Rozdział jedenasty

779 37 1
                                    

*Dwa dni później*:
- Jesteśmy w Łodzi.
- Powtórzyłbym, ale to za trudne- Leo się wyszczerzył.
Pokręciłam głową na te słowa.
Na korytarzu rozstałam się z brunetem i udałam się do mojego pokoju by odłożyć walizkę. Zuzi i Izy nie było w środku. Wykorzystałam tą okazję by się odświeżyć. Wyciągnęłam z szafy szarą bokserkę i czarne getry. Weszłam do łazienki. Wzięłam krótki prysznic, ubrałam się, zrobiłam makijaż i rozczesałam włosy. Wyszłam z łazienki i zeszłam na śniadanie. Zjadłam tosty, po czym poszłam na próbę. Byli już tam wszyscy. Zaczęliśmy. Po 3 godzinach wszystko było ustalone. Standardowo postanowiliśmy się naszykować. Na ostatni i chyba najsmutniejszy wieczór tej trasy wybrałam dla siebie białą koszulkę z niebieskimi koronami, a do tego szarą rozkloszowaną spódnicę. W sumie to zazwyczaj nie chodzę w sukienkach, ale na koncertach jakoś tak zawsze wychodzi. Włosy zakręciłam na lokówce. Gotowa zeszłam na dół. Właśnie zaczynało się M&G chłopaków. Tak sobie pomyślałam, że chyba chciałabym mieć choć jedno zdjęcie z chłopakami podczas całego Young Stars. Pod koniec, gdy zdjęcia zaczęła robić sobie ekipa podeszłam do nich.
- To co? Może jakieś zdjęcie ze mną?- zapytałam.
- Super pomysł.
Postanowiliśmy odegrać wiekopomną scenkę. Podałam telefon Sylwi, która miała nas nagrać i porobić zdjęcia. Stanęłam na miejscu, gdzie jeszcze niedawno była kolejka. Po woli podeszłam do chłopaków.
- O matko! Nie wierzę! Właśnie stoję obok Bars and Melody- zaczęłam piszczeć.
Co prawda nie wyglądało to zbyt naturalnie, bo wszyscy co chwila wybuchali śmiechem, ale co tam.
- Kocham cię- powiedziałam przytulając Charliego.
- Ja ciebie też- odpowiedział.
Później podeszłam do Leo i się w niego wtuliłam.
- Jak masz na imię? - zapytał rozbawiony.
- Nela- odparłam.
- Ładnie.
- Tak wiem- odpowiedziałam po czym stanęłam między nimi.
- Mogę zdjęcie jak całujecie mnie w policzki?
- Jasne- uśmiech nie schodził im z twarzy.
W końcu zrobiliśmy te zdjęcia i zeszliśmy ze ścianki. Żartom nie było końca.
- Jesteś szurnięta, wiesz?- zapytał Leo.
- A wiesz, że wy również?
Oboje się zaśmiali.
- I tak jesteś dobrą aktorką- stwierdził Charlie.
- Od urodzenia- teatralnie odrzuciłam włosy do tyłu.
Poszliśmy na backstage, a tam zobaczyłam Olę. Rzuciłam się na przyjaciółkę. Później poznałam ją z chłopakami. Koncerty się rozpoczęły. Oczywiście za sceną najbardziej słychać było mnie i Bars and Melody. No, ale to nie moja wina, że oni ciągle mi dokuczają. Leo mnie łaskotał, a Charlie ciągle mnie denerwował. I żyj tu z takimi. Przecież to graniczy z cudem. W końcu usłyszałam swoje imię, co oznaczało, że przyszedł czas by się przygotować. Założono mi mikrofon i słuchawki, żebym nie oguchła na scenie.
- Czy wy nawet na chwilę nie dacie mi spokoju?- jęknęłam, gdy chłopcy stanęli za mną.
- Wiesz od jutra nas już tu nie będzie- oznajmił Leo.
- Nawet mi o tym nie przypominaj- westchnęłam.
Tak bardzo tego nie chcę. Po chwili przyszedł czas by wejść na scenę. Zaczęłam śpiewać. To chyba był mój najlepszy występ z wszystkich pięciu. Zawdzięczam to właśnie tym wszystkim emocjom związanym z tym co tu przeżyłam. Po moim występie zeszłam ze sceny. Było mi przykro, że ta przygoda się kończy.
- W ogóle się nie postarałaś Nela- oznajmił Charlie, gdy do nich podeszłam.
- A jak fałszowałaś- dodał Leo.
- I kto to mówi- zaczęłam się śmiać.
- Przecież wiesz, że żartuję. Było cudownie- powiedział Leo.
- Domyślam się- tak wiem, jestem skromna.
Później scenę zajęli Bars and Melody. Chłopaki naprawdę się starali. Zdawało mi się, że nawet bardziej niż zazwyczaj. Na koniec wszyscy weszliśmy na scenę. Piosenką, którą śpiewaliśmy tym razem było Shining Star. Nie chciałam tego, ale kiedy Barsi mnie przytulili po prostu się rozpłakałam. Wiem jak bardzo będzie mi ich brakować. Ich wszystkich. Gdy zeszliśmy ze sceny to dopiero polały się łzy. Wszyscy przytulali się nawzajem. Rozstania zawsze są trudne. A zwłaszcza, że tak się zżyliśmy. Na szczęście dziś miało to wyglądać trochę inaczej. Cała ekipa miała zostać w hotelu do rana i dopiero później mieliśmy udać się w swoje strony. Obiecałam chłopakom, że pojadę z nimi na lotnisko. Nie wiem jak ja to zniosę. W końcu rozeszliśmy się do pokoi. Gdy tylko się wykąpałam, razem z dziewczynami  poszłyśmy do pokoju chłopaków. Miałyśmy zamiar siedzieć tam całą noc. Gdy tylko tam weszliśmy wepchnęłam się na łóżko Leośka.
- Nie za wygodnie?- zapytał oburzony.
- Nie- wyszczerzyłam się.
Chłopak przewrócił oczami.
- Co robimy?- zapytał Charlie.
- Aktualnie siedzimy chyba nie?- zaśmiałam się.
- Bardzo śmieszne Dabrowska- tak Charlie cudowny polski.
- To co ja mówię zawsze jest zabawne.
- Yhm.
Gdy Leo się położył zrobiłam to samo, z tym, że ja miałam o tyle lepiej, że oparłam się o jego ramię. Chłopak się już do tego przyzwyczaił. Wypożyczyłam sobie jego ramię na zawsze. Zdecydowanie za często je wykorzystuję.
Później postanowiliśmy obejrzeć coś na YouTubie. Padło na Funny Moments z Bars and Melody. Oglądając co chwila wybuchaliśmy śmiechem.
- Boże z kim ja żyję- skomentowałam.
- Ze swoimi miłościami i wogóle- odparł Charlie.
- Nie jesteście moimi miłościami- oburzyłam się.
- Tak sobie tłumacz- chłopak się wyszczerzył.
Przewróciłam oczami.
- Nie przewracaj na mnie oczami- blondyn wydął policzki, po czym podszedł do mnie rzucając się na mnie. Dosłownie zwalił mnie z nóg. Na szczęście spadliśmy na łóżko.
- Boże jesteś jeszcze cięższy niż Leo- zaczęłam wrzeszczeć.
- Ale też o wiele fajniejszy- uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- Nieprawda!- oburzył się Leo.
- Przykro mi stary- blondyn był z siebie zadowolony jak dziecko.
- Halo, mnie nadal przygniata ten słoń!- próbowałam się wydostać.
Bars westchnął zrezygnowany, ale podszedł do nas i ściągnął ze mnie blondyna. Tylko ja się pytam- jak on to zrobił? Przecież to coś jest ciężkie!
- Wstawaj- podał mi rękę.
Złapałam za nią, a on pociągnął mnie ku górze. Oparłam się o jego klatkę piersiową.
- Możecie nie przy nas?- zapytała Zuzia.
Odsunęłam się od bruneta.
- Nie możemy- oznajmiłam.
Chłopak się zaśmiał.
- Czy ja o czymś nie wiem?- Charlie uniósł brew.
- Ty jeszcze o wielu rzeczach nie wiesz- Leo zrobił tajemniczą minę.
Potwierdziłam jego słowa.
- Jesteście straszni- Iza powiedziała to ze śmiechem.
- Wiemy- odpowiedzieliśmy z Leo równocześnie.
Następnym co włączyliśmy na telefonie był jakiś horror. Trudno jednak było go tak oglądać, więc Charlie podłączył swoją komórkę do telewizora, znajdującego się w pokoju. Po chwili leciał już film. Leżałam na łóżku pomiędzy Leo, a Charlim. Obok blondyna leżała jeszcze Chloe. Suzy, Iza, Ola i Zuzia zajmowały drugie łóżko. Przy każdym strasznym momencie zakrywałam oczy dłońmi, albo przytulałam się do Leo, którego mój strach najwyraźniej bawił.
- Uważaj, bo cię zjedzą- śmiał się ze mnie.
- Leo do cholery!- za każdym razem, gdy chłopak mnie straszył otrzymywał kuśkańca w bok.
On tylko się z tego śmiał. Dzięki za to współczucie i wsparcie.
- Nie!- wrzasnęłam, gdy na ekranie pojawiła się straszna postać. Wskoczyłam na bruneta. Oboje spadliśmy z łóżka.
- Nie tak agresywnie- Leo zaczął się śmiać, a ja spaliłam buraka.
- Leo- jęknęłam.
- Też cię kocham- posłał mi buziaka w powietrzu.
Rozczochrałam mu włosy, co miało być jego karą.
- Tylko nie moje włosy- krzyknął.
- Tak Leo, też cię kocham- powtórzyłam jego słowa.
- Jesteś okropną przyjaciółką- stwierdził.
- A ty najlepszym przyjacielem- zaszczebiotałam.
- W końcu ktoś mnie docenił!
Tak Leo, przykro mi, że nie wyczułeś tego fałszu.
- Może tak wstaniecie z tej podłogi?- zapytał Charlie.
- A może tak wolimy tu zostać?- zasugerowałam z sarkazmem w głosie.
Chłopak machnął na nas ręką.
Zaczęliśmy się wygłupiać. W końcu jednak wstaliśmy z podłogi.
- Przeszkadzacie nam- oznajmiła Ola.
- Takie życie przyjaciółko- wzruszyłam ramionami, ale i tak położyliśmy się na łóżku. Nic się nie zmieniło. Film nadal był straszny, a ja chowałam głowę w ramię Leo. W końcu ten koszmar się skończył.
- Czuję, że mam ślady po twoich paznokciach na całej ręce- powiedział Leo, masując wspomnianą część ciała.
- Przepraszam- pocałowałam go w policzek wchodząc na palce. Jestem za niska.
- Za takie wynagrodzenie to ty możesz kuć mnie tymi pazurami ile chcesz- brunet zrobił tak zwaną minę pedofila.
- Możesz marzyć dalej Devries- ukułam go w bok.
- My tu nadal jesteśmy- Charlie uniósł rękę.
- Nie da się nie zauważyć zazdrośniku- przewróciłam oczami.
- Nieźle cię podsumowała- skomentowała Chloe. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Dzięki Chloe, widzę, że naprawdę mnie kochasz- chłopak zdecydowanie użył sarkazmu.
- Do usług kochanie- dziewczyna cmoknęła go w usta. Tak słodko.
Później włączyliśmy jeszcze jakiś film. Tym razem była to komedia. Na szczęście.
______________________________________
Tak wiem ominęłam dwa koncerty, ale ogólnie stwierdziłam, że was zanudzę jak będę ciągle opisywać to samo, wiadomo. Dlatego od razu przeszłam do ostatniego, bo on jest ważny. Co potem to zobaczycie. Rozdział nie jest zły tak myślę. Mi się na przykład tak bardzo podoba.
I wiem, że miałam dodać go w poniedziałek, ale nauka zwyciężyła. I'm sorry.
Love
Kinga

Young Stars | BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz