4. Nie przyznam się

857 79 4
                                    

Szybko poszedłem do łazienki i przebrałem się w piżamę. Jest pierwsza w nocy. Manuele i Diethart już dawno poszli spać. Też już byłem zmęczony tym wszystkim: imprezą, bójką, konkursem i nawet moją wygraną.

Przemyłem twarz zimną wodą. Ach, ukojenie. Tego mi było trzeba.

Wróciłem do pokoju. Położyłem się do łóżka. Stefana nie było. Nie wiedziałem, gdzie jest, ale nie miałem siły, żeby o tym myśleć. Położyłem się do łóżka. Zasnąłem.

*****

- Michael, wstajemy!- usłyszałem głos Thomasa.

- Daj spać.- powiedziałem i przewróciłem się na drugi bok.

- O nie, nie.- zaśmiał się, a na mnie wylądowało wiadro lodowatej wody.

- Co z tobą jest nie tak?!- krzyknąłem.

- Ze mną? Nic.- nadal się śmiał.

- No zajebiście.- rzuciłem w jego stronę, wziąłem ubrania i wszedłem do łazienki.

Byłem naprawdę zdenerwowany. Na zegarku zauważyłem, że jest 13.00. W sumie to miał powód, żeby mnie budzić... no ale nieważne. Nie musiał tego robić tak brutalnie.
Szybko się ubrałem, umyłem żeby i wyszedłem z łazienki.
Stefan siedział na łóżku tyłem do mnie.

- Dzień dobry.- uśmiechnąłem się.

- Cześć.- odpowiedział smutno.

- Wszystko w porządku?- zapytałem.

- Tak.

- Na pewno?- przejąłem się.

- Tak, naprawdę. Trener chce z tobą rozmawiać.- uciekł od tematu.

Podszedłem trochę bliżej. Zauważyłem, że Krafti trzyma w ręku jakąś kartkę. Szybko ją zgniótł i schował za siebie. To było bardzo dziwne...

- Stefan...

- To nic, Michi. Idź coś zjeść, a potem pójdź do trenera, bo chyba był trochę zdenerwowany.

Po tych słowach wyszedł z pokoju. Niestety kartkę wziął ze sobą, więc nie mogłem sprawdzić, co tam bylo. Trochę zmartwiłem się tą sytuacją. Może Stefan ma jakiś problem... Nie wiem, ale na pewno tego tak nie zostawię. Nie pozwolę, żeby chodził smutny.

***

- Proszę wejść.- usłyszałem głos zza drzwi. Wszedłem.

- Chciałeś się ze mną widzieć.

- Tak, chciałem. Pewnie wiesz, o czym.- widziałem, że trener jest trochę zły.

- Chodzi o wczorajszą bójkę między mną, a Manuelem, prawda?

- Dokładnie. Manuel ma śliwę pod okiem i rozwalony nos. Proszę, wytłumacz mi to.

- Nie wiedziałem, że to tak się skończyło...

- To teraz już wiesz. Dlaczego taka sytuacja miała w ogóle miejsce?- Kuttin był bardzo stanowczy.

- N-No bo...- jąkałem się.

- Słucham.

- Ale... Ja nie mogę tego powiedzieć.- tu chodziło o zazdrość o.. Krafta.

- Jak to?!- był widocznie wkurzony.

- Po prostu nie mogę.

Przecież się nie przyznam.

---
Hej!
Nie jest to może wybitny rozdział, ale myślę, że się spodoba.
Dziękuję wam za wszystkie miłe słowa. To naprawdę motywuje c:

Ciekawe co jest na tej kartce... :P
/elczx

"Sweet Secret" ~ KraftboeckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz