Rozdział dziewiętnasty

526 30 3
                                    

Nela:
Miałam nadzieję, że Leo jeszcze śpi. Weszłam na palcach do pokoju. Rzeczywiście chłopak spał. JUŻ NIEDŁUGO.
Rozpędziłam się w miarę możliwości i wskoczyłam prosto na brzuch bruneta.
- Kurwa- usłyszałam jęk Leondre.
- Jestem Nela idioto- wyszczerzyłam się.
- Spadaj grubasie- chłopak zmarszczył nos.
- Nie ma mowy, przynajmniej dopóki mi nie powiesz o co ci wczoraj chodziło- moja mina musiała być poważna.
- Musimy o tym gadać?- najwyraźniej ten pomysł mu się nie spodobał.
Spojrzałam na niego spode łba.
- Miałem gorszy dzień- tak Leoś. A ja jestem jednorożcem, nie potrafisz kłamać.
- Nie umiesz kłamać- pokręciłam głową.
- Nie rozmawiajmy o tym- poprosił.
- Niech będzie, ale nie rób tak więcej!- zrobiłam słodką minkę.
Chłopak zaczął się śmiać.
- Jasne- Leo wykorzystał moją nieuwagę i przewrócił mnie na plecy.
- Sprytne- pochwaliłam jego ruch- ale i tak jestem sprytniejsza- połaskotałam go wiedząc, że jest to jego słaby punkt. Leo sturlał się ze mnie spadając na podłogę.
- Zapomniałeś zablokować rąk- wychyliłam się, patrząc na niego z rozbawieniem.
- Bardzo śmieszne- brunet przewrócił oczami.
- Jesteś głodny?- zmieniłam temat.
- Nawet nie wiesz jak bardzo- chłopak pomasował swój brzuch dłonią.
- Spaghetti?- uniosłam górną brew.
- Czytasz mi w myślach- wyszczerzył się.
Zeszliśmy na dół. Przygotowałam składniki potrzebne do zrobienia jedzenia.
- Pójdziesz po Charliego?- zapytałam.
- Jeśli muszę- westchnął.
Odwróciłam się w jego stronę podpierając się pod boki.
- Dobrze! Już pójdę!- uniósł ręce i po chwili zniknął za ścianą.
Wróciłam do mojego zajęcia.
- Ale pięknie pachnie- po chwili za plecami usłyszałam głos blondyna.
- Siadajcie, już prawie gotowe- uśmiechnęłam się.
Oboje wykonali moje polecenie, a ja zaczęłam nakładać makaron na talerze. Polałam wszystko sosem i postawiłam przed chłopakami. Następnie wzięłam swój talerz i się do nich dosiadłam.
- Pyszne- skomentował Leo, gdy skończył.
- Cieszę się, że ci smakuje- oznajmiłam.
- Pozmywam- brunet wstał od stołu zabierając naczynia ze stołu.
- Wybaczcie, ale muszę wracać do domu. Obiecałem mamie, że pomogę jej i Brooke posprzątać- Charlie wstał z miejsca.
- Szkoda- westchnęłam.
Blondyn przytulił mnie na pożegnanie i przybił piątkę z Leo.
- To co? Zostaliśmy sami- powiedziałam wchodząc ponownie do kuchni.
- To źle?- Leo spojrzał na mnie wycierając ręce.
- Nie, dlaczego?- uśmiechnęłam się promiennie.
- Super. Mam już nawet plan gdzie cię zabiorę- chłopak klasnął w dłonie.
- Naprawdę? Gdzie?- spojrzałam na niego podejrzliwie.
- Niespodzianka! Przygotuj się, za pół godziny wychodzimy- poinformował mnie.
Wiedząc, że i tak nic więcej od niego nie wyciągnę, udałam się do swojego pokoju. Wybrałam dla siebie jeansy i szarą koszulkę. Włosy związałam w luźnego koka, zostawiając pojedyncze kosmyki. Umyłam zęby, spakowałam torebkę i zeszłam na dół. Założyłam na siebie jeszcze czarną, skórzaną kurtkę. Nagle ktoś przytulił mnie od tyłu.
- Wyglądasz ślicznie- Leo przytulił mnie od tyłu.
- To normalny strój- odsunęłam się od niego.
Brunet zaczął śmiać się z mojej reakcji. Wyszliśmy z domu. Chłopak splótł nasze palce. Szliśmy przed siebie, a ja nadal nie miałam pojęcia gdzie idziemy.
- Zamknij oczy- po chwili się zatrzymaliśmy.
Spojrzałam na niego nic nie rozumiejąc.
- No przecież cię nie zgwałcę- brunet przewrócił oczami.
Uderzyłam go łokciem, ale zamknęłam oczy. Leo zakrył je dodatkowo swoimi dłońmi. Przez kilka minut szłam nic nie widząc, aż w końcu chłopak odkrył mi widok. Znajdowaliśmy się na plaży.
- Ale tu ładnie- nie przestawałam się rozglądać.
- Dlatego chciałem, żebyś to zobaczyła- chłopak był z siebie dumny.
- Nie miałam pojęcia, że tutaj są takie miejsca- byłam bardzo zdziwiona.
- Chodź- brunet pociągnął mnie za rękę.
Ściągnęliśmy buty i zaczęliśmy biec po piasku.
- Siadamy?- zapytał po chwili.
Kiwnęłam głową na znak zgody.
Leo ściągnął plecak i wyciągnął z niego koc. Dobra, teraz rozumiem po co był mu ten bagaż. Rozłożyliśmy go na piasku i zajęliśmy miejsca. Nie odzywaliśmy się do siebie przez jakiś czas.
- Idziemy do wody?- nagle Leo się podniósł.
- Oszalałeś?- moje słowo go jednak nie obchodziło, ponieważ już zdążył pociągnąć mnie za rękę zmuszając mnie tym do przyjęcia pozycji stojącej.
Brunet od razu zarzucił mnie sobie na ramię. Co oni z tym mają. Postawił mnie dopiero na brzegu. Zaczął chlapać wodą w moją stronę, więc nie pozostałam mu dłużna. Nie minęło dużo czasu aż byliśmy kompletnie przemoczeni. Zaczęliśmy się ganiać, ale po raz kolejny zgubiłam Lendera z oczu. Rozglądałam się dookoła, ale nic mi to nie dawało. Niedługo jednak musiałam czekać by stracić równowagę i upaść prosto na piasek.
- Leo!- oburzyłam się- piasek będzie się kleił do moich ubrań- jęknęłam poirytowana. Mimo wszystko bawiła mnie ta sytuacja.
- I tak już za późno!- zaczęliśmy turlać się po plaży, tak że raz ja leżałam na piasku, a raz Leondre.
Po chwili chłopak się podniósł i podał mi rękę, żebym mogła wstać.
- To co teraz robimy?- zapytałam przygryzając dolną wargę.
- Romantyczny spacer po plaży?- brunet zaczął poruszać zabawnie brwiami.
Zaczęłam śmiać się na jego gest.
- Oczywiście- wyszczerzyłam się. Leo złączył nasze dłonie razem.
Przez jakiś czas szliśmy w kompletnej ciszy, ale żadnemu z nas to najwyraźniej nie przeszkadzało. Leondre zaczął bawić się naszymi palcami.
- Idealnie do siebie pasują- skomentował.
Uniosłam brwi.
- Co masz na myśli?- wolałam się upewnić, często nie rozumiałam jego toku myślenia.
- Wiesz..- zaczął zatrzymując się.
Stanęliśmy naprzeciwko siebie. Leo złączył palce naszych wolnych dłoni.
- Kiedy dwójka ludzi jest dla siebie stworzona, to ich palce po złączeniu dłoni pasują do siebie idealnie, w każdym calu, nie ma żadnych przestrzeni- uniósł nasze dłonie- sama zobacz.
Nie mam pojęcia skąd wziął taka bajeczkę, ale nasze palce rzeczywiście współgrały ze sobą perfekcyjnie. Zarumieniłam się.
- Rumienisz się?- brunet uniósł mój podbródek do góry.
- Nie?- zaśmiałam się nerwowo.
- Rumienisz się!- przyjrzał się mojej twarzy i powiedział to pewniej.
- Nieprawda! Leo mógłbyś chociaż..- nie zdążyłam dokończyć, bo chłopak położył swój palec na moich ustach.
- Ciiii- pokręcił głową.
Chłopak patrzył na mnie kilka sekund, po czym złączył nasze usta. Kompletnie się tego nie spodziewałam i nie oddałam pocałunku. Zmieszany się ode mnie odsunął.
- Przepraszam- odwrócił wzrok.
- Leo?-ponagliłam go by na mnie spojrzał- To ja przepraszam- powiedziałam i sama połączyłam nasze wargi...
____________________________________________________________________________

Witajcie kochani. Wiem, że teraz rozdziały są bardzo rzadko, ale musicie zrozumieć, że jestem w trzeciej klasie gimnazjum i dużo się dzieje. Niedługo testy gimnazjalne, nauka pożera mi teraz mnóstwo czasu. Staram się jak mogę i mam nadzieję, że to uszanujecie. Kocham was <3

PS! Niedługo nowe opowiadania się pojawi, które będzie kompletną odskocznią od wszystkiego, ale to wyjaśnię wam w tamtym opowiadaniu. Może jeszcze dzisiaj?

Young Stars | BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz