Po prostu cierpię...

146 10 3
                                    

Wuciliśmy. Okazało się że Stuart jedzie o 4:00 gdzieś wiec no taki dzień bez niego. Dzisiaj w nocy słyszałam (Bo sie normalnie darł do słuchawki) rozmowe.
-Zrozum to!!!!!
-Nie możesz mi rujnować życia!!!!
-Co???!- Powiedział troche ciszej.
-Proszę nie rób tego...!!!-Powiedział przez płacz.
-Żegnaj??? Jaja se robisz!!!
Przyszedł do naszej sypialni i mocno się we mnie wtulił.
-Kocham cię...i nie zostawie...
Wyszeptał.
Wstałam rono. No normalny dzień. Otworzyłam oczy.
-Aaaaaaaaaa!!!!!!!!
Widziałam martwe ciała, rozcięte kończyny i...i Stuarta z piłą tarczową!
Zaczełam uciekać. Była noc. Stuu to psychopata!!! Aaaaaaaa!!!!!!!!
Wstałam!
Jak mi serducho wali!!!

* oczami Stuarta *

Po pie*rzonej rozmowie wruciłem do Sary. Nie mogę jej stracić. Wtuliłem się i wyszeptałem.
-Kocham cię...i nie zostawie...
Zasnęła. Krzyczała!!!
Bałem się. Co z nią jest???
Aż nagle obudziła się. Była przerażona.
-A może zostanę?Spotkanie mogę przełożyć...
Nic nie odpowiedziała...płakała...
Nagle do pokoju wparadowała Justyna...
-Co ty zrobiłeś??? :/ powiedziała z miną: na serio znowu.
-Wyjdz z tąd!
-Nie krzycz!
-Sama krzyczysz!
-Cicho...
Justyna wyszła.
Nadal płakała...Sara...
Trudno jest mi patrzeć jak ona musi cierpieć...

________________________________________________________________________

Wyobrażacie sobie jak to jest patrzeć na osobę która cierpi przez was...

Ja na to bue pozwolę i daję wam roździał troszkę z opuźnieniem. A więc kolejne tym razem 6 ☆ odblokuje dla was kolejny roździał. Wiem że was stać :).

A więc w skrucie możesz skomentować, udostępnić i robić na co masz ochotę...
PS. Odrób lekcje...albo jeśli nie chodzisz do szkoły zrób co musisz i rovisz co chcesz...

No to koniec niestety krótki...sorry...

No to Nareczka Arbuzki!!! ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

Stuu?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz