Rozdział 21

1.3K 70 4
                                    

- Twoja mama na pewno nadal mnie lubi? - ochrypły głos rozszedł się po aucie. Zachichotałam, łapiąc dużą, gorącą dłoń Harrego. Jego kąciki ust drgnęły.

- Nigdy nie opowiadałeś mi o znaczeniu twoich tatuaży - mruknęłam, przejeżdżając opuszkiem po statku na umięśnionym ramieniu chłopaka.

- Motyl oznacza wolność - podwinął swój t-shirt, a jego wyrzeźbiony tors ujrzał światło dzienne.

- Skup się na drodze - skarciłam go, na co on przewrócił oczami. Oparłam się o drzwi, cierpliwie czekając na koniec podróży.

***
Ogarnęłam wzrokiem salon. Nic się tu nie zmieniło. Ściany nadal miały kolor kawy z mlekiem, wygodna, beżowa kanapa stała po środku. Na przeciwko znajdowała się wielka plazma a ciepła dodawał wypasiony kominek w rogu pokoju.

Styles wziął moją walizkę, po czym poszliśmy do mojej sypialni. Jak zwykle turkusowe kolory uderzyły we mnie świeżością.

- Jak tu ostatnio byłem to miałaś różowy pokój - prychnął rozbawiony Harry. Uderzyłam go w ramię, śmiejąc się.

Chłopak zdjął buty oraz koszulkę, po czym położył się na moim łóżku z czarnym stelażem. Zrobiłam to samo, wdychając jego przyjemny zapach i kreśląc kółeczka po pokaźnych mięśniach brzucha. 

- Jesteś taka piękna- wyszeptał, patrząc prosto w moje niebieskie oczy. W odpowiedzi złożyłam krótki pocałunek na jego ustach, którego pogłębił.

- No jestem w szoku - znajomy mi głos sprawił, że się od siebie oderwaliśmy. Wstałam z łóżka i przywitałam mamę. Przytuliła mnie sztywno, na co wykrzywiłam usta w grymasie.

Jak zwykle cała jej stylizacja była w identycznym kolorze, co czarne, rzadkie włosy. Wyglądała poważnie i chłodno. Bez uczuć, jak zwykle.

Gestem pokazała nam, żebyśmy za nią poszli. Ubrałam swoje czarne vansy i zeszłam z piętra do kuchni. Harry założył podkoszulek i dołączył do mnie.

Usiedliśmy przy wyspie w kuchni na zielonych, wysokich stołkach. Mama nalała nam soku. Cierpliwie czekałam, aż zacznie temat.

- Cóż, nie spodziewałabym się Harrego - uśmiechnęła się lekko.

- Mam nadzieję, że nie jest to negatywne zaskoczenie pani McCartney - odparł swobodnie Styles.

- Och, chyba najwyższa pora, żebyś mówił mi Scarlett - machnęła niedbale ręką, wkładając naczynia do ogromnej, nowoczesnej, srebrnej zmywarki. Chłopak kiwnął lekko głową, dopijając napój.

Porozmawialiśmy o spędzeniu wigilii i ustaliliśmy, że Harry przyjdzie do nas drugiego dnia, chociaż i tak matka była zasmucona, że nie spędzi jej z nami.

Po zjedzeniu kolacji i znoszeniu irytującego towarzystwa matki mogliśmy w końcu pobyć sami w moim pokoju.

Wyjęłam z szafy szarą piżamę z Pusheen'em i podreptałam do brązowej łazienki. Jak zwykle pachniało tu świeczkami. Odkręciłam wodę i, gdy ta powoli napełniała dużą, wypasioną wannę, rozebrałam się.

- Mogę się z tobą wykąpać? - ochrypły głos sprawił, że pisnęłam ze strachu.

- Jezusie Harry! Chcesz żebym zeszła na zawał?! - zawołałam, zapominając, że stoję naga. Lustrował mnie wzrokiem z otwartą buzią. Zarumieniłam się i szybko zakryłam się ręcznikiem.

- Ale masz boskie ciało kochanie - w końcu się odezwał, cmokając moje usta. - Więc mogę? - dodał szybko, zakładając jeden, niesforny kosmyk moich włosów za ucho. Pokiwałam głową, uśmiechając się. Odpiął pasek od spodni, po czym zdjął je powoli. To samo zrobił z podkoszulkiem. Wanna akurat zdążyła się napełnić. Przestałam czuć jakikolwiek wstyd przed nim i po prostu weszłam powoli do wody, przyzwyczajając się do gorącej temperatury. Przyjemny płyn do kąpieli pieścił moje wszystkie zmysły. Poczułam jak silna ręka przyciąga mnie do siebie. Uśmiechnęłam się, gdy Harry pocałował mnie w czoło, powoli masując mój brzuch. Oparłam głowę o jego mokry tors, rozkoszując się chwilą.

- Kocham cię - wyszeptał, całując mnie po szyi i delikatnie mnie naznaczając, co było niezwykle przyjemne. Jakimś cudem obrócił mnie tak, że siedziałam do niego przodem. Zaraz po tym złączył nasze usta w namiętnym, długim, zachłannym pocałunku. Smakował miętowymi gumami.

Po kąpieli Harry zaniósł mnie do sypialni w stylu "panny młodej" i sprawił, że czułam się najprzyjemniej w moim życiu.

Zapomnij mi |h.s|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz