Część 13

678 37 29
                                    

Obudził mnie dźwięk budzika. Automatycznie wyciągnęłam rękę w kierunku mojej szafki nocnej żeby go wyłączyć. Ale tam nie było mojej szafki, a już na pewno nie było mojego budzika. Otworzyłam gwałtownie oczy z przerażenia.
Znajdowałam się w ogromnej sypialni w kolorach bieli i krwistej czerwieni. Leżałam w dużym "małżeńskim" łożu z pościelą z czerwonego jedwabiu. Na przeciwko łóżka była ogromna na całą ścianę szafa z lustrami. Spojrzałam w swoje odbicie. Włosy w nieładzie. Rozmazany makijaż i... Zaraz co!? Gdzie są moje ubrania!? Leżałam w samych czarnych koronkowych majtkach i staniku. A co najważniejsze gdzie ja do cholery jestem...

Zauważyłam białe drzwi to musiała być łazienka. Szybko wyskoczyłam z łóżka i udałam się do równie dużej łazienki. Weszłam pod prysznic i zmyłam resztki makijażu.
Po 30 minutach wyszłam z turbanem na głowie i dalej w mojej wczorajszej bieliźnie.
Na łóżku leżał biały szlafrok. Ktoś tu musiał wejść. Bez zastanowienia założyłam szlafrok i wyszłam z pokoju.
Zbiegłam schodami na dół. Trafiłam do kuchni w której stał tyłem obrócony do mnie chłopak. Od razu wiedziałam gdzie jestem.

Zayn~

Było już dobrze po północy gdy siedziałem w domu Gigi i no cóż zabawialiśmy się. Nagle zadzwonił mój telefon. Niechętnie wyskoczyłem z łóżka.
Numer zastrzeżony? Pewnie znowu małolaty cudem dostały mój numer i będą mi miłość wyznawać. Odbierz.

- Halo!?

- Przyjedź szybko pod adres który Ci zaraz wyśle. - to był kobiecy głos. Nic nie rozumiem.

- Co? Kto mówi i po co mam przyjechać? - to przestawało być śmieszne.

- Nie ważne kto. Niejaka Sonia Grant niewykluczone, że za chwilę wyląduje w łóżku z kimś kogo nawet nie będzie pamiętać.

Sonia... Moja Sonia...
Od razu serce mi przyspieszyło. Chciałem ją chronić za wszelką cenę.

- To jak przyjedziesz?

- Podaj adres.

****

Nie wiem kto to dzwonił ale miała ta osoba rację. Wchodząc do willi zaciągnąłem kaptur na głowę żeby nikt mnie nie rozpoznał. Dzieciaki zrobiły sobie imprezę. Cudownie. Sonie znalazłem na środku parkietu. Ledwo trzymała się na nogach. Co chwilę zmieniała partnerów, a każdy dotykał jej ciała w strefach których nie mieli prawa tego robić. Byłem wściekły. Jak Ona mogła doprowadzić się do takiego stanu i dlaczego. Nie poznaje tej dziewczyny. Była cholernie seksownie ubrana. Jest śliczna. Nic dziwnego, że wokół niej są tłumy. Ale nie mają prawa jej tak dotykać! Jest moja!
Nagle nasze oczy się spotkały. W moich wymalowana było złość, a w jej przerażenie. Po czym zemdlała.
Od razu zjawiłem się przy niej. Podniosłem ją w stylu panny młodej i ruszyłem w stronę mojego samochodu.
Ocknęła się na chwilę po czym zasnęła.
Wniosłem ją do mojej sypialni. Ściągnąłem z niej sukienkę i buty. Więcej nie chciałem. I tak będzie na mnie zła. Położyłem się obok niej na łóżku. Tak słodko spała. Wtuliła się w moją klatkę piersiową a ja odpłynąłem po kilku chwilach.

Obudził mnie dźwięk mojego telefonu. Wybiegłem szybko z pokoju żeby jej nie obudzić. Ale kiedy już wróciłem była w łazience.
No to zaczynamy. Będzie zapewne na mnie zła. Zszedłem na dół żeby zrobić nam śniadanie.
Non stop wydzwaniała do mnie Gigi. Miała pretensje, że wyszedłem od niej wczoraj. Prawdę mówiąc nie chciałem do niej wracać. Ale niestety. Łączenie ze sobą sławnych par aby podnieść ich popularność w tych czasach jest normalna. Mój menadżer naciskał. Musiałem się zgodzić. Ale gdy patrzę na Sonie. Żałuję tego wyboru. Nie wiem co ta dziewczyna ma takiego w sobie, ale mimo tej różnicy wieku 5 lat i tego że jestem jej nauczycielem... I tak mnie do niej ciągnie. Wiem, że ją zraniłem gdy zobaczyła mnie z Wiktorią... Ale ona się na mnie rzuciła! I widziała mnie wcześniej z Sonia przez okno. Szantażowała mnie, że pójdzie do dyrektora. Nie chciałem mieć problemów ani żeby Sonia je miała. A teraz nawet nie chce na mnie spojrzeć.

Sonia~

- Mogę do jasnej cholery wiedzieć co ja tutaj robię? - byłam wściekła. Ostatnie co pamiętam to to że tańczyłam na imprezie. A teraz stałam w jego domu, w jego szlafroku. Jakim cudem!

- Nie denerwuj się księżniczko. Za dużo wypiłaś. Gdyby nie ja to najprawdopodobniej teraz obudziłabyś się zgwałcona. Wiesz niektórzy nawet lubią nekrofilię byle by zaliczyć. - posłał mi szeroki uśmiech i kontynuował robienie naleśników. Woow umie gotować.

Usiadłam przy wyspie i wpatrywałam się w niego z szeroko otwartą buzią.

- Nie patrz tak na mnie. Uratowałem Cię. A co do tego ubioru... Spokojnie nic nie zrobiłem.

Ufff to faktycznie mi ulżyło. Dobra chyba nie kłamie...

- W takim razie dziękuje za pomoc. Gdzie są moje ubrania?

- W pralni. Nie były w najlepszym stanie.

- Co takiego!? To w co ja mam się niby ubrać?

- Mój szofer kupił Ci kilka ubrań tam leżą. - wskazał ręką na kanapę za mną.

Kilka? Chyba kilkadziesiąt.

- Dużo tego...

- Taa nie wiedziałem co wolisz. Jest tam też Twoja torebka. Chyba ktoś dzwonił.

Podeszłam do sofy. Wyjęłam telefon. Faktycznie. Dzwonił Robert i moja mama. Dosyć dużo razy. Dobra nie będę się tym teraz przejmować.
Wybrałam czarne jeansy, białą koszulkę z napisem "Królowa jest tylko jedna" i koszule w czerwoną kratę. Znalazłam jeszcze moje czarne szpilki. Przeszłam do wskazanej przez niego na dole łazienki i już po chwili wróciłam ubrana. 

- Ładnie wyglądasz. - popatrzyłam w oczy Zayna. Ładnie? Miałam wrażenie jakby chciał mnie zjeść.

- Emm dzięki. - wydukałam.

- Siadaj, śniadanie już gotowe.

- Ja chyba powinnam już iść. Nie chcę nadużywać Twojej gościnności. I tak nie powinno mnie tutaj być. - posłała mu blady uśmiech. Bądź co bądź miałam rację.

- Daj spokój siadaj. Później Cię odwiozę.

****

Zjedliśmy wspólnie śniadanie. Ahh marzenia się spełniają. Później przenieśliśmy się na kanapę i oglądaliśmy "Zmierzch".
Prawdę mówiąc żadne z nas nie było zbytnio zainteresowane filmem.

Zayn~

Z filmu tak dużo pamiętam, że aż nic. Nie mogłem oderwać wzroku od Soni. Każdy jej uśmiech sprawiał że moje serce przyspieszało. Była taka śliczna.
Nie wytrzymałem w końcu.

Delikatnie przysunąłem się do niej. Zaskoczona obróciła twarz w moją stronę. Patrzyłem w jej duże oczy. Prawie niezauważalnie kiwnęła głową. Przybliżyłem się do jej twarzy i złożyłem gorący pocałunek na jej ustach. Czas jakby stanął dla nas w miejscu.Tęskniłem za tym od tygodnia. Jedyne czego pragnąłem to mieć ją przy sobie i całować nie zważając na żadne konsekwencje. Chciałem żeby ta chwila trwała wiecznie. Aby czuła się przy mnie bezpieczna, szczęśliwa. Żeby zasypiała każdego dnia wtulona w moje ramiona. Moja mała księżniczka, tylko moja.  

- Co tu się do jasnej cholery dzieje? Zayn kim jest ta mała zdzira! - no to mamy kłopoty.

****
Mamy 1076 słów. Rekord😍😍😍

Music Teacher #Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz