Rozdział 19

1.8K 147 3
                                    

UWAGA! UWAGA! WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM !!!! 

Wysiadłam z auta, stając na podjeździe Luca.

Opuściłam bezsilnie głowę i oparłam się o moje bialutkie auto.Boże, błagam żeby go nie było w domu.
Otrząsnęłam się i szybkim ruchem skierowałam się ku drzwiom pięknej posiadłości.

Po kilkukrotnym naciśnięciu dzwonka, drzwi szeroko otworzyły się przed moim nosem, ukazując mi wysoką czarnowłosą dziewczynę, nieco niższą ode mnie.
-Hej  Kate.- przywitałam się z młodszą wersją Luca.
-O hej, ty pewnie do Luca.Już go wołam... Luu- zaczęła drzeć się na całe gardło.

-NIE! -przerwałam jej -Ja tylko, znaczy się, nie zawracajmy mu głowy, przyszłam do twojego Ojca. Jest może w domu ?
-Do taty ? Coś się stało ?-spytała zaciekawiona.

-Nie, nic wartego uwagi.-Zmusiłam się do uśmiechu i puściłam do młodej oko.
-Okej, Tata jest u siebie w gabinecie, pamiętasz gdzie jest czy cię zaprowadzić?

-Trafię , dzięki.-Podziękowałam i ruszyłam w kierunku ładnie urządzonego korytarza, wprost do gabinetu.


***


-Mhm... Rozumiem, a wiesz może czy są tam jakieś kamery?- spytał z pełnym spokojem.

-Tak są dwie, ale nie jestem pewna czy działają.
Nie mogłam ułożyć się na cudownym krześle, nie dlatego, że było niewygodne, bo było mega mięciutkie, tylko dlatego bo nie mogłam znaleźć się w tej sytuacji.
Pan Argent zawsze był dla mnie jak ojciec, ale nie jak mój ojciec.Był on osobą, która mogła być wzorem męskim dla wszystkich Ojców.On od dziecka traktował mnie jak córkę, gdy ja bawiłam się z jego prawdziwymi dziećmi.Zawsze w głębi serca zazdrościłam Lucowi takiej wspaniałej rodziny, pełnej rodziny...
-Dobrze, dobrze tym to ja się już zajmę.-uśmiechnął się delikatnie.-a na razie- zaczął- wymyślimy coś, żeby wydostać z celi twojego przyjaciela.Kodeks mówi, że bez dowodów siedzi tam na 24h.
-A narkotyki?

-Spokojnie, równie dobrze mogły obciążyć właściciela auta.Spokojnie Sky, jest w dobrych rękach.Dobrze, że od razu przyszłaś z tym do mnie.Dylan w najbliższych 18 godzinach wróci do domu.
Próbowałam te informacje pchnąć do mojej świadomości, bo dalej nie mogłam w to uwierzyć.
-A teraz zajmij się czymś miłym i uspokój się okej ?- dalej mnie zapewniał.
-Dziękuje Panu bardzo, nie wiem co bym zrobiła gdyby...
-Nie ma za co słoneczko. Idź do domu i się prześpij.
Wstałam powoli z krzesła cudu i wyszłam z gabinetu Pana Argenta.
Gdy wychodziłam zza rogu coś uderzyło mnie z zawrotną prędkością.
A raczej w kogoś.
Upadłam uderzając się w głowę.
-Au!-jęknęłam chwytając się za głowę.

-Boże! nic ci nie jest ?!
Powoli skierowałam swój wzrok ku górze i zobaczyłam Luca, który uchyla się nad moją osobą z zmartwioną miną.
-Poczekaj, pomogę ci... -zaczął, wyciągając do mnie rękę.
Przewróciłam oczami ignorując dłoń, którą próbował mnie wesprzeć.
-Co ty tu robisz?
-A tak postanowiłam poleżeć sobie w twoim korytarzu.- Czujcie ten sarkazm...
-Bardzo śmieszne.-teraz to on przewrócił oczami.

-Dobrze.Załapałeś sarkazm, chyba nie jest z tobą aż tak źle.-uśmiechnęłam się fałszywie.

-Choć pójdziemy do kuchni, zrobię ci okład, bo będziesz miała zaraz siniaka.
-Nie, dzięki. Pójdę już.-Sięgnęłam po torebkę z podłogi i przewiesiłam ją przez ramię.

-Sky proszę... Nigdzie cię nie puszczę.Chodź -chwycił mnie za rękę i porwał do kuchni, gdzie siedziała Kate.

Młoda piła kawę i przeglądała coś na swoim telefonie, w ogóle nas nie zauważając.


~~~~~~~~~~~~~
UWAGA ! stwierdziłam, że po tak długiej przerwie jaką wam zafundowałam, należy wam się jakaś rekompensata.
ROZDZIAŁY BĘDĄ WSTAWIANE DWA RAZY W TYGODNIU! 

We Wtorki i Soboty !!! 

myślę, że regularne rozdziały to doby pomysł.

Jeśli wszystko dobrze pójdzie zaczynamy od zaraz, czyli ten rozdział pojawi się w sobotę, a następny w najbliższy wtorek ;)
Komentujcie i Gwiazdkujcie, to naprawdę daje dużo motywacji i kopa do napisania może BONUSOWYCH ROZDZIAŁÓW. Takie coś też może się zdarzyć ;)  więc wszystko zależy od was miśki.

Wasza iamnotangel ;)




Nie chcę się narzucaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz