Rozdział 6 Jackob

86 7 0
                                    

    Razem z Mary idziemy do sali muzycznej. Za pozwoleniem dyrektorki co jakiś czas nagrywam ( bądź nagrywamy ) piosenki.

- Mam nadzieję, że jesteś gotowa- mówię przed wejściem do 'studia nagrań'.

Mary spogląda na mnie z dziwnym wzrokiem. Nie wiem co on znaczy, ale mam nadzieję, że choć trochę się cieszy. To ja nakłoniłem ją do przyjścia tutaj. Nie pytałem jej o zdanie. Ale przepraszam- jej głos jest tak wspaniały, nie mogę wybić sobie go z głowy. Musiałem 'pomóc' jej w podjęciu decyzji.

- Przekonamy się- mówi cicho, zapewne nie chce bym ją słyszał.

Jednak słyszę ją doskonale i lekko się uśmiecham. Naciskam na klamkę i puszczam ją pierwszą. Ona pochyla głowę i wchodzi do środka. Gdy już jesteśmy w środku znów podnosi głowę w górę, rozgląda się wkoło. Dwa profesjonalne mikrofony, sprzęt do nagrywania, pianino, kilka gitar może trochę zdziwić. Przecież nieczęsto w szkołach są takie sale muzyczne.

- Jak ci się podoba?- pytam siadając przy pianinie.

- Żartujesz?- pyta z wielkimi oczami.- Czy nadal jesteśmy w szkole? Nie wyprowadziłeś mnie gdzieś? Czemu ja tego nie zarejestrowałam?

Zaczynam się śmiać. Jednak ona cały czas na zdziwioną minę.

- Jesteśmy w szkole. To nasza sala muzyczna.- Wyjaśniam.

Mary cały czas rozgląda się po całej sali. Gdy jej wzrok zatrzymuje się na mnie, ręką pokazuję aby usiadła koło mnie. Ona na kulach pokonuje dzielącą nas odległość. Jest mi jej szkoda. Najlepiej byłoby gdyby ktoś cały czas nosił ją na rękach.

- Grałaś kiedyś?- pytam.

Ona lekko się uśmiecha.

- Potrafię zagrać gamę- mówi spoglądając na mnie z ukosa.

- To pokaż wirtuozie co potrafisz.

Mary kładzie swoje dłonie na pianino, bierze głęboki oddech. Zaczyna przejeżdżać opuszkami palców po klawiszach. Przechodzi po nich płynnie i bez zawahania. Wiem, że właśnie gra gamę i to wcale nie jest trudne, ale muszę przyznać, że robi to idealnie. Tak delikatnie.

Po skończeniu gamy spogląda na mnie z uśmiechem. Wygląda jak małe dziecko, które dostało lizaczka i się cieszy.

- Jaką piosenkę będziemy śpiewać?- pyta Mary lekko poważniejąc.

- Znasz Photograph- Ed Sheeren?- pytam, a ona potakuję nieśmiało.- Chyba tak.

- Nie wiem czy to wyjdzie- mówi wpatrując się we mnie.

- Ja tam w nas wierzę.- Zapewniam ją i poklepuje po ramieniu.

Widzę, że lekko się peszy, więc odsuwam się od niej na kilka centymetrów. Najwidoczniej nie lubi, gdy ktoś jest za blisko. Z pianina biorę tekst piosenki i nuty. Zapis muzyczny kładę przed sobą, a tekst podaję dziewczynie.

- Rozpisałem kto kiedy wchodzi. Mam nadzieję, że może tak być.

- Kiedy zdążyłeś to wszystko przygotować?- pyta.

- Szczerze to myślałem o takim duecie już dłuższy czas- odpowiadam.- Kiedy usłyszałem twój wiedziałem, że muszę go nagrać z tobą.

Mary lekko się uśmiecha i zaczyna przyglądać się tekstowi. Marszczy nos przez co wygląda śmiesznie.

- Ciekawie podzieliłeś tekst- przyznaje Mary.

- To możemy zacząć?- pytam.

Ona spogląda na mnie z przerażeniem.

- Ale, że teraz?

- Na co chcesz czekać?- Zadaję kolejne pytanie.

Zaczynam grać pierwsze nuty piosenki. Palce same poruszają się po pianinie. W tym momencie powinna wejść Mary. Ale nie słyszę jej głosu, więc spoglądam na nią nie przestając grać. Oczy ma zamknięte i lekko zmarszczone. Widać, że próbuje wydusić z siebie choć dźwięk, ale nie może. Przestaje grać, kładę swoją dłoń na jej. Lekko sztywnieje.

- Wyluzuj Mary- mówię do niej.- Zaśpiewać z tobą? A rozgrzewkę i żebyś poczuła się pewniej?

Mary nieśmiało przytakuje. Znów rozpoczynam grać. Tym razem wchodzę od początku z Mary. Przymykam oczy i zagłębiam się w muzyce jaką oboje tworzymy. Jestem pewien, że Mary też ma zamknięte oczy. Czuję, że nasze głosy zgrywają się na tyle mocno, że nie chcę przerwać tej piosenki. Uwielbiam zatracić się w muzyce, poczuć ją w całym ciele. Jej głos... Nie mogę się nadziwić. Jak ona może mówić, że nie wychodzi jej to bardzo dobrze? To jest jeden z tych głosów, których się nie zapomina. Które zostaną z tobą na zawsze.

***

Po nagranym coverze wróciłem do domu. To było coś niesamowitego. Wyszedł z tego jeden z najlepszych coverów. Teraz tylko muszę zmontować filmik, żeby jak najszybciej każdy mógł tego posłuchać. Jej posłuchać. Dlatego siedzę przy komputerze i montuje.

Nagle słyszę krzyk Jade i Meg, dlatego biegnę ile sił w nogach do nich. Są w kuchni.

- Co się stało?- pytam wpadając do pomieszczenia.

Spoglądam na Megan, która przygląda się swojej dłoni. Jest cała we krwi. Pochodzę szybko do niej. Meg ciągle krzyczy. Jest bardzo spanikowana.

- Meg wszystko jest dobrze. Nic się nie stało- staram się ją uspokoić.

-Krew, Jackob, krew- szepcze z przerażonym wzrokiem.

Megan od zawsze boi się krwi. Każde zadrapanie z którego leci krew powoduje u niej płacz. Za każdym razem gdy dostaje miesiączkę musi brać tabletki uspokajające, bo zaczyna krzyczeć, płakać do takiego stopnia, że nie może wziąć oddechu.

- Jade daj mi apteczkę- mówię do drugiej siostry.

Ona od razu mi ją podaje. Przemywam ranę wodą utlenioną, a Megan zaczyna płakać.

- Nie płacz. Nic ci nie będzie- zapewniam ją.- Jade co się stało?

- Robiłam sobie kanapkę, a Meg przyszła i też chciała sobie zrobić. Wzięła nóż i się przecięła- tłumaczy Jade.

- Powinnaś jej bardziej pilnować- mówię, ale tak nie myślę.

Wiem, że Jade tego nie chciała, po prostu jestem bardzo zdenerwowany.

- To ty siedziałeś w pokoju, a nie z nami- wrzeszczy Jade, po jej głosie wiem, że jest blisko płaczu.

- Przepraszam- mówię spoglądając na nią.- To nie twoja wina.

***

Megan przestała płakać i się uspokoiła. Teraz siedzi w salonie i ogląda jakiś program w telewizji. Kocham ją bardzo, ale czasem bardzo trudno się z nią żyje. Tym bardziej gdy zostaje z nią sam. Jednak gdy widzę jej uśmiech albo słyszę śmiech to jest mi lżej.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej!

Oto kolejny rozdział(zawsze to piszę)! Jak wam się podoba?

Do następnego!

Relax MaryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz