Siedziała spokojnie, rozglądając się po niewielkim salonie, który był połączony z kuchnią ,po której krzątała się Alex.
Bo obu stronach kanapy, na której aktualnie siedziała, znajdowały się dwa fotele w kolorze jasnego brązu. Na przeciwko niej stał mały stoliczek do kawy, na którym znajdowały się najróżniejsze drobnostki, takie jak telefon czy pilot do dużego telewizora, wiszącego na wprost jej osoby. W pokoju dostrzegła też kilka półek z książkami i pamiątkami rodzinnymi. Całość dopełniał mięciutki dywan, którym mogła teraz dotknąć swoimi stopami. Wszystkie tu meble i rzeczy były utrzymane w najróżniejszych odcieniach beżach i brązach. Jednym słowem, pomieszczenie te, było przytulne i miało miłą atmosferę.
Brunetka zupełnie inaczej czuła się w tym mieszkaniu niż u siebie w domu. Bardziej bezpieczniej i o wiele lepiej, mimo że była tu po raz pierwszy w życiu.
-Jesteś jakaś małomówna.- Sky od razu odwróciła się do, dopiero co poznanej dziewczyny, na którą wcześniej nie zwróciła uwagi. Musiała się za bardzo zamyślić i nie zauważyła, kiedy skończyła buszować w sąsiednim pokoju.
Blondynka dosiadła się do siedzącej nastolatki i zaczęła intensywnie wpatrywać się w nią. Było to dość przerażające i niekomfortowe dla brunetki, ale musiała przyznać, że Alex ze zmarszczonymi brwiami i przystawionymi palcami do głowy wyglądała komicznie.
Sky nie wiedziała jak się zachować, więc trwała w bezruchu, próbując odgadnąć co sprawiło taką reakcje dziewczyny. Przecież nie była jakoś bardzo interesująco, więc co miały na celu poczynania blondynki?
Ta dziwna sytuacja trwała kilka minut, do czasu, gdy nie usłyszały Dylana.
-Emm...Alex, co ty odwalasz? -spytał się, a w jego głosie było mocno wyczuwalne rozbawienie. Nie stanowiło to dla niego niczego nadzwyczajnego, bo takie zachowania siostry były normą.
Automatycznie, gdy jego postać pojawiła się w salonie, wzrok Skylar skierował się na niego. Stał tam i przyglądał się im, trzymając w ręku apteczkę i nasączone chusteczki.
-Nie przeszkadzaj mi. Właśnie próbuje nawiązać telepatyczną więź. -chłopak parskną.
-Uważaj, bo ci się uda. -nie wytrzymał, a jego śmiech rozniósł się po mieszkaniu, co niesamowicie zdenerwowało blondynkę.
-I z czego się śmiejesz!? -zapytała oburzona blondynka, wstając z miejsca siedzącego.
-Z ciebie! Alex, serio to jest nie możliwe! W ogóle skąd biorą się u ciebie takie pomysły?!
-Ludziom z netu to się udawało. -powiedziała na co nawet brunetka z trudem tłumiła swój śmiech, co oczywiście nie uszło uwadze blondynki. Była pewna, że posiada jakieś mistyczne moce, tylko jeszcze się nie ujawniły. -Dobra! Nieważne! Róbcie co chcecie, ale jak dosięgnie was mój gniew nie będzie wam już tak do śmiechu. -zezłościła się, po czym odwróciła się na pięcie i wyszła z pomieszczenia z podniesioną brodą do góry.
Minęła naprawdę długa chwila, zanim oboje się uspokoili. Dylan dosiadł się do dziewczyny i podał jej apteczkę, na co podziękowała mu skinieniem głowy. Akurat próbowała zmyć całą zaschniętą krew z twarzy i rąk, kiedy brunet zdecydował przerwać, panującą między nimi, ciszę.
-Powiesz mi w końcu, co ci się stało? -na san dźwięk jego głosu, dziewczyna zastygła w miejscu, przestając cokolwiek robić. Jej reakcja nie była spowodowana samym jego odezwaniem się, a znaczeniem słów, wypowiedzianych przez niego.
Powoli przeniosła wzrok ze swoich rąk na jego twarz, która w tym momencie nie wyrażała niczego innego jak ciekawości i troski o jej osobę, ale gdy tylko napotkała wzrok jego czekoladowych oczu, spuściła od razu z powrotem na swoje ręce.
Chłopak tylko westchną. -Nie zamierzasz odpowiadać, prawda? -skinęła głową, tym samym potwierdzając jego słowa.
Czuł jak ciekawość zżera go od środka, ale przecież w żaden sposób nie zamierzał jej zmuszać do odpowiedzi. Pokręcił głową ze zrozumieniem, po czy wstał i skierował się do kuchni, w celu zrobienia herbaty.
------------------------------
Hej,
Przepraszam was, że tak długo nie było rozdziału, ale trzecia klasa gimnazjum jest na prawdę męcząca. Przez najbliższy miesiąc rozdziały będą pojawiały się w weekendy, bo zostało mi jedynie 17 dni do testów i chcę je przeznaczyć na naukę.
-Nameless-
CZYTASZ
Czy to tak wiele? ~Dylan O'Brien
FanfictionMarzyła tylko o jednym, o końcu tego koszmaru.Chciała choć jeden raz szczerze się uśmiechnąć, choć jedną chwile przeżyć szczęśliwą.Czy to tak wiele? UWAGA!W opowiadaniu mogą pojawiają się wulgaryzmy oraz sceny przemocy.Wszystko co to można znaleźć...