24.Lizzy

14.4K 639 22
                                    

NATASHA:


Zdążę,może nie zauważył tego cholernego telefonu i zdążę.Muszę to zrobić,aby był bezpieczny. Ostatni sms nie zapowiadał nic dobrego jeśli Jonathan się o wszystkim dowie.Najśmieszniejsze jest to,że ani przez chwilę nie pomyślałam o tym,że mi może się coś stać.On był ważniejszy i zawsze będzie.Zdyszana wbiegam do domu,nawet nie zwracając uwagi,że wczoraj zostałam z niego wygoniona.Szybkim krokiem kieruje się do kuchni,gdzie mam nadzieję zastać mu telefon.Jest!Nadal jest na swoim danym miejscu.Chwytam go i odwracam się z zamiarem wyjścia z pomieszczenia,ale zatrzymuje mnie czyjś głos dochodzący z gabinetu.Ciekawość zaprowadza mnie pod drzwi i teraz już wyraźnie słyszę kilka głosów.

-Jak mogłeś coś takiego zrobić?! Uważałem cię za ojca a ty potrafisz grozić mojej dziewczynie?-słysząc te słowa,przestaję oddychać.

-To prawda?-pyta roztrzęsiona kobieta-mama Jonathana,ale gdy kobieta nie dostaje odpowiedzi,słyszę głośny plask.

-Nic nie rozumiecie!Ona,Lizzy mnie zmusiła.Powiedziała,że jeśli nie pozbędę się twojej narzeczonej to ona ujawni penie film...

-Jaki film?-od razu dopytuje mama chłopaka.

-Jak ja i ona...Ja cię przepraszam kochanie,byłem głupi-pierwszy raz słyszałam taki szloch z ust mężczyzny.

-Wynoś się stąd i nie wracaj!Dlaczego ja miałem cierpieć za twoje błędy?!To ty zdradziłeś mamę,nie ja,a chciałeś mi odebrać Natashę.Jesteś nic nie wartym gnojem-teraz wszyscy w pokoju płaczą oprócz Jonathan,który udaje silnego.Mimo,ze go nie widzę to wiem jak bardzo musiały go boleć te słowa,bo kochał ojca.Drzwi otwierają się z hukiem i natychmiast pokazuje się mi sylwetka starszego mężczyzny.Kulę się ze strachu,jednak on tylko opuszcza głowę i szepce:

-To ona wysyłała sms-y z mojego telefonu.Ja cię na prawdę polubiłem-mimo wszystko ja mu wierzę.Chcę coś zrobić zatrzymać go ale nie mogę,bo zastygam w miejscu,a mężczyzna znika za drzwiami wejściowymi.Dopiero po kilku minutach uświadamiam sobie co się wydarzyło i szybko wbiegam do gabinetu,gdzie na kanapie Jonathan pociesza swoją mamę.

-Przepraszam,ja... słyszałam wszystko,to moja wina-mówię jąkając się.

-To nie twoja wina,że kochasz mojego syna.Jestem ci wdzięczna i cieszę się,że mój syn znalazł tak wspaniałą kobietę-odpowiada mama Jonathana i wstaje z kanapy,podchodząc do mnie.Niespodziewanie kobieta przytula mnie i wychodzi z gabinetu,jak się domyślam aby dać nam chwilę da siebie.

-Natasha,ja-ja cię bardzo przepraszam.Jestem idiotą,debilem i wszystkim co najgorsze...Ty chciałaś mnie chronić,bo mnie kochasz,tak jak ja ciebie,ale to ja zawaliłem i zrozumiem jeśli... -nie daje mu dokończyć tylko wbijam się w jego usta.

-Nie pieprz,no chyba,że mnie-dopiero teraz uświadamiam sobie,że jestem uzależniona,od Jonathana.(nie pytajcie skąd pomysł na dialog xd)

Po bardzo owocnym czasie,spędzonym w gabinecie,wychodzimy z niego,bardzo zadowoleni.

-Widzę,że pogodzeni-komentuję mama chłopaka od razu,gdy przekraczamy próg kuchni,a ja próbuje się schować za swoimi włosami,na co oboje tylko się uśmiechają.-Nie wstydź się,bo chce mieć wnuki-szepce mi do ucha i wychodzi ,ja się domyślam do swojego domu.

-Ona nas słyszała?-pytam,gdy tylko słyszę odgłos zamykanych drzwi.

-Najwyraźniej-posyła mi rozbawione spojrzenie i znów zaczyna mnie całować po szyi.

-Jonathan?-mruczę.

-Hym?

-Kocham cię-musiałam mu to w końcu powiedzieć.

-Ja ciebie też kochanie-zapowiada się nie przespana noc.


  **************

Dotrzymałam słowa i rozdział jest.Coś czuję,że ostatnio bardzo zakręciłam tę "książkę"więc kilka dni spokoju?NIGDY xd A tak na serio to jeszcze zobaczę,bo uprzedzam,że nie mam gotowego pomysłu na to co się wydarzy w następnym rozdziale.Tymczasem zapraszam na (Nie)miłość,która pojawiła się już dzisiaj na moim profilu i dziękuję wszystkim,którzy tam zajrzeli,a wiem tylko o jednej osobie,bo dała gwiazdkę. @black_andwhite -dziękuję i zapraszam resztę do czytania...

-NiktSpecjalny

Milioner, a jednak ma serce!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz