#3

2.5K 113 6
                                    

Szatyn zaczął się bawić rąbkiem koszulki i powoli ją unosił ku górze. Po chwili bluzka leżała na podłodze, a nas dzieliła jedynie bielizna.

-Ekhem -usłyszeliśmy chrząkniecie

Odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni i spojrzeliśmy w stronę drzwi...

Stał tam nieźle rozbawiony Will. Szybko przykryłam się kocem, który leżał na łóżku, a moje policzki zalał rumieniec. Zayn nie przejmował się, iż nasz przyjaciel przyłapał nas w takiej sytuacji, a mogę nawet powiedzieć, że go to bawiło.

-Bella prosiła, abym was zawołał na śniadanie, ale wy chyba wolicie zająć się czymś innym niż jedzenie- poruszył znacząco brwiami i uśmiechnął się szeroko ukazując rząd białych zębów

-Zaraz przyjdziemy -odpowiedział mój chłopak ubierając na siebie ciuchy, których zdążyliśmy się już pozbyć.

-Will, zaraz przyjdziemy, więc łaskawie opuść mój pokój- zwróciłam się po chwili do chłopaka, uśmiechając się nieszczerze

-Już, już idę- uniósł ręce w geście obrony i się zaśmiał -Tylko już mnie nie zabijaj spojrzeniem- puścił mi oczko i wyszedł z mojej sypialnia zamykając za sobą drzwi. Zayn odwrócił się do mnie i spojrzał na mnie groźno, po czym rzucił w moją stronę ubrania

-Ubieraj się i idziemy- mruknął z wyczuwalnym gniewem

-Czemu jesteś zły?

-Jeszcze się pytasz-prychnął -Will ciągle cię podrywa, a ty mu na to pozwalasz i dodatkowo jesteś jeszcze czerwona jak burak- oznajmił lekko podniesionym, a ja się zaśmiałam, nie dowierzając w jego słowa

-Ty naprawdę jesteś zazdrosny o Williama? Zayn, czy ty się słyszysz? Jesteśmy przyjaciółmi, nigdy między nami nic więcej nie będzie. Nie wiem czy nie zauważyłeś, ale po pierwsze on nie jest mną zainteresowany, a po drugie zachowuje się tak też w stosunku do Belli, Caroline czy Shay, on po prostu taki jest- ciągle patrzyłam się na Zayna, lecz on na mnie nie spojrzał -Teraz zastanów się dlaczego się rumieni. Na pewno nie jest to spowodowane przez to w jakiej sytuacji zastał nas Will- mówię sarkastycznie -Nie myśl, że na cokolwiek co zrobił William się zarumieniłam, bo to w sumie twoja zasrana zasługa, a teraz masz z tym problemy!- krzyknęłam z irytacją i dopiero zdałam sobie sprawę, że nadal siedzę na łóżku w samej bieliźnie, więc w pośpiechu zaczęłam się ubierać

-Więc tak na ciebie działam- wymruczał mi do ucha, lekko je muskając wargami, na co przez moje cale ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Chłopak stał za mną trzymając swoje duże dłonie na moich biodrach. Po chwili zaczął obcałowywać moją szyję, a ja jęknęłam z przyjemności, ale szybko się opamiętałam i odepchnęłam szatyna. Odwróciłam się w jego stronę, a on posłał mi pytające spojrzenie, Westchnęłam i ubierałam na wcześniej założone ciuchy (jeansy i t-shirt) ciepłą bluzę Zayna, która była dla mnie trochę za duża, ale i tak wolę ją niż swoje, bo tak ładnie pachnie moim chłopakiem.

-Nie myśl, że najpierw będziesz odgrywać mi sceny zazdrości, a później bez żadnego słowa podejdziesz do mnie, zaczniesz całować i będzie wszystko okej. To tak nie działa- pokręciłam głową i chciałam wyjść z sypialni, lecz brązowooki mnie zatrzymał

-Darcy, to nie tak. Po prostu boję się, że znajdziesz kogoś lepszego i mnie zostawisz. Ja nie byłem zły, ja się bałem -wyznaje cicho -A propos tego całowania to nie wiedziałem co mam powiedzieć, bo zrozumiałem, że masz rację, a ja za gwałtownie zareagowałem, więc chciałem trochę rozluźnić sytuację pomiędzy nami i tak wyszło

-Wiesz, że nie możesz tak reagować, a mi na tobie bardzo zależy i nie masz czego się bać, bo dla mnie nie ma nikogo lepszego od ciebie- odpowiedziałam cicho i wyszłam z sypialni, od razu kierując się do kuchni.

To nie tak jak myślisz kochanie cz. 2 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz