Rozdział dwudziesty czwarty

370 14 2
                                    

Nela:
- Leo, muszę się przygotować- jęknęłam, ponieważ chłopak nie chciał mnie puścić.
- Mamy czas- brunet zablokował moje ręce całując w usta.
- Leo mógłbyś- do pokoju weszła Victoria.
Speszony brunet zeskoczył z łóżka.
- Puka się- oburzył się.
Kobieta się roześmiała.
- Przepraszam!- uniosła ręce w geście obronnym- ale potrzebuję twojej pomocy- oznajmiła.
- Co mam zrobić?- przeczesał swoje włosy.
- Pomóż mi rozpalić ognisko. Zaraz wszyscy się zejdą- poinformowała go.
- Zaraz tam pójdę- powiedział.
- Tylko nie za długo- puściła do mnie oczko i wyszła z pomieszczenia.
Leo zaczął mamrotać coś pod nosem, a ja wybuchnęłam śmiechem. Spojrzał na mnie pytająco.
- Jesteś przezabawny kiedy się złościsz- wyszczerzyłam się.
- Idź się lepiej szykować- brunet rzucił we mnie poduszką, którą złapałam.
- Oczywiście panie władco- oddałam mu poduszkę z tą różnicą, że on dostał w twarz.
- Widzę, że bardzo chcesz być ukarana- podszedł do mnie z "groźną" miną.
Spojrzałam na niego chytrze, spodziewając się mojej „kary". Tak jak podejrzewałam brunet złożył na moich ustach krótki pocałunek.
- Miałeś pomóc mamie- odsunęłam się od niego.
- Zaraz pójdę- zmarszczył nos.
- Leo- posłałam mu poważne spojrzenie.
- Dobra! Już idę- przewrócił oczami.
Pomachałam mu, po czym wstałam by wybrać ubrania dla siebie. Wyciągnęłam z szafy szary sweterek i czarne getry. Weszłam do łazienki. Umyłam włosy, ciało, po czym wysuszyłam się i ubrałam w wybrany wcześniej zestaw. Wykonałam lekki makijaż. Włosy opuściłam swobodnie na ramiona.
Na dole słyszałam już głosy, co oznaczało, że goście zaczęli się już zbierać. Postanowiłam tam zejść.
- Hej- przywitałam się z Chloe buziaczkiem w policzek, a z Charlim przytulasem.
- Właśnie szliśmy po picie.
- Pójdę z wami i tak nie mam nic do roboty.
Z kuchni zabraliśmy kubki, napoje i soki, po czym zanieśliśmy je na ogród gdzie miało odbyć się ognisko.
Gdy wszyscy zaproszeni już się zebrali usiadłam na miejscu obok Leo opierając głowę na jego ramieniu.
Atmosfera była bardzo luźna. Wszyscy ze sobą rozmawiali, nawet śpiewaliśmy. Leo zrobił dla nas pianki. Poznałam menagera Bam. Stwierdził, że koniecznie musimy zorganizować wspólną trasę. Nawet poprosił o numer Franka.
- Zimno ci?- Leo pochylił się nade mną.
- Nie- pokręciłam głową.
- Cała się trzęsiesz, kłamczucho!- chłopak ściągnął swoją bluzę zakładając ją na moje ramiona.
- A ty?- wskazałam na jego odkryte ramiona.
- Jest mi ciepło. Jestem przyzwyczaiony do takich temperatur- wzruszył ramionami.
Pokiwałam głową.
- Zrywamy się stąd?- po chwili Leo szepnął do mojego ucha.
- Niby gdzie?- spojrzałam na niego pytająco.
- Zobaczysz- uśmiechnął się tajemniczo.
- Idziemy się przejść- Leo pociągnął mnie za rękę zmuszając do przyjęcia pozycji stojącej.
- Teraz?- jego mama spojrzała na nas podejrzliwie.
- Niedługo wracamy- posłał jej buziaka w powietrzu.
*****
Szliśmy już dobre kilka minut, gdy Leo się zatrzymał. Znajdował się tutaj średnio wysoki murek, na który się wspieliśmy. Położyliśmy się na nim obok siebie. Było stąd idealnie widać rozgwierzdżone niebo.
- Gwiazdy są tutaj wyjątkowe- powiedział Leo.
- A to niby czemu?- przekręciłam głowę w jego stronę.
- Po prostu są inne. To one mi przypominały o tobie kiedy musieliśmy wyjechać z Polski- wyznał.
Zaskoczył mnie tym. Nie wiedziałam, że o mnie myślał.
Podniosłam się na łokciach by lepiej wszystko widzieć. Leo wykorzystał ten moment i przytulił się do moich pleców.
- Kocham cię- pocałował mnie w policzek.
- Ja ciebie też- wtuliłam się w jego ramię.
- Leo co teraz będzie?- odwróciłam się w jego stronę po chwili ciszy.
- Co masz na myśli?- chłopak zmarszczył czoło.
- Przecież nie mogę zostać w Walii na zawsze- przygryzłam wargę.
- Ale jeszcze nie musisz wracać?- spojrzał na mnie błagalnie.
- No niby nie- uśmiechnęłam się słabo.
- To narazie o tym nie myślmy, co?- brunet ułożył swój kciuk na moim podbrudku, masując go.
Kiwnęłam głową.
- Wracajmy- chłopak splótł nasze dłonie ze sobą.
- Nie chce mi się iść- zaczęłam marudzić.
Leo przewrócił oczami.
- Wskakuj- pochylił się, żebym mogła wskoczyć na jego plecy.
Jak on mnie dobrze zna.
Po kilku sekundach już siedziałam na plecach Leo. Dobrze, że jestem lekka i nie sprawia mu to najmniejszych problemów. Oplotłam rękoma jego szyję tak, żeby go nie udusić i oparłam głowę na jego ramieniu. Leo cały czas się wygłupiał.
Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu dochodzący z kieszeni moich spodni. Zatrzymaliśmy się. Zeskoczyłam z pleców Leo, nurkując po urządzenie ręką.
- Frank?- przeczytałam na głos.
Wzruszyłam ramionami i odebrałam.
- Co ty ode mnie chcesz o tej godzinie?- zdziwiłam się.
- Jakie miłe powitanie- chociaż go nie widzę jestem pewna, że przewrócił oczami.
- Streszczaj się, bo nie mam czasu- ponagliłam go.
- Musisz wracać do Polski- oznajmił.
- A to niby czemu? - nic nie rozumiałam.
- Załatwiłem ci trasę- powiedział dumnym głosem.
- Ty żartujesz, prawda?- byłam przerażona. Wiedziałam, że w końcu będę musiała rozstać się z Leo, ale nie spodziewałam się, że tak szybko.
- Nie cieszysz się? - zdziwił się.
- Cieszę, ale mnie zaskoczyłeś- jąkałam się. WCALE SIĘ NIE CIESZĘ. PIERWSZY RAZ W ŻYCIU CHCE MI SIĘ PŁAKAĆ Z POWODU TRASY KONCERTOWEJ.
- To świetnie. Kupiłem ci bilet powrotny.
- Na kiedy?- nadal w to nie wierzę.
- Na jutro- na te słowa zrobiło mi się słabo.
- Tak szybko?- przełknęłam głośno ślinę.
- Musimy rozpocząć próby. Nela wiem, że Leondre i tak dalej, ale musisz mieć na uwadzę swoją karierę- wiem, że miał rację.
- Dobra. Na którą?- byłam zła.
- 11:30 czasu w Walii- poinformował mnie- Wszystkie dane wyślę ci w e-mailu.
- Gdzie to będzie?- tyle chyba mógł mi powiedzieć.
- W Niemczech- że co proszę?
- Ale- nie zdążyłam nic powiedzieć, bo Frank tak po prostu się rozłączył.
- Co się stało?- Leo spojrzał na mnie ze zmartwieniem.
- Muszę wra-acać do Po-o-olski- wydukałam.
_____________________________________
I jest ostani moi drodzy. Co sądzicie? Chciałam wam zrobić niespodziankę i się zrekompensować, więc macie kolejny. Epilog jutro. Piszcie swoje przemyślenia i wgl wszystko chętnie poczytam.
KOCHAM WAS 💞
♥Kinga♥

Young Stars | BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz