2.W windzie

31.6K 1.1K 39
                                    


NATASHA:

Cholera! Zaspałam!Nie mogę się spóźnić! Dlaczego dzisiaj ten przeklęty budzik nie zadzwonił?! Zawsze budzi mnie z najlepszych snów, gdzie jestem księżniczką na ziarnku grochu, a gdy jest potrzebny to daje mi spać. W innych okolicznościach cieszyłabym się, ale nie dzisiaj! Biegam po całym domu jak poparzona. Szybka,poranna toaleta i wybór oraz założenie sukienki i niestety tych przeklętych szpilek. Te buty to dla mnie istne piekło, ale jak mam się spóźnić to chociaż trzeba dobrze wyglądać.

"Normalnie motto życiowe"-podpowiada mi moja, jakże sarkastyczna podświadomość. Wszystkie dokumenty, portfel,telefon i klucze są -więc mogę iść, a raczej biec.

-A co ze śniadaniem?-krzyczy mama i rzuca w moją stronę jabłko,które łapię.

- Dzięki mamuś, pa- mówię i wybiegam przed dom. Wsiadam do mojego samochodu, po czym ruszam w kierunku  firmy. Może to dziwne, że mam 23 lata i mieszkam z mamą, ale jaki jest sens kupowania mieszkania skoro mamy wielki dom,w którym mieszka jeszcze moja siostra? Po co mi swoje cztery ściany, skoro i tak będę siedzieć w nich sama?Nie mam nawet kota, więc starą panna jeszcze nie mogę być. Ale wracając do rzeczywistości, to po 10 minutach jestem pod wielkim budynkiem, który może być moim nowym miejscem pracy. Lecz jeśli nie ruszę stąd dupy to mogę o tym tylko pomarzyć. Wbiegam do holu gdzie widzę zamykającą się windę. O nie! Nie ma mowy,żebym biegła po schodach. Nie zważając na dziwne spojrzenia ludzi zdejmuje szpilki i biegnę w kierunku windy. W ostatniej chwili moja ręką mieści się pomiędzy drzwiami. Nawet nie chcę myśleć o bólu, jaki mogłam poczuć, gdyby jednak nie zdążyła, auć!

JONATHAN :

Właśnie wchodzę do windy i wciskam guzik z numerem 25. To właśnie na tym piętrze mieści się moje biuro. Tak-jestem młody i tak- mam własną firmę i nie- nie odziedziczyłem jej po ojcu. Wszystko co mam, czyli willę, firmę, samochody, letnie domki, jacht, zawdzięczam wyłącznie mojej ciężkiej pracy. Moja rodzina jest dla mnie wielkim wsparciem,lecz to co teraz mam, osiągnąłem własnym wysiłkiem. Moje przemyślenia brutalnie przerywa wejście,a właściwie wbiegnięcie, do windy. Moim oczom ukazuje się piękna twarz, równie pięknej dziewczyny,która uśmiecha się do mnie i schyla. Przez chwilę zastanawiam się po co,ale widząc jak zakłada buty do głowy przychodzi mi następne pytanie- Po co je zdejmowała? Nietypowa dziewczyną,ale jaka piękna. Gdy jej zielone oczy spotykają się z moim. mówi:

-Dzień dobry.

-Witam, pani tu pracuje?

-Możliwe, że będę, o ile szef ma dzisiaj dobry humor-tu mimowolnie się uśmiecham -A i nie jestem żadną panią, Natasha.

-Jonathan- mówiąc to uświadomiłem sobie,że przecież dzisiaj miałem mieć spotkanie o 8:00 w sprawie pracy,a jest 8:21. -Chyba jesteś spóźniona.

-Wiem,ale ten cholerny budzik nie zadzwonił. A wiesz może w jakim humorze jest dzisiaj szef?-jak to słyszę mam ochotę się roześmiać,lecz ostatkiem woli powstrzymuję się i odpowiadam:

-W idealnym.

-To chyba dobrze, bo słyszałam że jest niezłym dupkiem -Nie i jak tu się nie roześmiać? Jednak za wszelką cenę próbuję powstrzymać parsknięcie, bo byłoby to podejrzane.

-Nie jest taki zły.

-Mam nadzieję...-Chyba chciała coś powiedzieć,ale nagle światło zaczęło mrugać,a winda dziwnie się trząść. Znowu te cholerne czujniki,dzwoniłem chyba z tysiąc razy,aby to naprawili,uff.Jednak teraz mam ważniejsze rzeczy do robienia niż linczowanie w myślach konserwatorów, bo Natasha straciła równowagę i spada na podłogę. Moja reakcja jest natychmiastowa, rzucam teczkę na ziemię i chwytam dziewczynę. Z tej perspektywy jej zielone oczy są jeszcze piękniejsze.

-Dzięki -mówi, lekko się podnosząc. Spędziliśmy tam może 10 minut,ale bardzo dużo się o niej dowiedziałem. Wiem, że mieszka z mamą i siostrą, ma 23 lata i jeszcze kilka innych rzeczy. Winda w końcu ruszyła i jestem pewny, że teraz raczej nie będzie chciała mi się zwierzać. Gdy dowie się że ten dupkowaty szef to ja, to nasze kontakty będą tylko służbowe, o ile w ogóle jakieś będą.Na co nie trzeba długo czekać,bo gdy tylko drzwi się odsuwają jakaś kobieta mówi:

-Dzień dobry panie Delorcz.

Mój wzrok ląduje na Natashy i jej zmieszanym wyrazie twarzy..

**********

I mamy pierwszy już taki prawdziwy rozdział.Tym którzy to czytali mówię:DZIĘKUJĘ.Jeśli będzie choć jedna * rozdział pojawi się natychmiastowo.Kocham <3

-NiktSpecjalny

Milioner, a jednak ma serce!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz