Wizyta w szpitalu

218 11 0
                                    

Postanowiłam że pójdę dalej spać i nie przeczytam jego wiadomości.

~Sen~
~~~~~~~~~~~~
-Gdzie ja jestem?
- Widzę że wstałaś...
Pokój był pusty była w nim tylko brązowa kanapa a przy ścianie była jakaś postać. Głos który wcześniej słyszałam przypominał mi głos Stuarta.
- Kim jesteś???
- Zgadnij.....dam ci podpowiedź....TWÓJ NAJWIĘKSZY KOSZMAR!
Wydawało mi się że to pędziel ten jego akcent. Ale najbardziej mnie interesowało to gdzie ja jestem?
- Stuart czy to ty?
- Dobrze zgadłaś... a teraz umrzesz!
Chłopak wyjął z kieszeni pistolet.
Skąd go ma?
-Stuart! Proszę nie rób tego! Przecież mnie kochasz!
- Nie! Nie kocham cię...to była przykrywka....
- Te wszystkie pocałunki , przytulaski , miłe rozmowy , komplemety...to wszystko tylko przykrywka...
- Tak! Wiedziałem że jesteś słaba a teraz mów swoje ostanie życzenie!!!
- Stuart...proszę NIE!!!!
Chłopak namierzył na mnie pistolet. Głupio się uśmiechnął i strzelił.

____________________________________

Obudziłam się ze krzykiem!
Obok mnie stał Suchy Pędzel. Patrzył się na mnie jak na jakąś idiotkę.
-S-sara....Co się z tobą...stało???
Zapytał przestraszony.
-Cały czas krzyczałaś "Nie! Stuart proszę!" Co ci się śniło? Jest OK?
Przestraszona nic nie powiedziałam....bałam się.....
-Sara to tylko sen....nie bój się on minął i nie wruci....Dopilnuję tego Księżniczko ;)
- Dziękuje :).
Przytuliłam się do Stuarta i wpłakiwałam się w jego koszulę...
On jedynie głaskał mnie po głowie i mówił "On już nie wruci...nie bój się :)"
Zmęczona płakaniem zasnęłam na kolanach Stuarta... Sen nie wrucił...i kolejny raz śniły mi się jednorożce na kurczakach...lecz coś mnie interesowało cień sylwetki Stuarta leciał za mną. Nie kumam :/

* oczami Stuarta *

Gdy zobaczyłem że usnęła postanowiłem położyć ją na moje łóżko i przykryć kocem. Jaka ona jest SEXOWNA gdy śpi {♡,♡}
-Oh...poruchał bym....
Chwila czy ja to powiedziałem na głos? NIEE!!!!! Kretyn JA! #Faceplam.

* oczami Sary *

Co on powiedział?
"Oh...poruchał bym...."
Czy ja jestem bez bielizny czy to on jest bez bokserek?
Co on w ogóle powiedział.
Czyli nic nie znaczę dla niego?!
Wstałam natychmiastowo i z łzami w oczach które momentalnie znalazły się na moich policzkach pobiegłam do łazienki. Płakałam , płakałam i płakałam. Nic. Ani trochę lepiej nadal jest gorzej! Chcę umrzeć! I nie jestem słaba zrobię to! Szukałam w łazience czegoś ostrego. Jest! Popsułam golarkę Karolka. Wyjęłam ostrze. Spojrzałamna siebie w lustrze. Zrobię To!!! Stuart i kilka tam chłopaków dobijali się do drzwi.
-Sara otwieraj kurwa te drzwi!!!!
1...2...3! Siach.... pierwsza kreska jest...Krew tak szybko leciała po mojej ręcę. Kolejna i jeszcze jedna. Kałurza krwi znalazła się na podłodzę....Jak ja się słabo czuję....padam....Coś mnie przewaliło... Słyszałam tylko krzyki i płacz....

* oczami Stuarta *

Usłyszała to! NIEE!!!! Poleciała do łazienki. Znowu płakała. Zamknęła drzwi. Obudzę chłopaków. Na pierwszy ogień Karol (Karolek).
- Karol! Wstawaj Sara jest w łazience i chyba chce się zabić. Pomóż mi!
- Stuart ja śpię nie widać...
- WSTAWAJ!!!!
I obudziłem wszystkich YouTuberów.
- Co jest? - Marcin
- Sara zamknęła się w kiblu i chcę się zabić!
- To wyważmy te drzwi! - Karol
Dobijaliśmy się aż rozwaliliśmy drzwi i upadły na ziemię.
- Sara!
Zaczęłem płakać i żałować co ja zrobiłem...
Remek zadzwonił po szpital.


* oczami Remka*

-W Tatrach pocięła się dziewczyna na ulicy Widnej hotel Pandoria pokój 23. Jestem Remigiusz Wierzgoń.
- Dobrze wyślemy tam karetkę proszę spróbować zatrzymać potok krwi więcej nic proszę nie robić Żegnam.
- Chłopaki idzcie po ręczniki trzeba zatamować krew.
Poszłem po apteczkę. Zabandarzowałem ręce Sary. Mocno pociachanę. Przyjechała karetka. Wszystko powiedzialiśmy co wiedzieliśmy .

* oczami Stuarta *

-Mogę z nią jechać?
-A kim Pan dla niej jest?
-...Chłopakiem....
- Dobrze niech Pan wsiada.
Wszedłem do niej. ( Bez skojarzeń zboczuchy ;)
Przyjechaliśmy. Ona poszła na operację. 6 godz. później można było wejść do niej. Ja weszłem razem z Remkiem i Adamem zobaczyć co u niej. Dwie ręce w gipsię co ona se zrobiła.
- Co jej się stało?
- Złamanie dwóch rąk i okaleczenie. Trzeba się nią opiekować i pilnować by nie zrobiła sobie nic innego. - Lekarz
-A ile będzie nosić gips?
- Jakieś 5 miesięcy. O_O
Wypisali Sarę z szpitale i wruciliśmy. Sara mnie za tą całą sytuacje przepraszała i dziękowała Remkowi za to że uratował jej życie.
Gdy przyjechaliśmy nasi Fanowie narysowali bardzo ładne fan-arty dla Angi. Była szczęśliwa a zarazem smutna bo była impreza a ona nie może nic robić.
Było mi jej szkoda bo wszyscy się zajebiście bawią a ona jedyna nie :(
Podszedłem do niej.
-Ooo....cześć jak się bawisz? :(
-Dobrzę....chcesz zatańczyć?
-Jak niby?
-Chodź zobaczysz :)
Poszła za mną. Ustaliśmy z boku by nikt nas nie potrącił. Wziełem jej rękę w gipsie i ja robiłem krok w tył ona w przód a następnie na zmiane. Powoli się rozkręcała.
Po imprezie poszliśmy spać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No i to koniec tego roździału.
Gwiazdkujcie, Komentujcie, udostępniajcie i czekajcie na więcej.
PS. Dodaj do biblioteki;*

Zadanie bojowe: Podać imię dla psa (Dziewczyny) w komentarzach

To do zobaczonka!





Stuu?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz