Podczas tradycyjnego oglądania filmu o Mrocznych Dniach i celu Igrzysk, z każdą minutą czułam coraz większe pragnienie złapania kogoś za rękę. Kogokolwiek. Czułabym się lepiej, gdybym wiedziała, że ktoś jest obok mnie.
Teraz stałam w sporym tłumie, ale czułam się strasznie samotna. Drżałam z chłodu i stresu.
Po zakończeniu filmu na scenę weszła Xenia Rivers. Odkąd Effie Trinket odeszła na "emeryturę" - czyli dokładnie od dwóch lat - to ona jest opiekunką Trybutów z naszego Dystryktu.
- Witam wszystkich gorąco! - piszczy ze swoim kapitolińskim akcentem.
Boże, jak ona mnie irytuje.
- Wesołych Głodowych Igrzysk! I niech los zawsze wam sprzyja!
Paple jeszcze przez parę minut o jakichś nieistotnych rzeczach. W międzyczasie na scenę wychodzi Rapunzel, śliczna osiemnastolatka o najdłuższych włosach w Panem. Dziś związała je w warkocz i wpięła w nie czarne róże. Dla kontrastu ubrała się w białą, koronkową sukienkę i kurtkę.
Pomyślałam, że mogłam cieplej się ubrać. Nie chcę zachorować, nie mam pieniędzy na leki, a zioła nie zawsze pomagają.
- Witam - Rapunzel jednym ruchem wyrwała z dłoni Xenii mikrofon. - Myślę, że już wszyscy dobrze znają tekst recytowany co roku przez naszą kochaną opiekunkę. Lepiej zacznijmy losowanie.
Jestem jej wdzięczna. Im wcześniej to się skończy, tym lepiej.
Xenia marszczy brwi i mruczy:
- Tak.
Nie mówi, że damy mają pierwszeństwo. Nie mówi, dlaczego na scenie jest tylko jedna kula i dlaczego leży w niej tylko kilka losów.
Sięga do kuli i wyciąga karteczkę. Serce mi zamiera. Jest tak cicho, że słyszę cichutkie brzęczenie komara przelatującego obok.
-White Snow!
Nie.
Mgła przesłania mi oczy. Świat się wali. Wszystko wokół huczy. Góry się kruszą, a jeziora podnoszą wody, zalewając okolicę. Pioruny biją, szarańcza naciera chmarami na uprawy w Dystrykcie obok. Kopalnia się zawala. Trzask, huk, krzyk. Nikt nie żyje.
Ja nie żyję.
Po chwili ktoś mnie szturcha. Otwieram oczy i ze zdumieniem odkrywam, że wszystko jest w porządku. Nie ma żadnego końca świata.
Chyba, że to już Sąd Ostateczny.
- White Snow -powtarza głośniej Xenia.
Ktoś mnie popycha. Strażnicy Pokoju poganiają mnie.
Idę na scenę. Ale przecież to pomyłka.
Ja nie chcę umierać. Weźcie kogoś z myślami samobójczymi, lub seryjnego mordercę zasługującego na karę, ale nie mnie.
Chcę żyć.
- Doskonale -piszczy Xenia, gdy niepewnie staję między nią a Rapunzel. - Pewnie zastanawiacie się, o co chodzi. Dlaczego nie ma drugiej kuli? Dlaczego jest tak mało losów?
Jej cholerny akcent dźwięczy mi w uszach, w sercu i w całym ciele.
Czuję się, jakbym spała.
To musi być sen.
- Otóż, z okazji Czwartego Ćwierćwiecza Poskromienia, rada kapitolińska postanowiła, że w Igrzyskach wezmą udział jedynie osoby, które zostały wybrane jako postacie z baśni. Aby wszystkiemu doprawić smaczku, wykonuje się tylko jedno losowanie. Następnie dobiera się Trybuta przeciwnej płci - najbliższego dla wylosowanej osoby. Dla pocieszenia dodam, że w tym roku władze zgodziły się na wspaniałe ustępstwo - zwycięzcami mogą zostać dwie osoby z tego samego Dystryktu!
Wzdrygam się. Pierwsze, co mi przychodzi do głowy, to mama. Po sekundzie uświadamiam sobie, że Trybutem ma być mężczyzna. Więc może mój brat?
Dopiero po chwili przypominam sobie, że oficjalnie to nie jest już moja rodzina, i że ani brat, ani rodzice nie są moimi "najbliższymi".
- Tak więc, zapraszam na scenę naszego bajkowego Prince'a!
Zaciskam powieki. W głowie mi wiruje, jakbym wypiła za dużo wina. Czuję, że zaraz zemdleję.
Przeze mnie. To przeze mnie Prince musi...
Zostałaś wylosowana, Snow. Wylosowana.
Jak ja nienawidzę swojego imienia.
Snow, jesteś wylosowana. To nie twoja wina.
A jednak moja.
Prince wchodzi na scenę. Uśmiecha się do mnie krzepiąco. Nie mam siły odpowiedzieć mu tym samym.
Po długim przemówieniu burmistrz każe nam uścisnąć się za dłonie. Robimy to nerwowo i trochę sztucznie. W uszach dźwięczy mi hymn Panem.
Strażnicy Pokoju prowadzą nas do Pałacu Sprawiedliwości.
Właśnie w tej chwili tracę wolność. Może już na zawsze.
CZYTASZ
Dawno temu w Kapitolu
FanficIgrzyska Głodowe z udziałem alter ego postaci z filmów Disneya. Czwarte Ćwierćwiecze Poskromienia, o jakim jeszcze nie czytałeś, opowiedziane z perspektywy Snow White - Królewny Śnieżki. Nieszablonowa opowieść o niezwykłych igrzyskach, chorej miłośc...