Po dwóch ostatnich lekcjach, które w końcu się skończyły, poszłam do szafki, aby zabrać swoje rzeczy i wrócić do domu. Oczywiście na tych lekcjach musiałam siedzieć z nim. Ledwo wytrzymywałam nerwowo. Ten człowiek tak bardzo mnie irytuje.
Skierowałam się do wyjścia ze szkoły. Gdy tylko wyszłam przed budynek zobaczyłam jego wraz z innymi popularsami z jego grupy. Szybko ruszyłam przed siebie, mijając ich. Do domu miałam 3km. Postanowiłam się przejść zamiast jechać autobusem. Podczas spaceru chciałam sobie wszystko przemyśleć, oczywiście nie było mi to dane. Po 5 minutach drogi podjechało do mnie auto, w którym siedział za kierownicą nie kto inny jak ON we własnej osobie.
- Podwieźć Cię, mała? - zapytał. Zignorowałam go idąc dalej przed siebie. - Widzę, że mnie ignorujesz. Przestań to w końcu robić.
- Tak? To może przestań być w końcu takim cholernie wkurzającym dupkiem, co? - warknęła do niego. Miałam dość jego i tych jego głupich, bezmyślnych odzywek do mnie.
- Może nie byłbym takim, jak to określiłaś cholernie wkurzającym dupkiem, gdybyś mnie nie ignorowała.
- Oh daruj sobie to. Należysz do nich, do popularsów, a wszyscy popularsi są tacy sami. Czyli dokładnie tacy jak ty.
- Może i tak to wygląda. Ale to całkowita nieprawda. Nie znasz nikogo z nas tak naprawdę. My sami siebie nawet nie znamy. Wszyscy udajemy takich dupków ale tacy nie jesteśmy naprawdę. Ja taki nie jestem. Uwierz mi, wcale nie lubię ich wszystkich. Po prostu należę do nich, bo oni myślą, że jestem taki jak oni. Po prostu udaje, że tak jest ale to nieprawda - gdy to wszystko wyszło z jego ust, nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Nie miałam bladego pojęcia co mu odpowiedzieć. Po prostu mnie zatkało. - Przepraszam, że taki dla Ciebie byłem dzisiaj. Po prostu nie wiedziałem co zrobić, żebyś się do mnie odezwała. A czym bardziej mnie ignorowałaś tym bardziej starałem zwrócić twoją uwagę na moją osobę. Przepraszam.
Teraz jeszcze bardziej mnie wmurowało w ziemie. Chciał żebym zwróciła na niego swoją uwagę? Ale czemu?
- Ale.. Czemu chciałeś zwrócić swoją uwagę na mnie? - musiałam się go o to zapytać. - Przecież nie należę do was, do popularsów. Jestem zwykłą dziewczyną. Jedną z wielu.
- Bo.. Bo... Chciałem, żebyś to zrobiła, ponieważ zauważałem cię już wcześniej na przerwach. Jednak ty mnie nigdy. Spodobałaś mi się. Od początku. A dzisiaj mi się nadarzyła okazja, żeby z tobą porozmawiać. Siedzieć z tobą w jednej klasie, w jednej ławce. Chodzić do tej samej klasy. Chciałem, żebyś zwróciła na mnie swoją uwagę i mi to wyszło. Ale w zły sposób, ponieważ przez moje zachowanie mnie ignorowałaś. Znienawidziłaś. A tego nie chciałem...
Kiedy skończył stałam w jeszcze większym szoku niż chwilę wcześniej. Czy on właśnie powiedział, że ja mu się podobam? Nie, to nie może być prawda. To są jakieś żarty.
- Czy ty powiedziałeś, że ja ci się podobam? - zapytałam się go. Patrzyłam się w jego oczy. Widziałam w nich smutek i jednocześnie jakiś błysk radości albo czegoś innego. Czegoś czego nie umiem określić.
- Um.. No tak - odpowiedział.
- Ale przecież ja jestem zwyczajną dziewczyną. Jedną z wielu. Nie jestem nikim wyjątkowym. Więc czemu akurat ja? - wyskoczyłam.
- Nie mam bladego pojęcia. Przez tyle czasu nawet nie wiedziałem o twoim istnieniu, ale pewnego dnia zauważyłem cię na korytarzu i coś poczułem. Coś czego nigdy do nikogo nie czułem. Zrozumiem jeśli nie będziesz chciała ze mną rozmawiać ani nic z tych rzeczy. Wiem, że mnie nie znasz. Jednak chciałbym, żebyś to sobie przemyślała. To wszystko co ci powiedziałem.
************
Hejka wszystkim. Myślę, że spodoba się komuś takie rozwinięcie akcji. Mi się osobiście nie podoba za bardzo. Sama nie wiem dlaczego ;)Zostawcie coś po sobie ;D
Pozdrawiam ;)
Ania ;*
CZYTASZ
Przez Internet
Teen FictionAlex - to siedemnastoletnia dziewczyna, która nie jest ani popularsem, ani kujonem w swojej szkole. Jednak i tak nie ma za wielu przyjaciół. Jest ładną dziewczyną, ale sama tego nie zauważa. Jest nieśmiała... Matthew - to osiemnastoletni chłopak. Je...