16. Gra dopiero się zaczyna

564 48 22
                                    

Dopiero po godzinie zdjęli nas z anteny. Byliśmy wycieńczeni i zdenerwowani. Odłożyliśmy wszystkie zbędne rzeczy do naszego pokoju.

*Stefan*
Postanowiliśmy pójść na piwo z chłopakami, którzy nas wspierali.
Wszedłem do łazienki.
Kiedy moje potrzeby fizjologiczne zostały zaspokojone postanowiłem się "wypachnieć". Podszedłem do szafki. Kurcze, nie było tam moich perfum. Postanowiłem pożyczyć od Michaela jakiś zapach. Jakieś Victoria's Secret, czy nie wiadomo co. W każdym razie pachniały bardzo ładnie. Po wypsikaniu na siebie całej buteleczki w końcu odstawiłem ją na miejsce.

W tym momencie mój telefon zawibrował.

Nieznany: Nieładnie tak podkradać perfumy swojego ukochanego.

Od razu odwróciłem się w stronę okna. Nikogo tam nie było. Wzrokiem prześledziłem całe pomieszczenie. Żadnych kamer. To było dziwne...

Wyszedłem z łazienki i wpadłem na Hayboecka. Złapał mnie w ramiona.

- Hej, hej! Wszystko w porządku?- zaśmiał się.

- T-tak.- nadal zastanawiałem się nad wiadomością od nie wiem kogo. Wyszedłem z objęć Michiego.

- Czuję, że już nie użyję moich perfum ponownie. Pachniesz teraz jak cała Sephora razem wzięta. Ale przynajmniej ładnie.- pocałował mnie w policzek.- To jak, idziemy?

- Jasne.- uśmiechnąłem się sztucznie. Wcale nie miałem ochoty tam teraz iść.

Wyszliśmy z pokoju. Postanowiliśmy zebrać całą ekipę.

Najpierw zapukaliśmy do naszych. Z trudnością wyciągnęliśmy ich z łazienki. Jak jakieś dziewczyny... Nie rozumiem.
Po 5 minutach w końcu nam się to udało.

Ruszyliśmy w stronę pokoju numer 122 należącego do dwóch Prevców. Z nimi nie było kłopotu. Byli gotowi.

Pokój obok - 123 - był bardzo rozrywkowy, ponieważ spali tam Jurij, Kranjec i Lanišek. Wiadomo, o co chodzi. Oni, na szczęście, też nie zbierali się długo.

Następni do zbiórki byli nasi trzej przyjaciele Niemcy. Pan Piątek, Pan Przyjaciel i Wank. Wizyta tam była trochę dłuższa, bo gdy wszedłem jako pierwszy, to Richard był w samych bokserkach...
Daliśmy mu czas, żeby się chociaż trochę ogarnął. Ciekawe, co tam się wcześniej działo.

Już jako duża grupa poszliśmy po Polskę i Finlandię.

Tak, chodzi o kraj.

Weszliśmy do polskiego pokoju i zauważyliśmy Piotrka leżącego na brzuchu na podłodze i Kamila stojącego nad nim i mówiącego coś po polsku. Dziwny ten język. Nie miałem pojęcia, o co tam chodziło, ale wiedziałem, że to po prostu Polacy.

Larinto i Asikainen czekali już na nas zwarci i gotowi. Szkoda, że nie wszyscy tacy są.

Japonia.

- O, cześć stary!- Wank chyba naprawdę uwziął się na biednego Noriakiego.

- Nawet mnie nie denerwuj.- Japończyk wysłał Niemcowi piorunujące spojrzenie. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

Było nas już bardzo dużo. Jeszcze tylko nasi kochani Norwegowie. Szerokim łukiem ominęliśmy pokój numer 205 i podeszliśmy do drzwi obok. Było to miejsce wypoczynku Tandego, Forfanga i Gangnesa. Otworzyłem błyskawicznie drzwi i chyba nie chciałem widzieć tego, co widziałem.

- O na Waltera Hofera, co tu się dzieje?!- krzyknął Jurij stojący zaraz za mną.

Na środku pokoju stał Tande schylający się do swojej walizki. Nie byłoby w tym nic dziwnego tylko, że on był bez spodni i koszulki w samych... stringach.
Ja ludzi nie oceniam, ale wolałbym oszczędzić sobie tego widoku. Chociaż tyłek to miał fajny. Dobra, stop.

- Do tego pokoju się puka!- krzyknął zawstydzony Daniel i wbiegł do łazienki.

My też usunęliśmy się szybko z pomieszczenia. Odczekaliśmy jakieś 10 minut i już byliśmy wszyscy. Nadal nie umiem się doliczyć, ilu nas było.
Zbieranie wszystkich tych głupków zajęło nam jakieś 40 minut.

Ruszyliśmy wreszcie w stronę baru.

°°°

Wyszło tak, że podzieliliśmy się na grupki. Nigdzie nie było tak wielkiego stołu, aby nas pomieścić.

Ja siedziałem z Noriakim i Norwegami. Michi i reszta gdzieś sobie poszli, ale nie miałem zamiaru ich szukać.

Pierwsze piwo.
Drugie piwo.
Czwarte piwo.

Byłem pijany, ale jeszcze jako tako kontaktowałem. Stwierdziłem, że muszę pójść do toalety. Zostawiłem przy barze całą brygadę wstawionych Norwegów z nadzieją, że będą się zachowywać.
Podczas mojej długiej i fascynującej podróży zauważyłem, że Michael tańczy z Richardem na parkiecie. Dziwny jakiś był ten ich taniec, ale pomyślałem sobie, że dużo wypili, więc mogą.
Nagle moja komórka zabrzęczała.

Nieznany: On woli jego od ciebie, Kochanie.

Że co?! Wbiegłem natychmiast do łazienki i z całej siły kopnąłem drzwi do jednej z kabin. Przecież ten ktoś nic o mnie nie wie. To znaczy wie... Kto to do kurwy nędzy jest?! Uderzyłem jeszcze mocno ręką o umywalkę.

Znowu mój telefon.

Nieznany: Nie denerwuj się tak, bo jeszcze zrobisz sobie krzywdę, a tego chyba nie chcemy.

Czego ten ktoś ode mnie chce?! Nie wytrzymałem.

Ty: Czego ode mnie chcesz? Zostaw mnie i Hayboecka w spokoju!

Nieznany: Obawiam się, że nie ma takiej opcji, Misiu.

Ty: Nie mów tak do mnie! Kim ty w ogóle jesteś?!

Nieznany: Twoim koszmarem, Stefan ;)

Ptzestraszyłem się. Ten człowiek wie o mnie wszystko. Nie da mi teraz spokoju. Ale to ja sam muszę sobie dać z nim radę. Nie pozwolę, żeby jakiś głupi stalker zawracał mi tyłek swoimi wymysłami.

Musiałem odreagować.

Wyszedłem z łazienki i od razu ruszyłem w stronę baru.

- Jedno piwo dla mnie!

Upiłem dużego łyka. Tego było mi wtedy potrzeba.

Nieznany: Tylko się nie upij, kolego.

Oj, martwi się o mnie, jak słodko. Ale i tak niech spada.

Ty: Daj mi święty spokój

Po upiciu drugiego, równie dużego łyka, obok mnie pojawił się nawalony Peter i żalił mi się, że cyfra "2" jest przeklęta. Nie wydaje mi się, chociaż może w jego przypadku...

Na odpowiedź od tajemniczego ktosia czekałem, o dziwo, dość długo. Odpowiedź przyszła po jakichś 10 minutach, czyli mój kufej po piwie był już pusty.

Odblokowałem telefon i zobaczyłem, że jest już 1.26 i powiadomienie o nowej wiadomości. Szybko ją otworzyłem.

Nieznany: Nie nie, mój drogi. Gra dopiero się zaczyna.

*****
Witam!
Powracam po dłuższej przerwie świątecznej do pisania. W tym rozdziale przenosimy się na Krafta i przez jakiś czas tak będzie :)
Mam nadzieję, że się podoba <3
/elczx

&quot;Sweet Secret&quot; ~ KraftboeckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz