Rozdział 8

7 1 0
                                    


Sami już nie wiedza ile razy doszli ale trwało to aż do świtu. Tylko demon z demonem mógł to robić bez oporu i wytchnienia ale musiał być rozumny. Leżała na nim, a on ją przytulał lekko. Byli nago i nawet nie przykryci ale im to nie przeszkadzało. Pocałował ją w czoło. Mrukneła cicho.

- Widzę, że jesteś zadowolona. - Mruknął jej do ucha, trącąc nosem jej.

- Nie niszcz tej chwili euforii. - Odpowiedziała ale już zniszczył. Jak był cicho było lepiej. Chciała wstać ale nie mogła, nie pozwalał jej. Przygarnął ją do siebie bliżej i znowu złączył ich usta. Odwzajemniła to z równym zapałem ale było jej nie wygodnie tak wykręcać szyje więc zeszła z ustami, a on zranił jej szyje zębami i stróżka krwi poleciała, którą od razu zlizał i przyssał się, a ona to powtórzyła. Zmieniła tylko pozycje i też przecięła mu zębami skórę i zaczęła pić jego krew. Działo to dal nich równie silnie jak samo współżycie. Żadne z nich nie chciało przestać. Serca i oddech miały równy rytm. Sapali i jęczeli cicho przy tym. Oderwali się od siebie i spojrzeli na siebie.

- Trzeba iść do szkoły. - Dmuchnęła mu w usta i wstała.

- Na takie widoki z rana mogę patrzeć częściej. - Mruknął zadowolony widząc jak kręci tyłkiem. Zatrzymała się w drzwiach od łazienki i odwróciła się do niego profilem, na co się uśmiechnął ukazując uzębienie.

- To się napatrz bo to był pierwszy i ostatni raz. - Wygięła usta do góry, a on zmarkotniał.

- Czemu?

- Co czemu?

- Czemu ze mną to zrobiłaś? - Zdziwiło ją trochę to pytanie. - Przecież mi nie ufasz.

- Może i nie ufam ale nie pogardzę dobrą zabawą i korzyścią. - Odparła. - A ty byś nie skorzystał?

- Oczywiście, że skorzystam. Tylko pyłem ciekawy. Może się we mnie zakochałaś. - Zaśmiał się cicho.

- Pomarzyć można. - I w końcu weszła do łazienki, a on wszedł za nią.

- Jak ma być to ostatni raz to chociaż porządnie. - Wymruczał i znowu połączyli się, kosztując przy tym namiętność, którą się chcą nasycić.

Miała wrażenie, że wszyscy się na nią patrzą ale nachalniej niż zwykle. Nie przeszkadzało jej to ale czuła się dziwnie. Czuła się obserwowana.

- Czemu się wszyscy na mnie patrzą? - Zapytała cicho Devi swojej przyjaciółki, która szła obok i też na nią patrzyła. - Mam pryszcza? - Wątpiła w to ale woli się upewnić

- Broń boże. Po prostu dziś jesteś bardziej....hm.... szczęśliwa? Och nie wiem jak mam to nazwać ale jesteś inna. Nawet inaczej się ubrałaś. Po prostu promieniejesz, jak słońce. - Była zdziwiona tym porównaniem ale bardziej się dziwiła, że ten sex dał jej tyle energii. Nie była głodna, zmęczona czy nawet zdołowana, a była.

- Inaczej ubrałam? - Była ubrana tak jak zawsze. Spodnie przylegające i bluzka na ramiączkach z odsłoniętymi plecami. Do tego buty na obcasie i spięte w konia włosy. Co jej pasowało szczególnie jak splotła je jak są niesforne i kilka pasm uciekało.

- No może nie inaczej ale chodzi głownie o włosy. Zawsze je miałaś spięte, a przez ostatnie dni nie. Co była mega dziwne, a teraz znowu spięłaś jakbyś była sobą. - Zaśmiała się cicho z tego porównania ale była w tym szczypta racji. Była teraz pełna energii, a nie to co wczoraj.

- Może i racja. - Ruszyły do klasy na lekcje z Panem Grawen, uczył ich polskiego.

- ...a teraz podzielę was na grupy i to będzie wasze zadanie domowe. - Całą klasa jęknęła a nauczyciel zaczął wszystkich dzielić. - Grupa 5: Katy Anbara, Dave Andoi, Mat Barder i Devi Panomal. Waszym tematem jest omówienie fraszek Kochanowskiego. - Kiwnęli głową. Devi czuła się jak na skazaniu, a Katy świeciły oczy. Zadzwonił dzwonek i wyszli na przerwę. Chłopacy czekali na zewnątrz. Nie potrafiła patrzeć prosto w oczy Mata.

- Spotkamy się u mnie jutro po szkole? - Spojrzała na wszystkich, a oni kiwali głową na potwierdzenie. - Świetnie.

- A czemu nie dziś? - Usłyszała głos Mata.

- Właśnie. - Dołączyła Katy i spojrzeli na nią.

- Dziś nie mam czasu. Z rodzicami mam dziś plany na wieczór i głupio mi odmawiać. Rzadko co mają czas, żebyśmy byli razem. - Uśmiechnęła się lekko i spojrzała przepraszająco. Katy jako dobra przyjaciółka przytuliła ją.

- Rozumiem. Spędź z nimi czas jak masz ku temu okazje. - Chłopacy patrzeli w jej oczy wiedząc, że nie mówi prawdy. Nie przejmowała się tym jednak zbytnio, miała to gdzieś. Miała swoje plany i swoją sprawę do załatwienia i to bardzo ważną, a Katy nie wiedziała czym jest więc nie mogła jej powiedzieć.

Było ciężko ale udało się jej. W końcu wrócił do domu od razu po szkole. Katy próbowała ją namówić jeszcze na lody by pogadać ale wywinęła się. Było jej ciężko oszukiwać Katy. Stała się dla niej Prawdziwą Przyjaciółką. Nigdy takiej nie miała, nawet nie miała pojęcia co to jest do póki jej nie poznała. Katy była dla niej ważna, obdarowała ją przyjaźnią ale co będzie jak dowie się prawdy? Jak dowie się, że okłamywała ją?

Nie chciała teraz o tym myśleć. Zdecydowanie nie chciała. Musiała się skupić teraz na swoim zadaniu, a mianowicie na jak dostać się do świata Aniołów. Świat Aniołów jest bardzo świętym miejscem gdzie tylko dobre istoty mogą tam wejść. Choć to złe określenie. Miały bramę gdzie sprawdzali inne dobre istoty które nie były Aniołami by sprawdzić czy mogą wejść. Czy są na tyle dobre i błogosławione na ujrzenie ich świętego miejsca. Przypomniała sobie jak Dave mówił o zniszczonym ich świecie i każdy może tam wchodzić i wychodzić swobodnie.

Usiadła w siadzie skrzyżnym na środku salonu i skupiła się na swojej mocy. Dawo tego nie robiła wiec musiała być skupiona na zrobieniu dziury. Coś w rodzaju czarnej dziury ale tak naprawdę to teleport. I według swojej woli może wybrać świat. Wrota ta dziura ma różne kolory, kolory świadczą o danym świecie. Wrota do świata Aniołów są białe, nieskazitelnie czyste, jednak teraz tak nie było. Były szarawe.

Devi wstała i od razu rzucił się w oczy jej ten kolor. Zaniepokoił ją ten kolor lecz przekroczyła wrota i znalazła się po drugiej stronie.

Myślała, że pomyliła światy jednak prawda była inna. Była we właściwym miejscu. Brama ze szczerego złota, która była niezwykle wielka i nawet szeroka teraz była powyginana i zniszczona a kolor był czarny, jakby zardzewiała. Oczywiście muru nie było czy czegoś przy bramie. Nie była potrzebna, tylko przez bramę można wejść i wyjść. Prowadzi do jeszcze innego wymiaru. Ich wymiaru, które było otwarte na oścież. Przekroczyła go. Normalnie przekroczyła! Co było nie normalne i nie do pojęcia. Istota taka jak ona, która jest Demonem. Demonem! Nie ma prawa tu wstępu i powinna napotkać jakaś tarcze, a tu nic.

Tarcza powinna powstać i odrzucić ją normalnie i powinny się pokazać runy. Runy były ochroną dla innych istot i ostrzeżeniem jednocześnie. Jeśli ktoś próbował na siłę przejść - giną. Istoty jak one, nie z tego świata spotykała nicość i tyle. Nie umierały jak ludzie i trafiały do innego świata.

Słyszała z opowiadań jak to miejsce wygląda, a teraz je nie przypominało. Piękne kolumny wielkie i potężne były zniszczone. Zrobione z marmuru ale teraz czarny jak węgiel. Kolumny ponoć miały różne wizerunki Aniołów i ich pięknych dobrych uczynków. Było ich mnóstwo, a teraz doszczętnie zniszczone oprócz jednego. Choć nie do końca góra była rozwalona ale trochę jej stało jeszcze. Niebo mieniące się niebieskimi kolorami było szare. Białe puszyste chmury, teraz szare lub czarne. Nic nie przypominało to miejsca Anioła, prędzej już dla jakiegoś Demona. Z nieba sypały się błyskawice, a lekki wiatr zmienił się w wicher. Wszystko co piękne zniszczone. Dużo nie było tu bo nie było to potrzebne Anioła. Jedyne czego potrzebowały to te kolumny. To one dawały im siłę i pchały do przodu.

Kolumny. To słowo chodziło jej cały czas po głowie jak oglądała całe to zniszczone miejsce. Podeszłą do tej w połowie zniszczone i zobaczyła jak Archanioł Gabriel. Od razu go rozpoznała. Te męskie rysy twarzy i budowę jego ciała. Teraz jednak miał postawę groźną, bojową. Spojrzała niżej tam gdzie jego ręka kierowała i zobaczyła Szatana. Został zesłany do piekła ale skąd zesłany? Nie wiedziała tego bo góra była zniszczona. Zobaczyła groźną i zdeterminowaną minę Gabriela i..zrozpaczoną twarz Szatana. Jakby chciał coś wyjaśnić ale nie mógł. Został już zaatakowany i wysłany w podziemie, którą władał i rządził Hades. Szatan jej opowiadał jak to był w ramie w ramię z Hadesem ale chciał mieć swoich ludzi więc go opuścił i stworzył swój wymiar. Gdzie teraz żyje i ma się dobrze

TajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz