Rozdział 4 Jackob

88 8 0
                                    

   Zaprowadziłem Mary do auta. Siedzi na miejscu pasażera. Po twarzy widać, że cierpi. Szczerze mówiąc to jej noga wygląda przerażająco. Jakby ktoś nadmuchał ją po jednej stronie.

- Przeraszam- mówi nagle.

- Za co? Jeśli można wiedzieć- nie mam pojęcia za to te przeprosiny.

- Trochę na ciebie najechałam. To z bólu i zdenerwowania- wyjaśnia.

Już zapomniałem tą sytuację, a ona o tym.

- Nie martw się.

Do samochodu podchodzi Luke. Marszczy nos na widok dziewczyny w moim aucie.

- Zaraz wracam- mówię do Mary, a chłopaka odciągam na bok.- Ta dziewczyna to Mary. Jest tu nowa. Trochę dzisaj z nią gadałem. Na wf źle stanęła na nodze i smuchła jej okropnie. Zaproponowałem jej, że zabiorę ją do szpitala. Czy mógłbyś zobaczyć jej stopę? Wiem, że trochę się na tym znasz.

Luke ma minę jakby wszytsko analizował.

- Stary wiem, że to niezła laska, ale chyba nie masz zamiaru zostawić mnie tu- ten tylko o sobie.

- Odwiozę cię do domu. Tylko zabacz tą stopę, okey?

Mój przyjaciel przytakuje. Wracamy do niej.

- Jestem Luke.

- Mary.

Witają się z uśmiechem.

- Jackob mówił, że masz źle upadłaś. Pokażesz mi tą stopę?- wali prosto z mostu.

Mam ochotę złapać się za głowę.

- Założę się, że chcesz być lekarzem- mówi Mary z uśmiechem.

Ma bardzo ładny i szczery uśmiech.

- Zgadałaś- potwierdza Luke.

Mary wyciąga stopę w przód. Luke przygląda się jej przez kilka chwil.

- Pięlęgniarka powiedziała, że to nic. Powiedz, że nie zwariowałam i to może coś być- mówi Mary lekko krzywiąc się, gdy Luke dotyka tego miejsca.

- Szczerze to coś tu na pewno jest ,,zepsute". Naprawdę trzeba jechać z tym na prześwietlenie.

Tyle było mi trzeba. Wszyscy ruszamy z miejsca. Po około minucie wyjeżdżamy ze szkolnego podjazdu.

- Skąd jesteś?- pyta nagle siedzący z tyłu Luke.

- Z Polski- odpowiada po chwili Mary.

- Serio? Nie powiedziałbym- mówi chłopak ze zdziwioną miną.- Dał bym sobie rękę uciąć, że jesteś z Wielkiej Brtanii.

- Co? Czemu?- pyta z niedowierzaniem Mary.

- Masz brytyjski akcent- stwiera,a ja wraz z Mary wybuchamy śmiechem.

- Stary, ale wymyśliłeś- mówię.

- Znam się na brytyjskich akcentach- wyjaśnia.

- Jego byłe dziewczyny były Brytyjkami. To się chłopak nauczył- śmieję się.- W dodatku jego mama pochodzi z Wysp.

- Nie było ich tak wiele- wtrąca Luke.- Nie słuchaj go on chce się popisać. Zawsze wyjawia moje sekrety przy pięknych dziewczynach by pokazać jaki to on kozak. Uważaj na niego- upomina ją śmiejąc się przy tym.

- Wcale, że nie! To on zawsze mnie upokarza. Przy każdym. Nawet kiedyś opowiedział mojej mamie o feralnej odpowiedzi na angielskim- tłumaczę się choć nie muszę.

Relax MaryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz