Rozdział dwudziesty pierwszy

488 21 4
                                    

*Kilka dni później*
Nela:
Położyłam się obok Charliego.
- Gdzie Leo?- przeciągnęłam się.
- Pojechał gdzieś- wzruszył ramionami.
- Sam?- uniosłam brew.
- Z mamą- poinformował mnie i zajął się czymś w telefonie.
Czy naprawdę wszyscy zapomnieli o tym jaki jest dzień? PRZYJACIELE, naprawdę.
Po chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Spojrzałam na Lenehana, ale on najwyraźniej nie zamierzał ruszyć swojego szanowanego tyłka. Zrrzygnowana wstałam z łóżka i rzuciłam w chłopaka poduszką.
- A to za co?- oburzył się.
- Za życie- przewróciłam oczami.
Zeszłam na dół. Otworzyłam drzwi, w których stały Chloe i Suzy. Na przywitanie obie mnie przytuliły.
- Co wy tutaj robicie?- wpuściłam je do środka.
- Przyszłyśmy po ciebie- blondynki weszły w głąb salonu.
- Po mnie?- dotrzymałam im kroku.
- Zabieramy cię ze sobą- Chloe wzruszyła ramionami- Chyba nie myślałaś, że pozwolimy ci codziennie siedzieć tylko z chłopakami!
- Okey, to gdzie idziemy?- zaśmiałam się.
- Basen, Spa, a potem pewnie coś zjeść- Suzy zaczęła wyliczać na palcach.
- Dacie mi 10 minut?- poprosiłam.
Obie kiwnęły głowami. Pobiegłam na górę.
- Charlie, zajmij się Chloe i Suzy, muszę się przebrać!- krzyknęłam wchodząc do swojego pokoju.
Usłyszałam jęk niezadowolenia. Tak Charlie, jesteś leniem.
Wyciągnęłam z szafy czarne szorty, granatowy top i czarny, dwuczęściowy strój kąpielowy, po czym weszłam do łazienki. Przebrałam się, a włosy związałam w kucyk. Do torebki spakowałam potrzebne rzeczy.
- Jestem- zeszłam na dół.
Wszyscy siedzieli na kanapie.
- To my idziemy- Chloe pocałowała Charliego na pożegnanie.
Opuściłyśmy dom. Na basenie byłyśmy po niedługim czasie. Zapłaciłyśmy za bilety i poszłyśmy się przebrać. Później wybrałyśmy leżaki, na których się położyłyśmy.
- Jak długo planujesz zostać?- zapytała Suzy.
- Myślę, że niedługo z Frankiem musimy zacząć planować trasy, więc będę musiała wrócić- tęsknie za spotkaniami z fanami.
- Myślałaś o jakiejś trasie z chłopakami?- Chloe poprawiła się na miejscu.
- Jeszcze nie- wzruszyłam ramionami.
- Idziemy do wody!- Suzy pociągnęła nas w stronę basenu i już po chwili zaczęłyśmy pływać.
Leo:
- Tilly, możesz mi pomóc?!- krzyknąłem tak żeby mogła usłyszeć.
- Idę!- dostałem odpowiedź.
- Dłużej się nie dało?- warknąłem w stronę siostry, gdy pojawiła się w kuchni.
- Nie denerwuj się tak! Mamy jeszcze dużo czasu!- dziewczyna przewróciła oczami.
- Zajmij się nakryciem do stołu- ja tylko chce, żeby było idealnie!
- Leo na pewno poinformowałeś wszystkich znajomych?- Charlie pojawił się obok mnie.
- Tak, sprawdzałem chyba z pięć razy!- odparłem.
- Denerwujesz się?- chłopak oparł się o framugę.
- I to jak cholera, nie mam pojęcia jaka będzie jej reakcja- schowałem ręce do kieszeni spodni.
- Powodzenia- blondyn poklepał mnie po plecach.
Przyda mi się. Musi się udać. Moja niespodzianka jest dopracowana w stu procentach.
*Dwie godziny później*
- Już idą! Przygotujcie się!- głos Charliego rozszedł się po domu.
Spiąłem się jeszcze bardziej. Zgasiliśmy światło, wszyscy ukucneli by efekt był jeszcze lepszy. Po jakiś 5 minutach drzwi się otworzyły.
- Wszystkiego najlepszego!!- goście wyłonili się z kryjówek, a światła się oświeciły.
Nela zakryła twarz dłońmi, rozglądając się po pomieszczeniu.
Nela:
Na ścianie naprzeciwko znajdował się ogromny napisz: Najlepszego Nalsonku 💕. Nawet przez chwilę nie pomyślałam, że zastanę takie coś po powrocie.
- Myślałam, że zapomnieliście!- oznajmiłam, gdy tylko zobaczyłam Charliego i Leo.
- No co ty! Jak byśmy mogli?!- przytuliłam obojgu.
Gdy przedostałam się przez dość zatłoczony salon, postanowiłam się przebrać. Nie mam zamiaru chodzić w stroju kąpielowym i szortach. Zamknęłam drzwi do pokoju na klucz. Naprawdę zaskoczyli mnie tą niespodzianką. Wybrałam dla siebie czarną sukienkę, a włosy rozpuściłam. Gdy skończyłam wróciłam na dół. Kręciło się tam dużo ludzi, których nawet nie kojarzyłam.
- Gdzie się zgubiłaś?- w mgnieniu oka obok mnie pojawił się Leo.
- A jak myślisz?- obkręciłam się wokół własnej osi.
- Ślicznie wyglądasz- brunet złożył pocałunek na moim czole. Później zaciągnął mnie na parkiet i przetańczyliśmy razem kilka piosenek. Muzyka ucichła i usłyszałam głos Lenehana.
- Czas na życzenia i prezenty!- oznajmił.
Leo zaprowadził mnie w stronę krzesełka, które magicznie, pojawiło się na środku salonu. Brakuje mi tylko rodziców, ale na pewno to nadrobimy.  Kolejka ustawiła się bardzo szybko i ludzie, których widziałam pierwszy raz w życiu składali mi życzenia i dawali prezenty. Czułam się z tym niezręcznie. Od Charliego dostałam biżuterię, która była naprawdę trafiona, więc jestem pewna, że Chloe maczała w tym palce. Ostatni był Leondre.
- Wiesz, mój prezent to od początku do końca niespodzianka, więc musisz zamknąć oczy- zrobiłam to co chciał.
Mimo to ktoś i tak zakrył moje oczy swoimi dłońmi.
Tajemniczość Leo jeszcze bardziej wzbudziła moją ciekawość.
Po chwili czekania w kompletnej czerni usłyszałam chrząknięcie. Pierwsze co zobaczyłam po otworzeniu oczu to ogromny miś, za którego, jeżeli można tak powiedzieć, trzymał Leo.
- O boże!- zakryłam twarz dłońmi.
- Nie podoba ci się?- brunet zmarszczył nos.
- Jest prześliczny!- przytuliłam chłopaka. Tylko, że pomiędzy nami nadal znajdował się ten pluszak. Czuję, że to będzie ulubiona rzecz w moim pokoju.
- Odłożę go- zaproponował jakiś chłopak, gdy się od siebie odsuneliśmy.
Podziękowałam mu.
- Dalsza część prezentu- Leo podał mi rękę.
- Co ty kombinujesz?- splotłam nasze palce.
Leondre zaprowadził mnie za zewnątrz. Po chwili na niebie zaczęły pojawiać się fajerwerki, z których powstało moje imię.
- Jezu, dziękuje!- łzy szczęścia wydostały się spod moich powiek. Rzuciłam się na bruneta. Oplotłam nogi wokół jego bioder. Chłopak wszedł ze mną do środka kierując się na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć wolnego. Zarzuciłam ręce na szyje chłopaka, a on swoje ułożył na moich biodrach.
- Podoba ci się?- szepnął do mojego ucha.
- Bardzo. Jeszcze nikt nigdy nie zrobił dla mnie czegoś takiego- przygryzłam wargę.
- Chciałem, żebyś poczuła się wyjątkowa. Zasługujesz na to- oznajmił.
- Odbijany!- dotarł do mnie głos Charliego.
- Jak urodziny księżniczko?- puścił do mnie oczko.
- Najlepsze jakie miałam- stwierdziłam.
Nagle muzyka znowu ucichła, a Charlie zwinnym ruchem się ode mnie odsunął. Co tu się znowu dzieje?
Po chwili koło mnie pojawił się Leondre. Chłopak klęknął przede mną. Wyglądał tak poważnie. Stresował się.
- Co ty robisz? Nie wygłupiaj się!- nie miałam pojęcia jak się zachować. Już dawno spaliłam buraka.
- Mam nadzieję, że mnie nie znienawidzisz- przełknął nerwowo ślinę, po czym zza pleców wyciągnął róże, którą mi wręczył.
- Nelu Dabrowska- wypowiedział moje nazwisko tak perfekcyjnie- Czy zgodzisz się zostać moją dziewczyną?- wydusił na jednym tchu.
______________________________________
Bum szakalaka xdd Mam nadzieję, że mnie nie zabijecie!
Coraz bliżej do końca, myślę, że jeszcze jakieś 3-4 rozdziały, epiolog i podziękowania. Potem w zupełności poświęce się Nobody like you for me, czasem będą też rozdziały na You're an asshole i w przyszłości pojawi się nowe opowiadanie. Mam nadzieję, że ze mną zostaniecie 💕
*miś w mediach jest*

Young Stars | BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz