Rozdział 15

3.2K 243 14
                                    




-Nie.. wynocha.-Rzuciłam.

-Ale...

-Nie ma żadnego "ale". wypieprzaj z mojego domu.

Odwróciłam się do niego i przerzuciłam ciało na jedną nogę.

-Słyszałeś ?

-Gdyby nie ja, to byś nawet go nie miała.

-Gdyby nie ty, to moje życie byłoby o wiele prostsze, a teraz proszę...Tam jest wyjście.-Wskazałam na drzwi i okno.
Luc podszedł do łóżka i usiadł.

Na ten widok przewróciłam oczami i poszłam do łazienki.Nie wiem w jakim celu, chyba dlatego bo nie chcę widzieć jego krzywej gęby.



-Nie możesz mnie tak odtrącić.-Stanął przy framudze drzwi.

-Oh doprawdy ?- spojrzałam się na niego przez lustro.

-Tak, mianowicie mamy dziecko.
Tego już za wiele...
Oparłam się o umywalkę i odchyliłam głowę do tył.
Uśmiechnęłam się lekko z rozbawienia.

-To moje dziecko, ty jesteś pieprzonym nasieniodawcą, który wykorzystał sytuację, że byłam pijana.A teraz jeśli już to sobie wyjaśniliśmy to możesz już wyjść.-Uśmiechnęłam się do niego z drwią.



-Sky ja...

-Nie Skajuj mi tu !!!- przerwałam mu.-Zostaw mnie.Przykro mi, ale już nie grasz głównej roli w moim życiu.

Nie wyrażałam żadnych emocji.Wiem o to, bo ich nie czułam.

Skinął głową, odwrócił się i wyszedł.



**********************



Dwa dni później ....

-Tęskniłam...

-Ja też Roksana, ja też...

-Pamiętasz coś z tamtego okresu ?-Leżała na moich kolanach i patrzyła mi się w oczy.

-Urywki.-Wszystko doskonale pamiętam, ale nie mam ochoty o tym mówić.

Chwila ciszy.

-Zamierzać je znaleźć?-Spytała nagle.

-Nie wiem.Pewnie teraz jest z rodziną, która je kocha.Wpieprzyłabym się w życie tego dziecka i je zepsuła.

-A jeśli jest w domu dziecka?

-Gdziekolwiek jest, na pewno jest dobrze ukryte, żebym nigdy je nie odnalazła.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka :)

Teraz będzie dłuuuga przerwa bo za dwa tygodnie egzamin :/

Ale wrócę do was miśki!!!

Stęskniłam się za wami !!!!
Do rozdziałuuuuuuuu

Nie chcę się narzucaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz