Obudziłam się czując pocałunki na czole, policzkach, nosie i ustach. Uśmiechnęłam się nie otwierając oczu i zrzucając z siebie Kate.
Zawisłam nad nią i przytrzymałam rękami jej nadgarstki.-I co teraz? - Zapytałam z uśmiechem patrząc z góry na jej twarz.
Pogłaskała mnie po policzku próbując odwrócić moją uwagę i zepchnęła mnie z siebie otwierając drzwi i zbiegając po schodach.
-Chodź tu! - Krzyknęłam i pobiegłam za nią zbiegając po schodach o mało nie zabijając się na ostatnich stopniach, weszłam do kuchni.
Kate jak gdyby nigdy nic stała przed lodówką i szukała czegoś do jedzenia.Podeszłam do niej i wyciągając kawę z lodówki klepnęłam ją w tyłek. Usiadłam na krześle i patrzyłam jak posyła mi uśmiech i wyciąga składniki na jajecznicę.
-Chcesz też? - Zapytała wyciągając patelnię.
-No chyba. - Powiedziałam przez śmiech.
-Co dziś robimy?
-A, nie wiem. Coś się wymyśli. Ale zostajemy w domu.
-Okej.
-Zostaniesz do niedzieli?
-Jasne.
W tym momencie zaczął dzwonić mój telefon. Była 9:50 i tylko jedna osoba mogła o tej godzinie do mnie dzwonić.
-Naomi.
-Naomi. - Powiedziałyśmy równocześnie, uśmiechając się do siebie.
Przeciągnęłam palcem po ekranie, odbierając połączenie od mojej drugiej najlepszej przyjaciółki.
-No co tam, stara? - Odezwałam się pierwsza.
-Laska, gdzie wy jesteście?
-Naomi odłóż ten telefon! - Usłyszałyśmy głos Rebbeci z oddali.
-Ugh... Zamknij się. - Powiedziała Nao, a my wybuchnęłyśmy śmiechem.
-Jesteśmy u mnie. Wbijaj! - Powiedziałam przez śmiech.
-Naomi! Wyjdź do dyrektora!
-Spierdalaj idę do domu! - Usłyszałyśmy jak przesuwa krzesła, a klasa zaczęła gwizdać i się śmiać.
Posłałyśmy sobie z Kate porozumiewawcze spojrzenia i rozłaczyłam się.
-Rób to śniadanie, bo jestem głodna.
-Już. Daj mi 5 minut i idź weź jakieś soki i włącz telewizor.
-Jasne.
Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam sok pomarańczowy i z szafki daje szklanki. Przeszłam do salonu i położyłam je na stoliku, nalewając soku i siadając wygodnie na kanapie. Przykryłam się kocem i włączyłam telewizor przełączając na nasz ulubiony kanał.
Aktualnie leciał nasz ulubiony serial, więc skupiłam się na nim jednocześnie oczekując jajecznicy. Po kilku minutach do pokoju weszła Kate z dwoma talerzami w rękach. Podała mi jeden, a sama zasiadła obok mnie przykrywając się tym samym kocem.
-Dzięki. Jesteś wielka. - Powiedziałam wkładając widelec z kawałkiem jajecznicy do buzi.
-Wiem. - Odpowiedziała i całkiem skupiłyśmy się na filmie.
~.~
-Zabiłaś go?! - Wykrzyknęła Naomi, jakby to co przed chwilą opowiedziała jej Kate, do niej nie dotarło.Przewróciłam oczami i westchnęłam ciężko przywracając się na brzuch.
-Tak. - Powiedziałam w poduszkę.
-Nie myślałam, że z ciebie aż taka suka. - Powiedziała po chwili wahania.
-Chodźmy do sklepu. - Zaproponowałam po chwili.
-Jesteśmy w piżamch. - Zauważyła Kate.
-No i? - Zapytała Naomi. - Chodźmy w nich. Do tego w jakichś kapciach.
-No dobra. - Przytaknęłam. - W szafie są kapcie. Kate, sięgniesz?
-Jasne. - Wstała z łóżka i zniknęła na chwilę w mojej garderobie.
Nao w tym czasie wyciągnęła ze swojej torebki portfel i przebrała się w piżamę, która jej wcześniej dałam. Wstałam z łóżka i poprawiłam na ciele koszulkę, która zdążyła się przekręcić.
W tym właśnie momencie do pokoju ktoś zapukał, popatrzyłam zdezorientowanym wzrokiem na Nao, która wzruszyła ramionami.
-Proszę! - Krzyknęłam czekając aż drzwi się otworzą.
Po chwili się uchyliły, a w pokoju stanęła moja matka.-Czego chcesz? - Zapytałam chłodno.
-Cześć Connie.
-Cześć Naomi.
-Hej Connie. - Krzyknęła Kate, nadal znajdując się w mojej garderobie.
-Cześć Kaitlin.
Popatrzyła na mnie delikatnie i powiedziała.
-Cześć córeczko.
-Czego chcesz? - Zapytałam dalej patrząc na nią wściekle.
Naomi chyba zrozumiała, że atmosfera jest gęsta, bo ulotniła się do łazienki.-Chciałam cię przeprosić...
-Ale mnie nie interesują twoje przeprosiny. - Powiedziałam przerywając jej w środku zdania. - Jeżeli to wszystko to chcę żebyś wyszła. Jestem zajęta.
-Nie, to nie wszystko. Chciałam jeszcze powiedzieć, że kolacja jest już gotowa. Zrobiłam twoje ulubione pierogi. - Uśmiechnęła się delikatnie, dalej patrząc na mnie z rezerwą w oczach. - Dziewczyny, jeżeli chcą mogą zostać na noc i zjeść z nami kolację. - Dokończyła swoją wypowiedź.
-Dziewczyny zostają do niedzieli, bez twojej zgody i nie będziemy jadły z wami kolacji. Cieszcie się w czwórkę obrazkiem szczęśliwej rodziny beze mnie. Jeżeli myślisz, że twoje pierogi wszystko załatwią to grubo się mylisz. Ciesz się tym póki możesz. Jak widać Dylan doskonale mnie zastępuje. - Powiedziałam z sarkazmem.
-Kochanie wiesz, że to nie tak. Nikt cię nie zastępuje. Dylan chcę cię tylko lepiej poznać i mieć dobre stosunki z tobą, ale uniemożliwiasz mu to. Ja też bym była bardzo szczęśliwa gdybyś dała mu szansę.
-Wyjdź. - Powiedziałam zupełnie ją ignorując i odwracając się do niej plecami.
-Córeczko... - Nie dawała za wygraną, ale ja miałam już dość tłumaczeń.
-Wyjdź stąd kurwa! - Wrzasnęłam już na granicy.
Po chwili usłyszałam jak drzwi się za nią zamykają a do pokoju wchodzą dziewczyny.
*****
CZYTASZ
New Brother || H.S.
Fanfiction(...) Uderzył mnie z pięści w twarz. Zachwiałam się lekko, lecz cały czas próbowałam zachować obojętny wyraz. -Ulżyło Ci? - zapytałam przez zaciśnięte zęby. Ten tylko spojrzał na mnie, aby po raz kolejny przyłożyć mi w twarz. Tym razem moje nogi już...