Część 6

801 39 5
                                    


Może i za nim nie przepadałam, ale słysząc te słowa od razu zrobiło mi się bardzo miło. Jakby nie patrzeć zna się na muzyce, a opinia takiej osoby wiele dla mnie znaczy.
Kątem oka widziałam jak Wiktoria, aż się gotuje ze złości. Już czuję, że będą kłopoty. Kompletnie nie rozumiałam tej dziewczyny. Przecież nic złego nie robiłam, a to że śpiewam lepiej od niej... Tak już bywa.
Spojrzałam w czekoladowe oczy bruneta. Jego uśmiech wprost zarażał. A te usta. Były stworzone do gorących pocałunków. Miałam taką ochotę wpleść moje palce w jego bujne włosy i przybliżyć nasze twarze do siebie.
Co się ze mną dzieje, ja się rumienię!
- Dziękuję Panu bardzo. - szepnęłam. 
Po chwili w sali rozbrzmiał dzwonek. Klasa zaczęła wychodzić. 
- Będę czekać na Ciebie przed parkingiem. - powiedział Robert i wyszedł. 
Za nim szła Wiktoria. Zamachnęła swoimi włosami i nadepnęła mi obcasem na stopę.
- Oj przepraszam nie zauważyłam Cię. - zatrzepotała rzęsami i odeszła.
Jak babcię kocham kiedyś te jej doklejane rzęsy podrywam, a przy okazji doczepy na głowie też.
- Suka.. - powiedziałam pod nosem. 
- Chyba za sobą nie przepadacie. - Odwróciłam się w stronę Zayna.
- Masz rację. Twierdzi, że jej Ciebie chcę odbić. - przewróciłam oczami i wzięłam się za sprzątanie sali po uczniach.
- Ohh... A nie chciałabyś ? - spytał z tym swoim cudnym uśmiechem.
Od razu oblałam się rumieńcem. To już drugi raz dzisiaj! Nie możliwe żeby zaczął mi się podobać.
- Jesteś moim nauczycielem Zayn...
- I co z tego? - wolnym krokiem podszedł do mnie.
Położył swoją dłoń na mojej tali, a drugą na moim policzku.
Delikatnie oparł mnie o ścianę.
- Tak nie może być... - szepnęłam. 
Rozum mówił mi że to nie rozsądne, a ciało pragnęło jego dotyku. Nie mogłam dużej zaprzeczać samej sobie. Pociągał mnie cholernie.
Przybliżył swoje usta do mojego ucha i cichutko zaśpiewał fragment piosenki którą niedawno ja śpiewałam.
- Chciałbym trzymać cię blisko, tej nocy i zawsze
   Chciałbym budzić się obok ciebie

Tego było dla mnie za wiele. Chciałam zbliżyć swoje usta do jego. Ale nie mogłam, zbyt bardzo bałam się konsekwencji. 
Wyrwałam się z jego uścisku, chwyciłam plecak i wybiegłam ze szkoły. 
Po moich policzkach popłynęły łzy.
Nie mogłam w to uwierzyć. Chyba się zakochałam. Tak nie mogło być. To nie rozsądne. To mój nauczyciel.
Ruszyłam w stronę samochodu przy którym stał już Robert. Na widok moich łez otworzył usta.
Już chciał coś powiedzieć gdy go wyprzedziłam.
- Proszę o nic nie pytaj. Po prostu jedźmy już. - powiedziałam przez łzy.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Odruchowo zerknęłam w stronę szkoły. 
Przy wejściu stał Zayn. Widziałam w jego oczach smutek. Odwróciłam głowę. Nie chciałam na niego patrzeć. Potrzebowałam teraz spokoju żeby pomyśleć nad tym wszystkim co się wydarzyło.


****
Na dzisiaj tyle ode mnie. 
Buziaki :*

Music Teacher #Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz