Dvadeset peti poglavlje

343 63 26
                                    

*nie podniecicie się tym (pół)smutem, może was rozśmieszy, a może obrzydzi*

"Nie lubię karać." Westchnął od niechcenia. "Do roboty, kochanie."  

Luke posłusznie polizał główkę kutasa, zdobywając dzięki temu motywujący jęk.  Robił loda pierwszy raz w życiu, ale będąc pijanym często odkrywamy jakieś swoje nowe umiejętności. Powoli schodził ustami w stronę włosów łonowych, ale gdy był w połowie, zakrztusił się, lecz zamaskował to udawanym jękiem. Położył niezdarnie rękę na jego udzie i delikatnie jeździł nią w górę i w dół. 

Ashton głęboko oddychał i odchylał głowę do tyłu. Tak samo jak u lodziarza, to był jego pierwszy raz. Zdecydowanie już chce to powtórzyć. Myślał o tym jak Luke jest piękny i może lekko go wyidealizował, ale jego pijany umysł lubił płatać mu takie figle i wyobraził go sobie w różowym tutu.

Luke z pasją obciągał swojemu kochankowi, patrząc jak na niego działa. W końcu zapali kontakt wzrokowy, a Ashton przygryzł wargę i niepewnie włożył dłoń w blond włosy. Niebieskooki uśmiechnął się tyle, na ile pozwalał mu penis w ustach. 

Niedługo później starszy szczytował w buzi młodszego. Opadł na pościel wykończony orgazmem, ale chwilę później dołączył do Lukea, który siedział z zadowolonym uśmieszkiem na podłodze. Leniwie owinął wokół niego ramię i wyszeptał: "Jak tatuś będzie trzeźwy, to się tobą zajmie, dziecinko." Po czym położył się wciągając go na swoją klatkę piersiową i usnął. 


Calum i Michael tak samo jak ci wyżej,  zniknęli w sypialni. W prawdzie też mieli parce promili we krwi, ale hej! jak każdy to i oni! Zaczęli się całować i ściągać sobie nawzajem ubrania. Gdy byli kompletnie nadzy, Calum popchnął swojego chłopaka na łóżko i pochylił się nad nim.

"Jesteś piękny." wyszeptał mu prosto do ucha, przez co przeszły go dreszcze. Nie odpowiedział tylko przyciągnął go o pocałunku. Zaczęli się o siebie ocierać, przez co byli w pełni twardzi. Brunet uprzednio składając pocałunek na jego dłoni, poszedł po prezerwatywę i lubrykant.  Założył dokładnie gumkę i nawilżył swoje palce. Jedną ręką splótł ich palce, a drugą napierał na wejście. "Mogę?"

Michael niepewnie pokiwał głową. Gdy Hood bardzo wolno wkładał palca, Mike wewnętrznie umierał z bólu, lecz nie dawał po sobie tego poznać. Po pewnym czasie miał w sobie dwa palce i odczuwał niesamowitą przyjemność przez to, że jego prostata została odnaleziona. Następny palec później, brązowooki napierał swoim penisem na jego dziurkę. Delikatnym ruchem wszedł w niego i czekał, aż dyskomfort przedzie, a gdy tak się stało, zaczął wykonywać płynne ruchy. Podczas tego wszystkiego ciągle patrzyli w swoje oczy i trzymali się za ręce. Michael doszedł nietknięty, a Calum widząc to, spuścił się w prezerwatywę.

Gdy chwilkę odpoczęli, brunet wziął swojego chłopaka i zaniósł do wanny.  Wykąpali się dokładnie i tak samo jak przyszli, wrócili do łózka. Przytulili się ma łyżeczkę i chwilę później już spali.

Rano, gdy Larry i Malum byli już w kuchni jedząc śniadanie i co poniektórzy jęcząc z bólu dupy, dało się usłyszeć męski krzyk. Zaalarmowani pobiegli w miejsce dźwięku, a to co zobaczyli nie tyle ich zaskoczyło co roześmiało.  Luke przykrywając się kołdrą uciekł w kąt pokoju, a Ashton (nagi) siedział zdezorientowany i patrzył na blondyna.

"Ktoś mi powie co tu się stało?" zapytał rozbawiony Harry

"My... My robiliśmy coś bardzo złego." powiedział Luke

"Już nie udawaj świętego, marzyłeś o tym." nabijał się jego przyjaciel

Wkurzony blondyn zrzucił kołdrę i pobiegł do łazienki, a Ashton zanim za nim pobiegł, spojrzał zabójczym wzrokiem na ich czwórkę.

"Luke? Blondi? Wszystko okej?"

"Idź sobie, Ashton." powiedział płaczliwym głosem. Irwin nacisnął klamkę i wszedł do środka. Niebieskooki siedział skulony przy wannie i płakał w kolana.

"Hej, skarbie, czemu płaczesz?" zapytał i niepewnie go objął.

"To było żenujące, ja nie chciałem, żeby oni wiedzieli. Dodatkowo czuję się głupio przez to, że pierwszy raz robiłem to akurat po pijaku i z kimś obcym."

"To nie jest nic złego, założę się, że oni robili gorsze rzeczy." próbował go pocieszyć i mocniej go przytulił

"Ale oni są parą." czknął

"A my nią będziemy... Spokojnie. Może nie idziemy w dobrej kolejności, ale pieprzyć zasady. Dosłownie pieprzyć." zażartował, chcąc poprawić mu jakkolwiek humor. Udało mu się, bo kąciki ust blondyna podniosły się. Patrzył się w skupieniu na twarz Ashtona i objął go z całej siły.

"Ja naprawdę cię lubię." wyszeptał

"Ja ciebie też naprawdę lubię." odszepnął i wstał podając mu rękę. "Chodź, dokopiemy tym dupkom i pójdziemy zrobić zadania z historii."

"Czemu przypominałeś?" jęknął żałośnie i uderzył go w ramię. 

"To tylko wymówka, żeby spędzić z tobą czas sam na sam, no może sam na sam i historią."


______________________

OTP;  lashton&malumWhere stories live. Discover now