Część 7

755 34 5
                                    


Od wczoraj nie wychodziłam z łóżka. Dobrze, że dzisiaj sobota. Nie byłabym w stanie iść do szkoły. Całą noc biłam się z myślami o co chodzi Zaynowi. O co właściwie mi samej chodzi.
Jeszcze wczoraj rano nie przepadałam za nim, a później jedno jego spojrzenie wywołało u mnie uczucia których wprost nie umiem opisać. Zapragnęłam mieć go jak najbliżej siebie.
Dobra dziewczyno ogarnij się. To nie możliwe!
Po pierwsze to On jest sławny, a ja...  Ja jestem nikim. Po drugie nie pasujemy do siebie. Po trzecie nie wydaje mi się żeby kiedykolwiek coś do mnie mógł poczuć. Po czwarte to że chciał sobie ze mnie zażartować jest bardzo możliwe. Po piąte to mój nauczyciel...
Tak właśnie. To były nic nie znaczące gesty i słowa. Nie mam się czym przejmować.
Postawę Zayna łatwiej wytłumaczyć od mojej. Ja chciałam... Pragnęłam jego.
Nie no mi po prostu odbija.
Wstałam i poszłam pod prysznic. Po pół godzinie wysuszyłam włosy i związałam je w koński ogon. Przeszłam do pokoju i wyciągnęłam z szafy ciuchy. Ubrałam się w czarne leginsy i białą koszulę w kratę.
Już miałam wychodzić gdy usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Podeszłam do niego. Na ekranie wyświetlał się numer nieznany.
Odebrać czy odrzucić?
Nic nie zaszkodzi sprawdzić kto to.

*odbierz*

- Halo - powiedziałam do słuchawki.
- Dlaczego nie odpisujesz na moje wiadomości na fejsie?

Od razu rozpoznałam ten głos. Pytanie skąd Zayn miał mój numer.

- Nie mamy o czym rozmawiać... - szepnęłam cicho.
- Mam co do tego inne zdanie.
-  Zayn ja po prostu nie rozumiem co się wczoraj stało, ani dlaczego to się stało. Ty mnie nawet nie znasz!
- To pozwól mi siebie poznać. Proszę. - słyszałam w jego głosie smutek.
- Jesteś moim nauczycielem, nie możemy mieć ze sobą bliższych kontaktów...
- Przecież nikt nie musisz wiedzieć.

Naprawdę chciałam bym się zgodzić. Ale moje ciało wariuje przy nim. Nie skończy to się dobrze, a nie chcę żeby miał z mojego powodu jakieś problemy.

- Wpadniesz w poważne tarapaty jak ktoś się dowie, a mnie wyrzucą ze szkoły. Pomyśl przez chwilę ile możesz stracić przez zwykłą chęć poznania mnie.

Cisza. Przez dłuższą chwilę nie odzywał się. Może go przekonałam. Wolałabym nie. Ale powinnam tego właśnie chcieć. Życie jest skomplikowane. Nie mógł wziąć pracy jako woźny tylko poszedł na mojego nauczyciel co bardzo utrudnia jego obecne życzenia co do mnie.

- Jesteś tego warta. - w końcu się odezwał, a wraz z tymi słowami ugięły się pode mną kolana.

*rozłącz*

Nie mogłam dłużej z nim rozmawiać. Przez jego słowa miałam jeszcze większy mętlik w głowie.
Chce mnie poznać okej nic wielkiego. Ale nawet przez takie coś może mieć kłopoty. A jeżeli do czegoś między nami dojdzie... Nie będzie wesoło.
Jednak skoro On chce... I ja chcę.
To co nas ma obchodzić reszta.
Oczywiście pod warunkiem, że to się nie wyda.
Wzięłam spowrotem telefon do ręki i napisałam wiadomość do Zayna.
Sonia: Możemy się poznać ;)

*****
Hejka :D
Dzisiaj mam randkę z matematyką więc nie wiem czy uda mi się coś jeszcze napisać.
Plus pytanie do was :D
Chcecie żebym napisała teraz coś może z perspektywy Zayna czy dalej pisać tylko od strony Soni ?
Czekam na odpowiedzi ;*

Music Teacher #Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz