Rozdział 15

8 1 2
                                    


- Kim jesteś? - Wyprostowała się i rzuciła wyzywającą pozę.

- Aka doro di sama per di kam. - Wysyczał. Rozumiała go i to bardzo dobrze. Mówił w języku Demonów. Otworzyła szeroko oczy. Przyszedł po nią.

Xby tom

Zatrzepotał skrzydłami i ruszył na nią jak strzała. Przyjęła go na siebie i wylecieli na zewnątrz, niszcząc ścianę domu w salonie. Kopnęła go w brzuch i zrobiła koziołek od tyłu. Tym samym wyrzucając go w powietrze. Przy kucnęła i szukała go. Poczuła uderzenie w plecy i sama odleciała do przodu. Niszczyła po drodze drzewa. Jak się w końcu zatrzymała zobaczyła Gabriela, Dave i Mata. Prychnęła. Akurat teraz musieli się pojawić. Gabriel miał jakieś szanse przeciwko niemu ale Dave i Mat nie.

Była tak bardzo pochłonięta nimi, że nie zauważyła przeciwnika i wbił szpony w jej brzuch. Wypluła krew zalegającą w gardle i spojrzała zirytowanym wzrokiem na niego. Oczy lśniły jej na czerwono. Zobaczyć można było, że się przestraszył ale skutecznie próbował to ukryć. Na marne. Zauważyła to i wykorzysta. Cicho krzyknęła ale i tak krzyk był głośny. Mat, Gabriel i Dave stojący jakieś 7 metrów dalej słyszeli to. Bardzo wyraźnie i głośno.

Chwyciła Aurogono za ramie i wyrwała. Aurono i Aurogono mało się sobą różnili. Jedyna różnica była taka, że Aurogono było silniejsze i bardziej wytrwałe, a także sposób zabijania ich różnił. Aurono zabijał podczas snu, zaś Aurogono zabijał żywcem i cieszył się gdy ofiara cierpiała i słyszał jej donośne krzyki. Rozprostował skrzydła i odleciał czym prędzej. Wiedział, że nie ma szansy. Nie wykorzystał jej tak jak trzeba. Mógł zaatakować i ogłuszyć ją ale postąpił inaczej. Zamiast tego czekał aż zobaczy go. Źle postąpił i może przy tym sporo przypłacić.

Devi miała szczęście, że miała płuca Demona. Gdyby nie to mogłaby już umrzeć. To było pewne ale odrodziła by się w świecie Demonów. Nie mogła jednak sobie na to pozwolić. Miała zakaz i to wyraźny. Jak tylko się pojawi od razu zostanie zgładzona i naprawdę umrze.

Rana na brzuchu była długa i szarpana. Czułą jak piecze ale nie czuła bólu. Jeszcze. Ruszyła biegiem do domu.

- Devi!! - Usłyszała krzyk Dave ale nie przejeła sie nimi. Biegła dalej przed siebie.

Wbiegła przez dziure w domu i kierowała się do kuchni. Użyła mocy by się przebrać w inne ciuchy i znalazła wszystko co jej potrzebne i zaczeła się sszywać. Oni chwile po tym dobiegli.

- Czemu się szyjesz? - Zapytał Dave.

- Szybciej dzięki temu się wyleczy, prawda? - Zapytał sie Gabriel kierując swój wzrok na nią.

- Tak. W aktualnym stanie leczenie zajmie mi wtedy 5 godzin. Chyba, że się najem to dużo szybciej. - Mruknełą pod nosem.

Gdyby nie to, że robi się tak szybko głodna od razu by się wyleczyła. Bez żadnego problemu.

- Demony od razu się leczą. - Zauważył Dave. Wszyscy spojrzeli na nią, a ona była odwrócona do nich tyłem. Chowałą wszystko to co było jej potrzebne do zszycia się.

- Masz rację. Demony leczą się od razu ale trzeba być najedzonym. Ja nie jestem, a konkretniej od 5 miesięcy nie mogę się najeść. Ignorowałam to ale teraz muszę się dowiedzieć czemu tak jest. - Uśmeichneła się pod nosem. - Bądźcie ostrożni. To co zaatakowało Świat Aniołów, może się pojawić gdzieś indziej i może nawet tu dotrzec. Jest on bardzo potężny. Miejcie oczy i uszy szeroko otwartę i nie dajcie się złapać. A teraz wybaczcie ale idę do Katy. Gabrielu wracaj do siebie. Masz dużo pracy do zrobienia. - Ruszyła w stronę swojego pokoju.

- Ech.... No nic wracam do siebie. - Odezwał się Gabriel i stworzył portal. Rozłożył skrzydła i ruszył ale chwycił go Dave.

- Trzeba pomóć Devi, a ty se idziesz?! - Zagrzmiał Dave, a jego oczy były czerwone. Na Gabrielu nie zrobiło to wrażenia. Często widywał Devi z tymi oczami jak była wkurzona.

- Znam ją dużo lepiej od ciebie i wiem, że jeśli bedzie potrzebować pomocy to się po nią zgłosi. Teraz mam co innego na głowię, a mianowicie moje wszystkie Anioły. - Wyrwał się i przeszedł przez portal.

Dave był wściekły. Zamachnął sie ręką i podważył bla, który był na środku kuchni. Blat z impentęm poleciał na szafki i wszyskie spadły na ziemię robiąc przy tym mnóstwo hałasu. Odwrócił się i wyszedł przez dziurę w salonie na polowanie. Był wściekły i głodny. Dawno nic nie jadł.

Mat stał w miejscu czyli blisko wyjścia z kuchni. Myślał co może zrobić. Jest tylko Łowcą i potrafi zabijać Demony. Ma dużą wiedzę o Demonach ale jednocześnie małą. Demonów jest codzienie nowych dochodzi aż 40 rodzajów. Nie sposób ich zliczyć. Zawsze są jacyś nowi i muszą myśleć jak ich pokonać. Nie wie jakiego rodzaju jest Devi ale wiedział, że na pewno nie mieli żadnej wiedzy o niej. Ruszył do jej pokoju. Postanowił. Postanowił, że jej pomoże i będzie przy jej boku. Nie dlatego, że chce się dowiedzieć jakiego jest rodzaju ale dlatego, że on sam chce tego. Intrygowała go i to bardzo. Przyciągała go do siebie i nie wiedział czemu. Chciał sie dowiedzieć i się dowie.


TajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz