Po powrocie do hotelu każdy z nas wziął prysznic i przebrał się. Poszliśmy do sklepu po jakiś alkohol, bo czym byłaby impreza bez procentów. W końcu świętujemy! Na całe szczęście następnego dnia nie było zawodów.
Wzięliśmy kilka zgrzewek piwa i parę butelek czystej. Fettner szybko zapłacił i mogliśmy iść do hotelu. Uff... Nikt nas nie rozpoznał.Wróciliśmy. Była już 21.00. Czas rozpocząć imprezę! Wszystko zaczęło się tak niewinnie. Włączyliśmy głośno muzykę i otworzyliśmy po pierwszym piwie.
- Zdrowie naszego triumfatora!- krzyknął Thomas.
Zaśmialiśmy się i zaczęliśmy pić.
Przez pierwsze pół godziny nie działo się nic ciekawego. Tylko rozmowy, żarty, śmiechy.Kiedy byliśmy już trochę wstawieni jeden z Manueli wpadł na genialny pomysł:
- Zagrajmy w prawda, czy wyzwanie!
Tylko nie to...
Pięciu chłopaków kręcących butelką i dających sobie wyzwania. Weźmy jeszcze pod uwagę, że byliśmy pijani.- Michi w nagrodę zaczyna!- usłyszałem Stefana i mimowolnie się uśmiechnąłem.
- No dobra.- zakręciłem. Wypadło na Dietharta.- Prawda, czy wyzwanie?
-Wyzwanie!
- Jak chcesz. Wyjdź na balkon i krzyknij najgłośniej, jak umiesz, że jestem zajebisty i chciałbyś się ze mną przespać.- wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Że co?!- Didl zrobił wielkie oczy.
- Idź, idź!
- Ech...
Zrobił to! Nie mogliśmy się powstrzymać ze śmiechu. To było wręcz piękne.
- Dobra, teraz Ty kręcisz.- powiedział Poppinger podając butelkę Thomasowi, nadal się uśmiechając.
- Okej- zakręcił.- O! Fettner! Prawda, czy wyzwanie?
- Hmm... Wyzwanie!
- Haha! Musisz przytulić Stefana, udawać, że go kochasz i coś w tym stylu.- Diethart był w swoim żywiole, a mi się to coraz bardziej nie podobało.
- Okej.- zbliżył się do Krafta.
Nie mogłem tego znieść. Rósł we mnie gniew. Myślałem, że zaraz wybuchnę. Z sekundy na sekundę było gorzej. Nagle coś we mnie wybuchło.
- Zostaw go!- rzuciłem się na Manuela i zacząłem okładać go pięściami.
Chłopaki szybko nas od siebie odsunęli, a Krafti patrzył na to wszystko przerażony. Szczerze, to mu się nie dziwię.
- Hayboeck, co Ci odwaliło?!- zapytał drugi Manuel.
- Czy ciebie pogrzało?!- krzyknął Fettner.
- Nie... To znaczy, przepraszam. Ni-nie chciałem. Wybaczcie, chcę zostać sam.- rzuciłem im tylko smutne spojrzenie. Zauważyłem Stefana, też nie był szczęśliwy.
Wyszedłem na balkon. Wszystkie wypite dzisiaj procenty ze mnie zeszły. Dlaczego tak zareagowałem? Nie chciałem nic zrobić Manuelowi.
Czy to jest... zazdrość?
CZYTASZ
"Sweet Secret" ~ Kraftboeck
Fanfic"Ja chyba byłem hetero..." Historia dwóch skoczków: Michaela Hayboecka i Stefana Krafta, których drogi łączą się właśnie na skoczni. Wszyscy myślą, że są tylko przyjaciółmi. To jest ich słodka tajemnica. Lecz kiedy dostaje się ona w niepowołane ręce...