#1

5.3K 134 11
                                    

Jeżeli nie czytałaś 1 części zapraszam do "Zranionej przez miłość"

*Kilka miesięcy później*

Nareszcie koniec tego piekła zwanego szkołą! Wreszcie wakacje! To będą najlepsze dwa miesiące mojego życia, czuje to. Z całą naszą paczką planujemy ponownie pojechać nad jezioro na jakiś tydzień, z moim ojcem wyjeżdżamy do Chorwacji z dwoma tajemniczymi osobami, niestety mój kochany tatuś nie chce mi zdradzić kto to będzie. Poza tym nic więcej nie planuje, chcę tylko się dobrze bawić.

Wczoraj był ostatni dzień szkoły i moje oceny nie były jakieś zachwycające, tata nie jest jakoś szczególnie zadowolony, ale też mi nie marudzi, bo wie, że ten rok był dla mnie trudny. Kazał mi się w następnym roku wziąć za siebie i polepszyć oceny, ale tym będę się martwić za dwa miesiące, teraz jest czas na wyszalenie się.

Jako, że jest pierwszy dzień wakacji postanowiliśmy zorganizować wielkie ognisko. Mają być wszyscy, nawet przyjeżdża Bella z Alexem, na szczęście to tylko jakieś czterdzieści minut drogi, ale i tak nie obyło się bez marudzenia ze strony mojej kuzynki, że ma prace. Bella mimo nauki pracuje w roku szkolnym, jak i w wakacje w restauracji. Na szczęście udało nam się ją namówić. Ma być także prawie cała szkoła. Już się nie mogę doczekać! Nie wiem czy wspominałam, ale ludzie w szkole już się ze mnie nie naśmiewają i ponowne jestem popularna, chociaż nie jestem zadowolona z tej popularności i mam pewien dystans do moich dawnych gnębicieli.

Przed ogniskiem wybierzemy się z naszą paczka do miejsca gdzie z moimi braćmi kiedyś spędzaliśmy dużo czasu. Wraz z Brianem chcemy naszym przyjaciołom pokazać to miejsce. Wszyscy razem około godziny 14 udaliśmy się na skarpie przy plaży. Widok z niej jest nieziemski. Rozłożyliśmy koce na łące, która znajdowała się właśnie na tej skarpie. Wpatrywaliśmy się w falującą wodę rozmawiając i się śmiejąc. Siedziałam wtulona w Zayna, raz na jakiś czas obdarowując się pocałunkami.

-Ej! Mam dobry żart!- wyszczerzył się Will

-Nie...- jęknęliśmy wszyscy wspólnie, gdyż każdy jego żart to nie śmieszny suchar

-Jęki to zostawcie sobie na później, a teraz słuchać i nie marudzić- zaśmiał się

-Uwaga, przygotujcie się na kawał roku!- zaczyna z podekscytowaniem -Siedzą dwa gówna na ławce...- zaczyna chichotać -i jedno mówi do drugiego ~Jak masz na imię? -zaczyna się śmiać jak opętany i ledwo wydusza z siebie kolejne słowa- ~Sraczka ~Aaa, to bardzo rzadkie imię.- turla się po kocu i śmieje się w niebo głosy, a my patrzymy na niego z politowaniem, lecz po chwili zaczynamy się również śmiać, ale nie z żartu tylko z Williama i jego zachowania

-Ale macie zapłon haha dopiero załapaliście

-Nie, my się śmiejemy z ciebie- powiedziałam między napadami śmiechu

-Jasne- prychnął z rozbawieniem

Po chwili, gdy opanowaliśmy śmiech Will zaczyna się do nas szczerzyć jak psychopata i pocierać ręce

-Przypomniał mi się taki fajny żart

-Will starczy już- Bella złożyła ręce jak do modlitwy i zrobiła minę szczeniaczka, po czym każdy z nas (oprócz Williama) zrobił to samo

-Jeszcze jeden- machnął lekceważąco ręką-Pierwsza lekcja Pani pyta Jasia: ~Jak masz na nazwisko? ~Moje nazwisko symbolizuje to co Pani codziennie wsadza do buzi- ponownie zaczyna chichotać - ~Nie wkurzaj mnie Chujowski -śmieje się jak opętany, a my zaczynamy chichotać - ~Łyżkiewicz... -wybuchamy śmiechem i wszyscy wręcz turlamy się po ziemi

To nie tak jak myślisz kochanie cz. 2 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz