Rozdział 9 Mary

83 6 0
                                    

     Wróciłam do domu od razu po szkole. Jackob odwiózł mnie pod sam dom. Mieszka kilka przecznic dalej, ale i tak źle czuję się z tym, że jest moim szoferem.

- Dziewczyny! Obiad!- krzyczy mama z dołu.

Zamykam ,,7 razy dziś"* i wychodzę z pokoju. W drzwiach naprzeciwko staje Julia. Co ona zrobiła z włosami? Kiedyś włosy za łopatki ,a teraz nawet nie sięgają ramion. A do tego ten blond kolor. Przecież to diametralna zmiana. Nie wygląda źle, ale inaczej. Jej twarz jest zupełnie inna. Nie wiem co powiedzieć. Zawsze była bardziej szalona i buntownicza, ale nie myślałam, że wpadnie na taki pomysł. Widać, że nie ściął jej żaden fryzjer.

- Kiedy ty to zrobiłaś?- pytam, ale ona nie odpowiada na moje pytanie tylko schodzi na dół.

Po kilku sekundach schodzę za nią. Muszę zobaczyć jak zareagują rodzice. Mama ustawia wszystko na stole. Nawet na nią nie zwróciła uwagi. Spoglądam na Julię, ale ona tylko uśmiecha się sztucznie. Do domu wchodzi tata. Na widok Julii zamiera.

- Dziecko- zaczyna, ale nie wie co powiedzieć.- Coś ty zrobiła? I kto ci na to pozwolił?

- Potrzebowałam zmiany. To moje włosy, więc...- moje siostra urywa swoją wypowiedź, bo wie, że pogrąża się.

- Kasia wiedziałaś coś o tym?- Tata zwraca się do mamy.

- Nigdy bym się na to nie zgodziła. Kto ci to zrobił?- pyta się mama łapiąc końcówki jej nowych włosów.

- Zrobiłam to razem z przyjaciółką- wyjaśnia i unosi ramiona.

Zachowuje się bardzo lekceważąco. Ja nie twierdzę, że zawsze trzeba potakiwać na zdanie rodziców i ślepo ich słuchać, ale w tym przypadku jestem po stronie rodziców. Na ich miejscu też był się zdenerwowała.

- Chciałaś się nas zapytać czy wcale nie miałaś tego w planach?- pyta mama.

Jej wzrok jest wbity w Julię. To dekoncentruje moją siostrę i wprawia ją w zakłopotanie. Skąd to wiem? Znam ją zbyt dobrze. Jej wyraz twarzy nie ukryje nic przede mną.

- Nieważne- mówi Julia nagle i wstaje od stołu.

Wbiega po schodach na górę. Tata oczywiście krzyczy za nią, ale ona nie reaguje. Chyba cały bunt z naszej dwójki przeszedł tylko na nią. Może teraz wydawać się komuś, że lekko przesadzam. Jednak uważam, że mam całkowitą rację. W dodatku jestem przekonana, że tego nie planowała i zrobiła to spontanicznie. I będzie tego żałować.

***

    Siedzę w swoim pokoju. Nie mogę się skupić na niczym innym tyko myślę o mojej siostrze. Szczerze mówiąc to jest mi przykro, że nie wspomniała mi o takim pomyśle. Okey, może wymyśliła to na przerwie ze swoją przyjaciółką, której nie znam, jednak mogła zapytać się mnie chociaż co o tym sądzę. Zawsze pytała się mnie o zdanie nawet w najgłupszych rzeczach jak np. wybór szczoteczki do zębów. Nie żartuję. A teraz? Nawet nie przyszła i nie pochwaliła mi się nową fryzurą. To przykre. Zaczynamy się od siebie oddalać. Czuję to i nie podoba mi się ta sytuacja. To chyba zaczęło się, gdy przeprowadziłyśmy się do Nowego Jorku. Od tego czasu prawie nie rozmawiamy.

Słyszę ciche pukanie do drzwi. Oczywiście musiałam się przestraszyć. Jakże by inaczej.

- Proszę- mówię i podnoszę się do pozycji siedzącej.

Drzwi powoli otwierają się, a do mojego pokoju wchodzi skruszona siostrzyczka.

- Hej.- Wita się.

Relax MaryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz