Rozdział 14

47 7 8
                                    

Niedziela
13:42

Właśnie wstałam. Nie mam pojęcia co ze sobą zrobić. Cały dzień siedzieć w domu? Nieeee...

-Cześć Harry.- zadzwoniłam do bruneta. W końcu mamy odbudować nasze relacje, więc szkoda tracić czas.

-Cześć Mel. Właśnie chciałem do się zapytać czy idziemy do kina?- odezwał się głos w słuchawce.

-Okej. Na którą?

-Na 14:45 będę po ciebie i pojedziemy moim autem.

-W takim razie do zobaczenia.- powiedziałam po czym się rozłączyłam.
______________________________

-Nie chcę horroru!- właśnie staraliśmy się wybrać film, lecz ja wolałam horror a Harry jakieś romansidło...

-Nie powinno być odwrotnie?- czy to ja nie powinnam chcieć filmu romantycznego a ty horroru?

-Nie wiem ale skoro nie możemy się zdecydować to idziemy na komedię.- powiedział Harry, który chyba był dumny ze swojego pomysłu.

-Okej. Ja idę kupić popcorn a ty idź kup bilety.- powiedziałam i ruszyłam w stronę stoiska

-Do zobaczenia za chwilę.- usłyszałam jeszcze głos mojego towarzysza.
_____________________________

-Harry! Jak mogłeś?- zapytałam głośno bruneta gdy tylko wyszliśmy z sali kinowej.

-Co?

-Miała być komedia!- powiedziałam gdy zobaczyłam, że on nie zorientuje się o co chodzi.

-Była komedia!- powiedział i uniósł ręce w geście obronnym.

-To była komedia romantyczna! Nienawidzę tego typu!

-Wiem... Kupiłem te bilety specjalnie bo jakaś grupa fanek wykupiła wszystko na komedie i film romantyczny.- powiedział i wzruszył ramionami.

-Dobra chodźmy. Może teraz kawa?- zapytałam.

-Pewnie! Chodźmy!
_____________________________

20:35

-To do jutra?- zapytał Harry gdy staliśmy przed moim domem.

-Jutro pracuję... Może przyjdziesz do mnie jak skończę pracę i pójdziemy do jakiegoś klubu?- zaproponowałam.

-Okej. To do zobaczenia.- powiedział brunet i zamknął mnie w ciasnym uścisku, by następnie pocałować mnie w czubek głowy. Gdy poszedł poczułam pustkę... Jakby już nic we mnie nie było... Bardzo dziwne i podejrzane uczucie...
___________________________
Poniedziałek
19:30

Byłam już gotowa na wyjście z Harrym. Ubrałam się w zwykłą czarną sukienkę, która kończyła się tuż przed kolanem. Usta pociągnęłam czerwoną pomadką i założyłam czarne trampki. Niezbyt oryginalnie, lecz wygodnie a chyba o to chodzi.

Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Przez wizjer zobaczyłam oczywiście Harrego. Szybko otworzyłam po czym przywitałam się przytulasem.

-Gotowa?- zapytał.

-Jasne. Możemy jechać.

Założyłam mój płaszcz i szalik po czym wyszłam z domu. Zakluczyłam drzwi i skierowałam się w kierunku samochodu Harrego.

Podczas drogi Harry opowiadał mi dużo "śmiesznych" żartów i sam się z nich śmiał.

-No dobra... Z tego na pewno się zaśmiejesz!

-Dawaj.- powiedziałam i spojrzałam na drogę.

-Czemu niewidomy bierze udział w biegu przez płotki?- zapytał po czym na chwilę spojrzał na mnie.

Memories [Harry Styles]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz