Przez Internet

16.

Na początku jazdy było trochę niezręcznie. Jednak po chwili wszystko było okay.

-Więc... Hmm... Na jaki film jedziemy? -postanowiłam zapytać.

-Nie jedziemy na żaden film. Ani do żadnego kina. Plany na dzisiejszy wieczór się zmieniły -odpowiedział Matthew.

-Ale jak to? Jeżeli nie do kina to w takim razie, gdzie jedziemy?

-Niespodzianka -mówiąc to popatrzył się na mnie, posyłając mi jeden ze swoich szczerych uśmiechów.

-Nie lubię niespodzianek -powiedziałam, robiąc jednocześnie naburmuszoną minę.

-Słodko tak wyglądasz. Ale lepiej tak już nie rób, bo zostanie ci na zawsze, kochanie -powiedział, znowu się do mnie uśmiechając.

-Jeżeli mi tak zostanie, to będę wtedy cały czas tak słodko wyglądać.

-Ty zawsze słodko wyglądasz - na te słowa moja twarz zrobiła się czerwona jak burak. - A szczególnie jak się rumienisz - dodał.

-E tam... - powiedziałam. -Matthew?

-Tak? Coś się stało?

-Nie, nic się nie stało. Chciałam się tylko dowiedzieć... Jakim cudem pisaliśmy ze sobą tyle czasu, a żadne z nas o tym nie wiedziało?

-Kochanie, ja sam nie mam pojęcia jakim cudem tak się stało. Ale może miało właśnie tak być?

-Może...

-Jesteśmy już na miejscu -powiedział, parkując samochód.

Przed nami ujrzałam wielki biały budynek. Był dosłownie ogromny. Nie mam pojęcia ile musiał mieć pięter, ale na pewno mnóstwo. Nie miałam także pojęcia co znajduje się w jego wnętrzu.

-Idziesz czy może mam iść sam? -zapytał się Matthew, jednocześnie przywracając mnie tym do rzeczywistości. Odpięłam pas bezpieczeństwa i już chciałam otworzyć drzwi, kiedy zrobił to ktoś inny. Spojrzałam w gór i zobaczyłam uśmiechającego się Matthew.

-Mmm... Jaki z Ciebie gentleman -powiedziałam żartobliwie.

-Dla tak pięknej damy? Zawsze i wszędzie -odpowiedział.

********

Dzień Dobry wszystkim ;) Jak tam dzionek wam mija? Mi jak narazie dosyć dobrze ;D A tu macie nowy rozdział.

Zostawcie coś po sobie ;*

Pozdrawiam i miłego dnia życzę ;D

Ania ;*