Rozdział 15

1.5K 90 4
                                    

 Poczułam, jak coś wbija się w mój tył głowy. Okazało się, że to ostro zakończony parapet. Dotknęłam pulsującego miejsca, po czym spojrzałam na dłoń. Była cała zakrwawiona. Bardziej bolało mnie to, jak Harry się zachował. Czasami się jego bałam, na przykład jak pchnął mnie, po tym jak byłam z Zaynem. Jego reakcje zawsze były agresywne.

- B-boże Cassie - mamrotał Harry, trzymając mnie w ramionach.

- Odsuń się od niej ty idioto! - krzyknął Zayn, biorąc mnie na ręce. Styles stanął, jak wryty, a jego oczy z ciemnych stawały się jaśniejsze, szklane przez łzy. Stał na środku chodnika odprowadzając nas wzrokiem.

- Z-Zayn... Boli - jęknęłam, płacząc.

- Cii... Wszystko będzie dobrze - wyszeptał, głaszcząc mnie po głowie. Dzięki Bogu, że go mam. Niosąc mnie w stylu na "pannę młodą", położył delikatnie na łóżku i zaczął zajmować się raną, a w tym samym czasie przyciskał telefon do ucha i rozmawiał z pogotowiem. Ból przeszywał moje całe ciało. Mulat uspokajał mnie jak mógł. Podał mi tabletki przeciwbólowe i starał się tamować krew. Wszystko szybko się potoczyło. Pamiętam tylko, jak wnoszono mnie do karetki. Później nastała ciemność.


Otworzyłam powoli powieki. Przez parę sekund obraz był zamazany, widziałam tylko białe i niebieskie plamki. W końcu wszystko wróciło do normy i zobaczyłam śpiącego Harrego na krześle. Delikatnie dotknęłam palcem swojej głowy. Poczułam bandaż. Na mój ruch łóżko lekko zaskrzypiało, a Styles podskoczył w miejscu.

- Obudziłaś się - uśmiechnął się, łapiąc moją dłoń. Odwróciłam się w drugą stronę, wyrywając rękę.

- Cassie ja nie chciałem... Nie panowałem nad sobą. Nie panuję nad moją siłą... Przepraszam - wyszeptał.

- Wyjdź - powiedziałam cicho, ale stanowczo.

- Ale...-

- Wyjdź i zadzwoń po Zayna - dodałam, przerywając mu.

- WYJDŹ - krzyknęłam, zbierając resztki sił. Westchnął ciężko, po czym wyszedł z sali. Ściany były klasycznie białe. Moje łóżko otaczały niebieskie zasłony. Na stoliczku obok stała szklanka wody, którą chętnie wypiłam duszkiem. 

- Hej - Malik usiadł na wcześniejszym miejscu loczka. Kątem oka widziałam Harrego, obserwującego nas przez szklane drzwi.

- Więc ile mi zostało? - zaśmiałam się, on również.

- Miałaś szyte - wskazał podbródkiem na mnie.

- Nie wygolili mi chyba włosów? - przerażona zaczęłam wsadzać ręce pod bandaż.
Na całe szczęście szwy były nisko. Zayn tylko zachichotał na moją reakcję. Już miał coś mówić, ale na salę wszedł lekarz.

- Dzień dobry panno McCartney. Na szczęście nie stało się pani nic poważniejszego, więc może pani już dziś wyjść - uśmiechnął się siwy pan po pięćdziesiątce. Odetchnęłam z ulgą. Podniosłam się z łóżka i lekko zachwiałam, po zbyt długim leżeniu.

- Jeżeli panienka chce, może panienka jeszcze zostać - dodał szybko.

- Nie trzeba - odparłam, łapiąc się Zayna. Użyczył mi swojego ramienia, po czym wyszliśmy z sali. Styles oderwał go ode mnie i wystawił dłoń w moją stronę. Przewróciłam oczami, odwróciłam się na pięcie i podreptałam z Malikiem do recepcji. Po wypisie chcąc nie chcąc zostałam zabrana do czarnego auta Harrego i odwieziona do bractwa. Wchodząc do znanego mi przedpokoju przypomniałam sobie, że dziś mieliśmy przedstawiać nasze piosenki.

Trzeba porzucić focha w słusznej sprawie.

- Harold co z naszą piosenką? - złapałam go za ramię. Był pozytywnie zaskoczony.

- Jest 6 rano, więc chyba zdążymy na zajęcia - rozpromienił się. Troszeczkę mnie zatkało. Przespałam całą noc w szpitalu a on tam... był?

- Oczywiście jeżeli czujesz się na siłach - dodał szybko.

- Jest OK - mruknęłam, ściągając buty.

- Nie złość się błagam - wyszeptał Harry. W ułamku sekundy mnie obrócił, po czym wpił się zachłannie w moje usta. Impulsywnie oddałam pocałunek, oplatając ręce w okół jego karku, na co mruknął z zadowoleniem.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Co do 13 rozdziału - napiszę go jeszcze raz, postaram się jak najdokładniej go odtworzyć. Ale nie pojawi się prędko, muszę mieć wenę. W sumie to teraz mam pięć dni wolnego - rekolekcje, więc może sobie zrobimy maraton jak będzie fajna aktywność :)

Zapomnij mi |h.s|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz