Prvo poglavlje

1.2K 119 94
                                    

Była lekcja chemii, a czwórka chłopaków zamiast skupiać się na jakiś cząsteczkach, skupiała się na myślach o swoim obiekcie westchnień.

Niestety byli ze sobą tylko na "cześć" i znali oficjalnie tylko swoje imiona. Nieoficjalne wiedzieli o sobie wszystko.

Calum siedział ze swoim przyjacielem Ashtonem, a za nimi Luke z Michaelem.
Ci z tyłu chyba bardziej odpłynęli. Zafascynowani patrzyli na plecy wybrańców jakby były dziełem sztuki.

"Boże Ashton, Luke jakby mógł to lizałby twoje plecy. Chciałbym żeby Michael tak na mnie patrzył jak on na ciebie." szepnął Calum.

"Ale on to robi, gdyby mógł to by wycałował cię całego." odpowiedział szatyn.

Zaprzeczali samym sobie.

Przez to, że byli typowymi nastolatkami, mieli swoje otp, crushy i idoli,więc też wmówili sobie że ich miłość jest nieodwzajemniona.

"Mówisz tak bo chcesz mnie pocieszyć." powiedział brązowooki i bezradnie opadł na ławkę.

"Widzę, że pan Hood ma wiele do powiedzenia. Zapraszam, akurat zadanie czeka." gdyby nie to, że lubił chemię i nauczycielka poza lekcjami była fajna, odpyskowałby jej.

Grzecznie podszedł do tablicy i szybko, i bezbłędnie rozwiązał zadanie, którego Michael kompletnie nie rozumiał.

Michael miał duszę artysty, dlatego nauki ściśle były dla niego czarna magią. Przemknęło mu przez myśl, że mógłby poprosić o korki, ale nie chciał się ośmieszyć.

Gdy zadzwonił dzwonek i była przerwa, Ashton podszedł do Kate, która była jego zastępcą. (Gospodarz klasy)

"Kate, to co robimy z tą wycie... Mówicie o Michaelu? Proszę was, nie widzicie, że on i Hood są mega zapatrzeni w siebie?"

"Mówiłam wam, że Malum jest real boże no... A ty Jenny chciałaś się umówić z HOMO chłopakiem." powiedziała Kate.

"Dobra, nie ważne. Kate co z tą wycieczką? Masz wszystkie zgody, pieniądze itd?" Wdali się w rozmowę na temat wycieczki, która ma się odbyć za tydzień. Mieli jechać na tydzień pod namioty, w jakimś mieście oddalonym o 50km. Dziewczyny nie były zbytnio przekonane, co do spania pod gołym niebem, ale chłopców w tej klasie jest więcej...

Po obmówieniu spraw ludzi rządzących, Ashton poszedł na stołówkę, gdzie czekał na niego Calum. Tak się złożyło, że siedzieli obok Luke'a i Michaela. Czy oni zawsze muszą być koło siebie? Może jeszcze przyjdzie im dzielić razem namiot? Dla zakochanych to idealna okazja, ale każdy z czwórki wiedział, że ta druga osoba nie odwzajemnia uczuć.

Brązowooki poszedł po jedzenie, które mimo wszystko było dobre u nich w szkole. Gdy wracał z tacką pełną jedzenia, ktoś na niego wpadł, przez co miał ufajdaną całą bluzkę.

"Kurwa mać." mruknął pod nosem i spojrzał w górę. Jego były chłopak Troye. "Boże, czemu akurat ty?"

"Nadal na mnie lecisz?"

"To TY na mnie wpadłeś, pedale." inteligentnie zauważył poszkodowany.

"Cokolwiek, powinieneś się przebrać, masz koszulkę na wf, czy coś?" Akurat dziś, akurat, kurwa dziś nie miał. "Chodź, dam ci swoją w końcu to moja wina."

"Nie ma to jak nosić koszulkę byłego, ale chyba nie mam innego rozwiązania." 

Gdy dwójka chłopaków wychodziła z jadłodajni, każdy wzrok  powędrował w tamtą stronę. Michaela także... 

Ta dwójka była ze sobą ponad rok i nikt nie wiedział dlaczego zerwali, a teraz gdy razem wyszli nie krzycząc, czy bijąc się dla nastolatków szukających plotek, była to idealna okazja. 

OTP;  lashton&malumWhere stories live. Discover now