Petnaestom poglavlju

401 71 51
                                    

"Calum, nie obrażaj się! Wiesz, że cie kocham i nie chciałem ci tego zrobić." Ashton również wstał i pobiegł za swoim przyjacielem. Większość osób źle to zrozumiała i odebrała tą wypowiedź jako potwierdzenie związku tej dwójki. w jakże wielkim byli błędzie.

"Pieprz się, Ashton." Odpowiedział Calum i pokazał mu środkowy palec, podchodząc do stolika z kiełbaskami. Wziął ostatni kawałek i poszedł na przeciwną ławkę niż ta gdzie siedzi cała czwórka. 

Spojrzał tęsknym wzrokiem na Michaela i gestem pokazał mu, aby dołączył do niego. Nie interesowało go to czy ktoś zobaczy, że są parą.  Właściwie chodzi tylko o 1/2 Lashtona. Nie interesuje go czy będą ze sobą czy nie.  Ma swojego wymarzonego chłopaka i  czego chcieć więcej? 

Żeby twoje OTP było ze sobą. 

No okej, może nie miał aż tak tego gdzieś czy będą razem, ale na ten czas chciał się zająć swoim związkiem.

Zadowolony Michael jakby na skrzydłach podleciał do swojego chłopaka i w ostatniej chwili powstrzymał się przed przytuleniem go czy pocałowaniem. Nie wińcie go, Calum tak dłuuugo brał tą kiełbaskę. 

"Hej kochanie." szepnął mu do ucha brunet. Zielonooki jak zawsze, zarumienił się i zachichotał.  

"Cześć." odpowiedział z wielkim uśmiechem na twarzy. Był tak beznadziejnie zakochany, że to aż w głowie mi się nie mieści. 

Gdy zrobiło się ciemno, czyli tak godzinę później, Calum złączył ich palce, cholera jak on bardzo chciał  się ujawnić, ale dla dobra Lashtona... 

"Proszę pani może już pójdziemy do namiotów?" zapytała jakaś dziewczyna z klasy.

"Nie, nie! Jeszcze nie pośpiewaliśmy!" cała klasa prócz Calum jęknęła.

"Jestem za!" wykrzyknął i przypomniał sobie harcerskie piosenki. Widzicie, Calum jak miał dziesięć lat był harcerzem i to nawet sporo, bo aż pół roku!

Płonie ognisko i szumią ,

Drużynowy jest wśród nas,
Opowiada starodawne dzieje,
Bohaterski wskrzesza czas.
O rycerstwie spod stanic,
O obrońcach naszych polskich granic,
A ponad nami wiatr szumi, wieje

I dębowy huczy las.

Calum dał solowy koncert, a każdy siedział ze szczękami na ziemi. To było wow. Każdy wstał i zaczął klaskać. Każdy patrzył na niego z wielkim podziwem, bo po pierwsze znał ta piosenkę, a po drugie jego wokal...

"Czemu nic nie mówiłeś, że umiesz śpiewać?" zapytał cicho i z wyrzutem Michael.

"Patrząc na to, że jesteśmy ze sobą przez krótki okres czasu i właściwie mało rozmawialiśmy przedtem, to nie było okazji." odpowiedział i objął go ramieniem. Tak bardzo chce pokazać, że jest w szczęśliwym związku z ukochaną osobą i strasznie go to boli, że jeszcze nie może tego zrobić. 

"Czyli musimy dużoo nadrobić." 

"Mamy czas, kochanie."

I nie zauważyli bacznie przyglądającemu im się wzroku, ale to może i dobrze.

Gdy pani powiedziała, że zaraz będą się zbierać do namiotów, zaspany Luke podszedł do swojego najlepszego przyjaciela.

"Wiesz dawno nie gadaliśmy jak za dawnych czasów i pomyślałem, żebyśmy na jedną noc byli razem w namiocie. Myślę, że chłopakom nie będzie to zbytnio nie odpowiadać." Zaproponował, a zielonooki uśmiechnął się sztucznie i pokiwał głową w myślach skreślając wszystkie swoje plany na te noc ze swoim chłopakiem.

"Jasne, nie ma problemu. Stęskniłem się z tym." Przytulił Hemmingsa.

"Okej tęsknota tęsknotą, ale bez przesady Mike, nigdy tego nie robiłeś nawet kiedy nie widziałeś mnie przez dwa tygodnie."

"No wiesz... Calum mnie nie  chce, więc tak trochę chcę mieć do kogo się przytulać. " Dobra gra aktorska, niczym Jennifer Lawrence.

Dwójka chłopców podeszła do reszty i gdy mieli zaczepić Cashtona, Mikie potknął się o wystający korzeń i runął twarzą w ziemię.

"Kurwa mać!"

"Michael, nawet ty? Kultury trochę, chłopcze."

Lashton położył się i zaczął się niepohamowanie śmiać. Jak to kiedyś wspomniałam Cliffordzi mają to w zwyczaju upokarzać się przed przyszłymi małżonkami. Tylko, że to był już drugi raz...

Calum też cicho się zaśmiał, ale patrząc na załamanego swojego przyszłego męża, przestał i poszedł mu na pomoc.

"Wszystko okej?"

"Czy, kurwa wyglądam na człowieka, który jest 'wszystko okej'?" zapytał retorycznie

"Spokojnie, nie wyglądasz aż tak źle, tylko tutaj jesteś trochę brudny." powiedział uwodzicielskim głosem i przejechał palcem po wardze czarnowłosego.

"Czy tylko mi to wygląda na grę wstępną do ostrego seksu?" Krzyknął Troye gdzieś z tłumu.

"Troye ty dobrze wiesz jak wygląda ta gra." Odkrzyknął Connor.

"Sivan, Franta! Tym sposobem załatwiliście sobie tydzień kozy." Powiedziała zadowolona z siebie nauczycielka. "A wy, panowie oszczędźcie sobie moich oczu i opanujcie hormony."

"Calum, myślę, że każdy już wie." szepnął Michael, nie ruszając się nawet o krok. 

"A myślisz, że jakbyśmy zniknęli to by nas zauważyli?" 

"Jakbyśmy się od nich oddalili, to znowu byśmy się zgubili, ale myślę, że jestem w stanie to przeżyć." 

"Malum, nie wiem czy wiecie, ale my tu jesteśmy i do cholery, kiedy zamierzaliście nam powiedzieć?" odezwał się Luke i zaczął krzyczeć, piszczeć, przytulac Ashtona, który swoja droga odczuwał to samo. Ich OTP! Są teraz tak dumni jak matka, która słyszy pierwsze słowa swojego dziecka.

"Wtedy, kiedy w końcu bylibyście ze sobą. My już jesteśmy to może czas na was?" powiedział brunet nadal patrząc na swój ideał.

"To napięcie między wami jest takie frustrujące, że chyba odpuszczę sobie przyjacielskie pogawędki."

"Jakie pogawędki?" spytał Ashton i oddalił się razem ze swoją 'nieodwzajemnioną' miłością.

"Naprawdę powinniśmy iść." powiedział rozmarzony Mike.

"Tak, tak. Chodźmy." Nie chętnie poszli za grupą, trzymając się za ręce. 





OTP;  lashton&malumWhere stories live. Discover now