Weszłam do swojego pokoju (mojego od paru sekund). Białe ściany od razu sprawiły, że poczułam "samotność", poczułam straszną samotność. Usiadłam na łóżku czekając, aż skończą się lekcje, aby poznać osoby z którymi dzielę (będę dzielić?) pokój. Zastanawiałam się właśnie jak stąd uciec (nie wiem dlaczego, ale chcę uciec) - Dolly, przypomnij sobie ile kasy dał "Wredniak" za pilnowanie mnie, nigdy nie uda mi się stąd uciec, za dużo kasy, nie pozwolą sobie na moje ucieczki, może jeszcze przy moim łóżku "bodygardów" postawią. Za tą kasę co "Wredniak" dał to mogliby tę bursę przerobić na hotel 5-cio gwiazdkowy z basenem i SPA - może przerobią, wtedy bym nie uciekała, cały dzień pływałabym w basenie, chodziła na imprezy... Dolly o czym ty myślisz? - od jutra zapieprzasz do szkoły, ciężko pracujesz, lekcje odrabiasz, a ty myślisz o tym jak rozwalą bursę i przerobią na hotel 5-cio gwiazdkowy. No dobra, temat ucieczki zaliczam do ... jeszcze się zastanowię, czy uciekać, czy nie, zawsze można przez okno wyskoczyć, ale żeby wyskoczyć trzeba najpierw je rozbić, a nie ma czym, więc nie. Głupia Dolly, wystarczy powiedzieć, że idzie się na spacer i już, przecież nikt Cię nie pilnuje, więc droga wolna, tak więc zrobię ale jutro. Dziś poznam dziewczyny mieszkające w moim pokoju i razem z nimi ucieknę (bo na pewno będą chciały - a jeśli nie będą chciały, jeśli lubią to miejsce? - O Boże!!!). Ja mam tego dość, nie ważne, czy lubią, czy nie, to i tak, i tak ucieknę, jeśli tylko ja chciałabym uciec, to to zrobię sama lub z kimś, obojętne mi to, po prostu ucieknę. Zresztą, mam 17-lat, jestem dorosła i odpowiedzialna, wiem co robię jeśli uciekam - to jest to dobra, a jeśli ucieknę z bursy - to będzie to jeszcze lepsze niż uciekanie z domu. A jeśli się boję uciekać - to jest to ZŁE bardzo, bo do domu daleko, a "Wredniak" mnie tu nie znajdzie NIGDY. Zaraz 15:00, czas szybko mija, a jeszcze nie dawno wstałam i patrzyłam na "Wredniaka", który rude kłaki poprawiał, jeszcze dosłownie 5 minut temu z siostrą przez telefon gadałam, a teraz pogrążona w pustce czekam i czekam, aż lekcje się skończą, poznam osoby zupełnie NOWE, później ucieknę, lecz to dopiero jutro, za 24h nie będzie mnie tu, a gdzie będę? - tego sama nie wiem, pójdę odkrywać nieznany ląd. A jednak teraz zaczęłam się zastanawiać i doszłam do tego, że na ucieczce nie będę miała co żreć, więc mój plan wycofuję, bo tym razem "Wredniak" by mi nie darował, po prostu bezlitośnie wpadłabym do więzienia, a z niego ucieczki nie ma, wstyd byłby wielki, jak to 17-latka do kicia trafiła za ucieczkę z bursy, całe życie bym sobie zrujnowała (biorąc pod uwagę sławę mego "ojca"), już i tak wstyd mu przyniosłam, wystarczy to, ile on przeżył przez zwykłą nastolatkę - tyle upokorzeń przez jakąś gówniarę, która nawet jego córką nie jest - czego on nie wie i jeszcze bardziej mu wstyd, bo to własna córka taka, a ojciec tak dobrze wychowany, taki "gentlemen" bez żadnych wad, na dodatek jeszcze taki sławny, a dziecko jego - totalne przeciwieństwo, czy to nie wstyd? Ale, czy mama na pewno mu nie powiedziała przez te 17-lat mego życia, czyżby tak długo to taiła, może jest jej wstyd za to, co robiła przed laty, zresztą jest piękną "kobitą" i niestety chłopów do siebie przyciąga, może jest jeszcze nieświadoma tego, co mu zrobiła i co ja czuję będąc "wpadką", kimś totalnie nieważnym. Jednak chciałabym pomyśleć bardziej optymistycznie, że to wyróżnienie, a nie wpadka - jeśli byłabym córką "Wredniaka" (wymienię wszystkie minusy bycia córką "Wredniaka"), byłabym ruda i głupia jak Molly, ZERO IQ - chciałabym tego? - raczej nie, więc o co mi chodzi, ale, czy "Ojciec" na pewno nigdy nie zastanawiał się nad tym, dlaczego jestem "inna", mam blond włosy, lubię uciekać z domu, nie lubię się uczyć - właśnie to bardzo odróżniało mnie od moich rodziców, znaczy ojca. Czasem mi się zdaje, że on wie i dlatego mnie tak nie lubi, może by tak uwierzyć jeśli by mi to pomogło w wybaczeniu ojcu. Lecz tak szczerze, to on też miał kochanki i skąd wiadomo, czy nie ma ukrytych dzieci, zresztą tak rzadko jest w domu, że skąd wiadomo, czy nie przesiaduje u swej tajemniczej kochanki i dzieci, muszę to zbadać jak tylko stąd ucieknę. Jednak, a już się przyzwyczaiłam, uciekać nie chciałam to znowu mam zjazd emocjonalny, ale uciec muszę ponieważ za parę dni chrzest córeczki mojej siostry. Nazwie ją Alby, gdy dziś z nią rozmawiałam tak mi mówiła, lecz zmienna jest bardzo więc skąd wiadomo jak będzie nazywać się jej dziecię. Teraz kiedy tak o tym myślę, co zrobiła z tym Alexem i jak mnie oszukała, to mi wstyd, że taką mam siostrę, jak mogła śmierć sfingować - ciekawe, czy tego żałuje, bo ten jej chłop za miły nie był, zresztą o czym ja mówię, o jakimś zboczeńcu? Dobra, póki co trzeba coś skołować. Jak stąd uciec? Bo ja Dolly, Holly, Molly Dengeres (to Holly jest tylko moją fantazją) przyrzekam, że stąd ucieknę choćby nie wiem ile to miałoby mnie kosztować.
CZYTASZ
I Want You
AdventureDolly, znudzona życiem w wielkim apartamecie. Korzysta z okazji i razem z siostrą ucieka z domu. Przeżywa wiele przygód, spotyka swoją miłość, odkrywa nieznane dotąd tajemnice jej rodziny. Oczywiście czasem jest bardzo trudno, często zdaje się jej...