Rozdział czwarty

921 45 3
                                    

*Trzy tygodnie później*
Nela:
Od pierwszego spotkania z tancerzami minęły trzy tygodnie. Trochę się pozmieniało. Próby idą pełną parą. Z moją grupą spędzam prawie każdą wolną chwilę. Najlepiej dogaduję się z Kajetanem. Jest do mnie bardzo podobny, przez co czasem rozumiemy się bez słów. No cóż od czterech dni mamy też nową parę w grupie, a mianowicie Zuzię i Marcela. Okazało się, że od pierwszego spotkania się polubili. Spędzali ze sobą dużo czasu i tak to się skończyło. Teraz siedzimy wraz z Zuzią, Izą i Olą na moim łóżku, plotkując.
Zuzia:
Ciągle przypomina mi się ten dzień. Najcudowniejszy z wszystkich w moim życiu.
~ RETROSPEKCJA~
Siedziałam na ławce w parku bawiąc się telefonem, gdy ktoś zakrył mi oczy dłońmi.
- Zgadnij kto to- usłyszałam dobrze mi znany głos.
- Marcel- odwróciłam się i go przytuliłam.
Chłopak usiadł obok mnie.
- Ślicznie wyglądasz - powiedział.
- Dziękuję- zarumieniłam się.
- Zuza?- zapytał nieśmiało.
- Tak?
- Ja... Muszę ci coś powiedzieć- oznajmił, po czym zbliżył się do mnie i pocałował.
Oddałam pocałunek. Już od dłuższego czasu o tym marzyłam. Oderwaliśmy się od siebie.
- Co chciałeś mi powiedzieć?- zaśmiałam się.
- Zakochałem się w tobie- powiedział- Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym na świecie i zostaniesz moją księżniczką?- uklęknął przede mną.
- Wstań głuptasie- powiedziałam- Oczywiście, że tak- dodałam i go przytuliłam.
Chłopak mnie pocałował. Chciałabym, żeby to trwało wiecznie...
~KONIEC RETROSPEKCJI~
Nela:
- Jeszcze trochę i jadę na Young Stars- krzyknęłam podekscytowana.
- A my z tobą!- dołączyły Zuzia i Iza.
- A ja nie!- to była Ola.
- Przyjedziesz do mnie, tylko później- powiedziałam.
- No właśnie.. później- posmutniała.
- Damy radę- przytuliłam ją.
- To od jakiego miasta zaczynamy?- zapytała Zuzia.
- W tym roku od Gdańska, później Poznań, Wrocław, Katowice, Łódź.
- Nie mogę się doczekać- Iza klasnęła w dłonie.
- Za to będziemy mieli coraz więcej prób- oznajmiłam.
- To nic. Uwielbiam próby z wami- powiedziała Zuzia.
- I z Marcelem- dodała Ola.
Wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Z nim zwłaszcza- Zuzia poruszyła zabawnie brwiami.
- Z kim?- do pokoju weszli Marcel i Kajetan- Jestem zazdrosny- stwierdził Marcel.
- Chodziło o ciebie- po raz kolejny wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Ale śmieszne- Kajetan przewrócił oczami i usiadł pomiędzy mną, a Olą.
Marcel usiadł za Zuzą, przytulając się do jej pleców.
- A, więc rozmawiacie o trasie?- zapytał blondyn.
- Tak. Nie możemy się doczekać- poinformowała go Zuzia.
- Za tydzień  jedziemy na pierwsze próby z całą ekipą. To dopiero będzie coś- powiedział Kajtek.
- A ja się właśnie tego boję- wyznałam.
- Czego? Że spotkasz swoich idoli?- Ola zrobiła smutną minę- Zazdroszczę ci.
- A jak mnie nie polubią?- zaczęłam panikować.
- Ciebie nie da się nie lubić- Kajetan mnie przytulił.
- Dziękuję- przewróciłam oczami.
- Chodźmy gdzieś- powiedziała po chwili Iza.
Wszyscy się zgodziliśmy. Po chwili namysłu postanowiliśmy iść do kina. Gdy wyszliśmy na zewnątrz Kajetan od razu to wykorzystał i posadził sobie mnie na barkach. Marcel zrobił to samo z Zuzią. Ola dziwnie się na nas patrzyła. W końcu dotarliśmy do kina. Kajetan kupił dla wszystkich bilety na jakąś komedię. Po chwili już siedzieliśmy na sali czekając na początek filmu. Po 10 minutach reklam w końcu się zaczęło. Seans trwał dwie godziny. Opuściliśmy kino rozbawieni.
- A, więc co teraz?
- Teraz ja porywam moją księżniczkę do parku- powiedział Marcel i przytulił Zuzie.
- Dobra. Dajmy im się nacieszyć sobą- stwierdził Kajetan.
- Ja też muszę już iść. Obiecałam mamie, że wrócę wcześniej- oznajmiła Ola.
Pożegnaliśmy całą trójkę, po czym postanowiliśmy iść do Kajetana.
- To co robimy?- zapytał chłopak, rzucając się na łóżko.
- Proponuję poleżeć- powiedziałam kładąc się obok niego.
- A ja potańczyć- Iza włączyła muzykę, która popłynęła przez cały pokój.
Kajetan od razu do niej dołączył, a ja patrzyłam na nich. Po chwili Kajtek siłą ściągnął mnie z wygodnego łóżka. Zaczęliśmy tańczyć. Choć nie szło mi to tak dobrze jak przyjacielowi to i tak dobrze się bawiłam. Kajetan okręcił mnie, a ja się potknęłam i oparłam o jego klatkę piersiową.
- Uważaj- zaczął się śmiać.
- To twoja wina- oburzyłam się.
- To wasza wina- powiedziała Iza.
Zaczęliśmy się śmiać.
- Późno się robi. Idę do domu- stwierdziłam.
- I ja też- powiedziała Iza.
- A ja was odprowadzę- oznajmił Kajetan.
Wyszliśmy na zewnątrz. Po 10 minutach byliśmy pod domem Izy. Pożegnaliśmy się z nią. Do mojego domu było dalej, ale Kajtek i tak chciał mnie odprowadzić. Po 20 minutach dotarliśmy na miejsce.
- Dziękuję za odprowadzenie mnie pod sam dom, bo sama na pewno nie dałabym rady- przewróciłam oczami.
- Do usług skarbie- pocałował mnie w czoło na pożegnanie. Pomachałam mu, po czym weszłam do domu.
............ ........... ............ ........... ........... ........... ............ ............ ............ ............ ....
Cześć i czołem. Jak tam samopoczucia? U mnie słabo. Trochę się pochorowałam i dlatego rozdział jest szybciej. Naprawiłam się po ostatnim. Ktoś spodziewał się Marcela i Zuzi? Mam nadzieję, że was zaskoczyłam. Miłego czytania. Kolejny rozdział pojawi się jak go napiszę z zeszycie :D. Pa!

Young Stars | BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz