Chodź tu! - Krzyknęłam i pobiegłam za nią zbiegając po schodach o mało nie zabijając się na ostatnich stopniach, weszłam do kuchni.
Kate jak gdyby nigdy nic stała przed lodówką i szukała czegoś do jedzenia.

Podeszłam do niej i wyciągając kawę z lodówki klepnęłam ją w tyłek. Usiadłam na krześle i patrzyłam jak posyła mi uśmiech i wyciąga składniki na jajecznicę.

-Chcesz też? - Zapytała wyciągając patelnię.

-No chyba. - Powiedziałam przez śmiech.

-Co dziś robimy?

-A, nie wiem. Coś się wymyśli. Ale zostajemy w domu.

-Okej.

-Zostaniesz do niedzieli?

-Jasne.

W tym momencie zaczął dzwonić mój telefon. Była 9:50 i tylko jedna osoba mogła o tej godzinie do mnie dzwonić.

-Naomi.

-Naomi. - Powiedziałyśmy równocześnie, uśmiechając się do siebie.

Przeciągnęłam palcem po ekranie, odbierając połączenie od mojej drugiej najlepszej przyjaciółki.

-No co tam, stara? - Odezwałam się pierwsza.

-Laska, gdzie wy jesteście?

-Naomi odłóż ten telefon! - Usłyszałyśmy głos Rebbeci z oddali.

-Ugh... Zamknij się. - Powiedziała Nao, a my wybuchnęłyśmy śmiechem.

-Jesteśmy u mnie. Wbijaj! - Powiedziałam przez śmiech.

-Naomi! Wyjdź do dyrektora!

-Spierdalaj idę do domu! - Usłyszałyśmy jak przesuwa krzesła, a klasa zaczęła gwizdać i się śmiać.

Posłałyśmy sobie z Kate porozumiewawcze spojrzenia i rozłaczyłam się.

-Rób to śniadanie, bo jestem głodna.

-Już. Daj mi 5 minut i idź weź jakieś soki i włącz telewizor.

-Jasne.

Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam sok pomarańczowy i z szafki daje szklanki. Przeszłam do salonu i położyłam je na stoliku, nalewając soku i siadając wygodnie na kanapie. Przykryłam się kocem i włączyłam telewizor przełączając na nasz ulubiony kanał.

Aktualnie leciał nasz ulubiony serial, więc skupiłam się na nim jednocześnie oczekując jajecznicy. Po kilku minutach do pokoju weszła Kate z dwoma talerzami w rękach. Podała mi jeden, a sama zasiadła obok mnie przykrywając się tym samym kocem.

-Dzięki. Jesteś wielka. - Powiedziałam wkładając widelec z kawałkiem jajecznicy do buzi.

-Wiem. - Odpowiedziała i całkiem skupiłyśmy się na filmie.

~.~
-Zabiłaś go?! - Wykrzyknęła Naomi, jakby to co przed chwilą opowiedziała jej Kate, do niej nie dotarło.

Przewróciłam oczami i westchnęłam ciężko przywracając się na brzuch.

-Tak. - Powiedziałam w poduszkę.

-Nie myślałam, że z ciebie aż taka suka. - Powiedziała po chwili wahania.

-Chodźmy do sklepu. - Zaproponowałam po chwili.

-Jesteśmy w piżamch. - Zauważyła Kate.

-No i? - Zapytała Naomi. - Chodźmy w nich. Do tego w jakichś kapciach.

-No dobra. - Przytaknęłam. - W szafie są kapcie. Kate, sięgniesz?

-Jasne. - Wstała z łóżka i zniknęła na chwilę w mojej garderobie.

Nao w tym czasie wyciągnęła ze swojej torebki portfel i przebrała się w piżamę, która jej wcześniej dałam. Wstałam z łóżka i poprawiłam na ciele koszulkę, która zdążyła się przekręcić.

W tym właśnie momencie do pokoju ktoś zapukał, popatrzyłam zdezorientowanym wzrokiem na Nao, która wzruszyła ramionami.

-Proszę! - Krzyknęłam czekając aż drzwi się otworzą.
Po chwili się uchyliły, a w pokoju stanęła moja matka.

-Czego chcesz? - Zapytałam chłodno.

-Cześć Connie.

-Cześć Naomi.

-Hej Connie. - Krzyknęła Kate, nadal znajdując się w mojej garderobie.

-Cześć Kaitlin.

Popatrzyła na mnie delikatnie i powiedziała.

-Cześć córeczko.

-Czego chcesz? - Zapytałam dalej patrząc na nią wściekle.
Naomi chyba zrozumiała, że atmosfera jest gęsta, bo ulotniła się do łazienki.

-Chciałam cię przeprosić...

-Ale mnie nie interesują twoje przeprosiny. - Powiedziałam przerywając jej w środku zdania. - Jeżeli to wszystko to chcę żebyś wyszła. Jestem zajęta.

-Nie, to nie wszystko. Chciałam jeszcze powiedzieć, że kolacja jest już gotowa. Zrobiłam twoje ulubione pierogi. - Uśmiechnęła się delikatnie, dalej patrząc na mnie z rezerwą w oczach. - Dziewczyny, jeżeli chcą mogą zostać na noc i zjeść z nami kolację. - Dokończyła swoją wypowiedź.

-Dziewczyny zostają do niedzieli, bez twojej zgody i nie będziemy jadły z wami kolacji. Cieszcie się w czwórkę obrazkiem szczęśliwej rodziny beze mnie. Jeżeli myślisz, że twoje pierogi wszystko załatwią to grubo się mylisz. Ciesz się tym póki możesz. Jak widać Dylan doskonale mnie zastępuje. - Powiedziałam z sarkazmem.

-Kochanie wiesz, że to nie tak. Nikt cię nie zastępuje. Dylan chcę cię tylko lepiej poznać i mieć dobre stosunki z tobą, ale uniemożliwiasz mu to. Ja też bym była bardzo szczęśliwa gdybyś dała mu szansę.

-Wyjdź. - Powiedziałam zupełnie ją ignorując i odwracając się do niej plecami.

-Córeczko... - Nie dawała za wygraną, ale ja miałam już dość tłumaczeń.

-Wyjdź stąd kurwa! - Wrzasnęłam już na granicy.

Po chwili usłyszałam jak drzwi się za nią zamykają a do pokoju wchodzą dziewczyny.

*****

New Brother || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz