Rozdział 9

49 1 0
                                    

Dzisiaj rano poszłam do Willa.

Niespodziewanie zanim pociągnęłam za klamkę, drzwi same się otworzyły, a w nich stał chłopak.
- Witaj Aniołku.
- W-witaj - zaczęłam się jąkać. W tamtej chwili tylko to udało mi się powiedzieć.

Zdecydowałam się być z Jakiem.

-Will... to koniec.

Przez moment chłopak siedział wpatrzony we mnie jakby widział ducha. Po paru minutach odpowiedział.

-J-jjakto koniec ?

-Normalnie. - rzekłam, przewracając oczami.

Will pov:

Gdy usłyszałem te słowa, nie mogłem w to uwierzyć.
Kocham tą dziewczynę od dziecka, a ona teraz mi mówi,że to koniec.

Nie poddawałem się. Wiedziałem, że kiedyś do mnie wróci.

Angelica pov:

Koło godziny 21 musiałam iść do domu. Ubrałam na siebie kurtkę. Przed wyjściem Will do mnie podszedł.

-Pamiętaj, że Cię Kocham.

W tej chwili podszedł do mnie i złączył nasze wargi. Czułam się tak dobrze przy nim. Ale musiałam iść.

***

Gdy przeszłam przez próg domu Jakea, postanowiłam z nim poważnie porozmawiać.
Zauważyłam chłopaka siedzącego na łóżku w sypialni.

-Jake, możemy porozmawiać?
-Jasne, a o czym chciałabyś porozmawiać?
- Wiesz, mamy po 18 lat (jeszcze)... co sądzisz o założeniu rodziny?

Szatyn zdziwił się i spytał:

-ALE ze teraz???

-Nie no co ty. - parsknęłam śmiechem.

- Noo ogółem chciałbym mieć 2 dzieci: córkę i syna. A między nimi byłyby 2 lata różnicy.

- Ze mną?
-Nie z Kleopatrą -.-

Oboje wybuchnelismy w tym momencie śmiechem.

Rozmawialiśmy na różne tematy, w miedzy czasie Jake przyniósł butelkę czerwonego wina.
Po krótkim czasie, zorientowaliśmy się ze butelka jest pusta...
Potem wypiliśmy drugą i trzecią. Już ledwo mówiliśmy.

-Kochaaanjjje mjozze juuz czazzz spłaaać?

-Njee noo cjjoo tjyy.

Chłopak zbliżył się do mnie i złączył nasze wargi. Po jakimś czasie zasnęliśmy.

***

Obudziłam się z mocnym bólem głowy. W sumie to było do przewidzenia...
Nagle zebrało mi się na wymioty.
Pobiegłam w stronę łazienki.

,, Czemu ja rzygam?!"

To pytanie nie dawało mi spokoju. No ale cóż.

Widząc, że chłopak jeszcze słodko śpi, poszłam pod prysznic. Na dziś ubrałam się w czarny crop top z napisem ,, Ups" i jeansowe, krótkie spodenki. Włosy zaplotłam w warkocza.

Iż była 10:30, postanowiłam zrobić śniadanie. Gdy zaczęłam wbijać jajka na patelnie, poczułam ciepłe ręce na moich biodrach.

-Dzień dobry Aniołku. -powiedział, lekko całując mnie w policzek.

- Dzień dobry. Pomożesz mi?

-Tobie - zawsze. - lekko mnie całując w usta spytał, co ma zrobić. Poprosiłam go o pokrojenie cebuli w kostkę, bo mnie strasznie piekły oczy.
Gdy chłopak skończył, zrzucił warzywo z deski na patelnie.

I love you messageOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz