15. Kiedy dowiedział się świat...

582 57 8
                                    

Siedziałem na ławeczce w parku. Musiałem to wszystko przemyśleć. Usłyszałem kroki za swoimi plecami. Ktoś usiadł koło mnie.

- Mogę się dosiąść?- spojrzałem na jego twarz. To był Kenneth.

- Chcesz się ze mnie śmiać, jak twój super przyjaciel?- zironizowałem.

- Nie. Przepraszam cię za niego. Zachował się okropnie.- chyba mówił serio. Może nie wszyscy Norwegowie są tacy źli...

- No nie gadaj. Zepsuł życie moje i Krafta.

- Wiem Michael, ale nie przejmuj się. Nie wszyscy jesteśmy tacy jak Anders.

- Ale niektórzy się śmiali.- tak, to było dziecinne.

- Tylko niektórzy. To szok, dla mnie też, ale rozmawiałem ze skoczkami z innych krajów i oni wcale nie mają z tym problemu.- uśmiechnął się.

- Z kim niby?- to akurat było niemiłe.

- Na przykład z Severinem, czy Peterem.

- Słyszę, że mnie obgadujecie.- zaśmiał się Słoweniec stojący za nami.
- A ty skąd się tu wziąłeś? Sam miałem pogadać z Michaelem.- Gangnes udawał obrażonego.

- Oj, no przepraszam. Chciałem sprawdzić, czy wszystko w porządku.- Prevc usiadł po mojej prawej stronie.

- Nic nie jest w porządku.- spojrzałem na niego.- Wiem, jak to teraz będzie. Ciągłe wywiady, pytania, oskarżenia.

- Michael, posłuchaj.- "Peter Dobra Rada"- Wiadomo, że niektórzy będą wzburzeni taką sytuacją, ale ci prawdziwi fani zawsze będą z tobą. Zauważ, że jak miałeś jakąś gorszą chwilę, to prawdziwi kibice wspierali cię przez cały czas. Masz też nas, skoczków. Uwierz Michi, nie jesteś jedynym homoseksualistą, jakiego znam.

- A co mam zrobić ze Stefanem?- byłem w tamtym momencie bardzo zagubiony.

- Po pierwsze, daj mu czas.- tym razem zaczął Kenneth.- A po drugie, porozmawiaj z nim.

- Bo właśnie tutaj idzie.- dokończył Prevc, a ja się przeraziłem.

Uniosłem głowę do góry. W naszym kierunku zmierzał mój brunet. Złapał mój wzrok. Byłem strasznie zestresowany. Gangnes i Prevc zostawili nas samych. Kraft usiadł na ławce po mojej lewej stronie. Patrzył przed siebie.

Otaczał nas duży park. Tego roku w Japonii była piękna zimowa pogoda. Kilka stopni poniżej zera. Wszystkie drzewa otulone były białą pierzyną.

- Pięknie tutaj jest.- powiedział mój chłopak nadal patrząc na drzewa

- Tak, to prawda.- spojrzałem na niego. Zwrócił wzrok w moją stronę.

- Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłem. Wiem, że to trudne, ale...

- Nie przepraszaj mnie, to ja zawaliłem.- przerwałam mu.

- Może trochę, ale każdemu mogło się wymsknąć. To nie zmienia faktu, że rozmawiałem z kimś i ten ktoś uświadomił mi, że nie powinienem tak na Ciebie naskakaiwał.

- A kto to taki mądry się znalazł?

- Pan Peter "Dobra Rada" Prevc.- machnął palcami w powietrzu. Zaczęliśmy się śmiać.

- Widać, że się przejął chłopak.- stwierdziłam nadal się śmiejąc.

- No tak... Michi, żeby to wszystko przetrwać, musimy być razem.

- Wiem, Stefan. Ale jak widać mamy przyjaciół, więc będzie dobrze.

- Masz rację.- złapał mnie za rękę i splótł nasze palce.- Chodź do hotelu. Nie ma co tu marznąć.

"Sweet Secret" ~ KraftboeckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz